Wysłany: Sob Mar 19, 2005 5:23 pm Bieda, panie, bieda...
Zaroiło się nam ostatnimi czasy od ankiet, pozostaje mi więc zachować nadzieję, że przebaczycie mi i tą:)).
Mark Twain kiedyś powiedział: "są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyka." Oczywiście niemało w tym zwykłej złośliwości i ironii, choć rzecz jasna ziarnko prawdy także się tu kryje...
Pytaniem, które Wam stawiam, chciałbym poznać Waszą ocenę swego życia, a w konsekwencji także naszego państwa, naszych czasów. Prosiłbym także o małe uargumentowanie swego głosu...
Specjalnie tegoż nie uczyniłem - co prawda może to nie do końca zgodne z metodologią, ale pozwoli otrzymać jaśniejsze odpowiedzi, poznać stan ducha...
w moim przypadku to jednoznacznie klasa średnia- ja pieniędzy nie zarabiam, a rodzice otrzymują około średniej krajowej (ale ciężko na to pracują). Nie mogę więc oddać głosu.
Nie mógłbym się nazwać osobą zamożną, lecz znowu biedna? Choć przychiliłem się do pierwszej odpowiedzi i tak zagłosowałem, to brakuje mi czegoś pośredniego.
No i ten sam problem co koledzy Jak popatrze na biedniejszą część klasy to mi sie zdaje że jestem bogaty , ale jak spojże na reszte to mi sei zdaje że jestem biedny . Tak samo jest z naszym Narodem : jak sie porównamy powiedzmy do Rosjan to jesteśmy bogaci (mówie o ogóle ) ale jak spojżymy na niemców to jesteśmy biedaki . Tak to jest
Co prawda nie uważam się za osobę tak zamożną, jak i biedną (zwłaszcza, że sam nie zarabiam póki co), zresztą, jak widać każdy najchętniej tak by zagłosował. Oddałem głos na zamożną, ponieważ w moim odczuciu, to że starcza mi na podstawowe rzeczy, a czasem i na jakieś "dodatki" jest zbyt ważne żeby uważać się za biednego. Człowiek jest istotą, której i tak zawsze jest mało i to zwłaszcza w kwestii majątku Cóż, móiąc szczerze ja chyba za bardzo żyję ideałami i zarzekam się, że jeśli będę miał kiedyś spore zarobki, to nie będę przesadzał z wydawaniem, a wykorzystam je odpowiednio... heh... ideały... Na zakończenie to tylko dodam, że moi rodzice nigdy by się nie zgodzili z moją opinią, że jesteśmy zamożni. Aha... Wciąż dziwią mnie hasła typu... "A w naszym kraju, to tak i tak..." - Polska jest wspaniałym krajem, ale narzekanie, to chyba naprawdę nasza cecha narodowa.
Bieda/ nędza to brak wolnosci.
Brak wolnosci to skutek innych braków:
a) chleba,
b) pracy,
c) swobód etc., etc...,
wiec niekoniecznie pieniedzy.
Pieniądze biede łagodzą, ale jej nie usuwaja ( i nie musze chyba przywoływac tu czasów Kaliguli czy innych potworów).
Pisanie o wolnosci "od" czy "do" - pozwólcie - odłoze na "górną" półke, tworzenie panegiryków na temat pieniedzy - na półke "dolną".
A że swobód i wolnosci (a najbardziej pieniedzy) brak mi nieustannie, puenta moze byc tylko jedna, jedyna...
BTW.Wystawy numizmatyczne przyprawiają mnie o niezdrowy rechot: ktos kiedys "odłozył", a nie zdążył wydac (jak widac: krzewicielem idei oszczednosciowych to ja nie jestem )
Ja jak wiekszosc nie zarabiam tylko moi rodzice, na braqk kasy nie narzekamy oczywiscie wybral bym tą posrednią opcje(gdyby byla) wiec glosuje na zamorzną. Wedlug mnie ankieta nie jest tak dokonca oceniajacą stan panstwa bo osoby ktorym na podstawowe rzeczy brakuje nie bedą mieli przecierz kompa i netu
Cuż, mieszkam we Wrocławiu i przechodząc przez miasto albo dworzec wiedze jak ludzie żebraja na ulicy,nie jest to widok "zachwycający".Pracuje w markecie zarabiam 500 zł wiec marne pieniądze .powiem wam a raczej napisze ,że ciesze sie z pracy jaka mam bo bardzo duzo osob jej nie ma i cierpi skrajna nedze.Osobiscie mnie bardzo dołuje taka sytuacja w Polsce...Czy uważam się za osobe biedną ?.Tak pieniądze jakie zarabiam ledwo starczają mi na bardzo skromne życie.
Mercedesa ani Ferrari to ja nie mam , a to mi się kojarzy z bogactwem, ale żeby zaraz bieda... Pamiętam czasy komuny - kiedy w 40K mieście nie można było dostać chleba w sobotę, za herbatą stało się 2-3h w kolejce, ściągało się dziecko, babcię, ciocię... żeby dostać większy przydział papieru toaletowego... Pamiętam jak wygryzałem skórki od banana, żeby było go 'więcej' i żeby dłużej cieszyć się jego smakiem, bo następny raz banany rzucą na kolejne Boże Narodzenie... To była, panie, bieda...
Dziś mam wszystko, o czym marzyłem w dzieciństwie - jako taki samochód, kompa [nawet takiego, na którym nie skaczą mi najnowsze gry], stałkę [o tym to nawet nie marzyłem w dzieciństwie, bo o Internecie nie słyszałem ], książki, filmy [o DivX'ach też się wtedy nie marzyło, ale o czymkolwiek poza TVP 1 i 2, w której były same czeskie i radzieckie produkcje ]. W sumie marzenia o dobrach materialnych szybko mi się wyczerpały - taki niewymagający jestem i od tej strony nie odczywam dziś żadnego braku. Znaczy się, zagłosuję, że bogaty jestem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum