Pomógł: 3 razy Dołączył: 18 Mar 2005 Posty: 1166 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Sob Wrz 17, 2005 4:27 pm 17 września
Dzisiaj rocznica tego wydarzenia. Radzieckiej agresji na Polskę.
Według Białoruskich gazet było to dzień sprawiedliwości, kiedy to Naród Białoruski został zjednoczony, po upokarzającej niewoli i szykanach ze strony Polski od 1919 roku, kiedy to Polacy chcieli rzekomo podbić państwa bałtyckie, Białoruś i Ukrainę. Co więcej; większość Białorusinów niezaprzeczalnie wierzy w tę "historię".
Ale dla nas, Polaków ta agresja ... no właśnie, co?
1. Niezaprzeczalnie dopuściła do przegranej Polaków w '39 - kiedy Wojsko Polskie szykowało przegrupowanie na linii Sanu, Armia Czerwona zniweczyła plany polskiego kontrataku i w konsekwencji do przegranej
2. Była tylko jednym z czynników warunkujących przegraną Polaków - gdyby Armia Czerwona nie wkroczyła, to Kampania Wrześniowa mogłaby potrwać dłużej, ale Polacy i tak nie poradziliby sobie z Niemcami
3. Nie wniosła znaczącego wkładu w wygraną Wehrmachtu - w zasadzie 17 września armia polska była w rozsypce i wkroczenie Rosjan niewiele zmieniło
istniały plany dodatkowej mobilizacji i przegrupowania, ale jestem za opcją 2.- Wehrmacht i tak by sobie poradził. żebyśmy mieli szanse się obronić musiałby nastąpić zdecydowany atak Francji- wówczas przy braku zagrożenia za wschodu plany obrony miałyby jakieś szanse powodzenia. Innym mocno niesprzyjającym dla nas czynnikiem była pogoda- wyjątkowa dobra jak na wrzesień, co bardzo ułatwiło Niemcom ofensywę.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 18 Mar 2005 Posty: 1166 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Pon Wrz 19, 2005 4:28 pm
Menajev napisał/a:
Ukraine chcieli podbić i podbili.
To jest temat na kolejne kilkanaście postów rozważań . Trudno jest sprawę postawić jednoznacznie. Ja uważam, że Polska nie chciała "podbić" Ukrainy ani żadnych ziem wschodnich.
Menajev napisał/a:
Dlatego była przecież wojna z Rosją.
Kampania roku 1919/1920 zaistniała, gdyż Rosja Radziecka nie brała udziału w rozmowach w Wersalu i Polacy musieli zbrojnie wywalczyć swoją granicę. Musimy też pamiętać, że to były niegdysiejsze tereny Polski i ta dążyła do ich odzyskania, zwłaszcza po tym, jak w 1918 RKL unieważniła rozbiory.
Ale z drugiej strony powstanie narodów ukraińskiego i białoruskiego przez te 123 lata i prawo do samostanowienia się narodów... Trzebaby to gruntownie przedyskutować.
Piłsudski planował doprowadzenie do istnienia niepodległej Ukrainy, z którą chciał mieć sojusz- w ten sposód Polska znalazłaby się w znacznie bezpieczniejszym położeniu w razie wojny z Sowietami. Problemem okazał się fakt, że spora część ludności ukraińskiej nie wierzyła w szczerość naszych intencji (jakieś tam powody mieli- choćby niedawna wojna o tereny graniczne), co prawda wybór jakiego przez to dokonali (przynależność do Związku Radzieckiego) skończyła się dla nich o wiele tragiczniej niż wszystko czego mogli się obawiać z naszej strony. Wydaje mi się, że błędem było iż nie wymogliśmy w traktacie ryskim niepodległości Ukrainy (choćby obejmującej tylko zachodnią połowę obecnych terytoriów, bez Lwowa oczywiście), co chyba dałoby sie zrobić, zważywszy na gotowość do ustępstw strony radzieckiej.
Opowiedziałem się za wariantem drugim, bo jednak potencjały obu państw były znacząco różne. Ale pamiętajmy, iż w trzecim tygodniu wojny niemieckie zapasy amunicji ulegały właściwie wyczerpaniu się, ergo - blitzkrieg stanąłby, a nawet musiałby się cofnąć. Co prawda Niemcy i tak w miarę szybko byliby w stanie uzupełnić braki, ale też dałyby czas na podjęcie działań dyplomatycznych przez Polaków w Londynie i Paryżu, ewentualnego skoordynowania wspólnej akcji etc. etc.
mande napisał/a:
Ja uważam, że Polska nie chciała "podbić" Ukrainy ani żadnych ziem wschodnich.
Zależy od definicji "podboju" i "ziem wschodnich". Jeżeli ów pierwszy będziemy rozumieć jako dążęnie do całkowitej aneksji, to będzie to rzecz jasna nieprawda, nie są bowiem tajemnicą plany Piłsudskiego, który dążył do utworzenia na wschodniej granicy Rzeczpospolitej państw: ukraińskiego i białoruskiego, które miały stanowić bufor oddzielający nas od Rosji bolszewickiej, co znalazło zresztą wyraz w odpowiednich umowach z przedstawicielami tamtejszych narodowości. Jednak jeśli z powyższej definicji usuniemy słowo "całkowitej", to niestety jest prawdą, iż polską politykę z początków odrodzonej państwowości można określić mianem "podboju" - czy się nam to podoba, czy też nie, ziemie tzw. Galicji Wschodniej( czyli Lwowa i okolicznych) a także Polesia i sąsiednich na wschodzie były etnicznie niepolskie( i tu się kłania problem tzw. "ziem zachodnich"), naszym władzom nawet na myśl nie przyszło urządzać tam jakichkolwiek plebiscytów etc. Dlatego też interwencja Sowietów w dwadzieścia lat później była reklamowana jako dążenie do półączenia "Zachodniej Ukrainy i Białorusi" z macierzą. Takie są fakty.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum