gry strategiczneSerwis gier strategicznych www.sztab.com  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat


Poprzedni temat :: Następny temat
Dowcipy!!!!
Autor Wiadomość
Andrew_wojownik
Kapral


Dołączył: 05 Kwi 2004
Posty: 423
Skąd: Katowice
Wysłany: Wto Wrz 14, 2004 2:22 pm   

Pewien profesor mówi do studentów:
- Proszę zadawać pytania. Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.
Na to jeden ze studentów:
- Czy jeśli stanę obiema nogami na szynach tramwajowych, a rękoma chwycę się przewodu trakcji to pojadę jak tramwaj?

Amerykańskie sondy potwierdziły istnienie prymitywnej cywilizacji na Marsie, więc jankesi postanowili wysłać ekspedycję powitalną. Zabrali ze sobą cukierki, batony, gumy do żucia, czekoladę i broń z demobilu. Gdy rakieta wylądowała pośród tłumu nieufnie spoglądających zielonych tubylców, z megafonu popłynęły słowa prezydenta USA skierowane do bratniej ludności Czerwonej Planety obiecujące przyjaźń, współpracę, profity i sojusz wojskowy. Po przemówieniu załoga stanęła przed drzwiami gotowa otworzyć je i wpaść w ramiona Marsjan. Okazało się jednak, że delegacja zielonych zaspawała im właz. Kosmici rozeszli się, zostawiając rakietę na pastwę losu.
Na trzeci dzień przechodzący Marsjanin zastukał w rakietę:
- Jest tam kto?
- Taaaaak! - zakrzyknęli gromko astronauci.
- Czemu tam siedzicie?
- Przecież nas zaspawaliście, a my mamy dla was prezenty. Każdy z was coś dostanie, wypuść nas - błagał kapitan wyprawy.
- He, he, to spawanie to taki nasz zwyczaj. Ale jak byli tu Polacy, to poradzili sobie z włazem w pięć minut.
- Co? Polacy już tu byli?
- Byli i tak jak wy mieli dla nas prezenty.
- Co takiego oni mogli wam dać?
- Nie wiem dokładnie, co to było, bo akurat byłem w pracy, ale nazywało się to "[cut]'' i wszyscy to dostali.

______________________________________________________

Diabeł mówi do Niemca,Ruska i Polaka że
rostopi wszysko to co oni przyniosą.
Niemiec przynosi człg.
Diabeł dotyka czołg i rozpuszcza go.
Rusek przynosi karabin.
Diabeł rozpuszcza go.
Polak przynosi jakąś dziwną
kólkę.
Diabeł dotyka,ściska i nic się ni dzieje.
Polak mówi: To Ememens nie rozpuszcza się w dłoniach tylko w buzi!

______________________________________________________

W przedziale siedzi Polak, Niemiec, zakonnica i modelka.
Pociąg wjeżdza do tunelu, jest zupełnie ciemno i cicho.
Nagle słychac jak ktoś dostaje w ryja.
Pociąg wyjeżdza z tunelu, Niemiec trzyma się za policzek.
Zakonnica myśli: debil Niemiec złapał modelkę za kolano i dostał w ryja.
Modelka myśli: debil Niemiec chciał mnie złapać za kolano, pomylił się,
złapał zakonnice i dostał w ryja.
Niemiec myśli: cham Polak złapał modelkę za kolano, ona chciała go uderzyć,
on sie uchylił i ja dostałem w ryja.
Polak mysli: ale ciul z tego Niemca. W nastepnym tunelu znowu go
[cut]ę....


Milicjant zatrzymuje samochód i ma zamiar wlepić kierowcy mandat. Ten mówi:
- A może zrobimy tak, ja panu zadam zagadkę. Jeśli pan zgadnie, zapłacę podwójnie, jeśli nie, to mnie pan puści bez mandatu.
- Zgoda - mówi milicjant
- Niech mi pan powie w którym miesiącu rodzą się milicjanci?
- No nie wiem.
- Normalnie, jak wszyscy, w dziewiątym.
Gość pojechał bez mandatu. Milicjant wrócił do siebie na komisariat i mówi:
- Powiedzcie mi, w którym miesiącu rodzą się milicjanci?
- No w którym?
- Normalnie, jak wszyscy, we wrześniu

Po drugiej wojnie światowej wytwórnia damskiej bielizny zakupiła w US Army partię niepotrzebnych spadochronów z nylonu i przerobiła je na majtki. Jedna z kobiet po zakupieniu takich majtek znalazła na nich naszywkę z napisem: "Uwaga! Zanim pociągniesz - policz do dziesięciu".

1. Emeryci mają pierwszeństwo.(dopisek:)Na cmentarzu.
2. Była plama, nie ma bluzki, bo ten proszek był od Ruskich.
3. Lubisz, kiedy jest czerwony, kiedy cały cieknie, wkładasz go do buzi, wysysasz z niego wszystko, tylko szkoda, że ten arbuz ma tyle pestek.
4. Najpierw jest twardy i suchy, ale jak się go włoży i wyciągnie tostaje się miękki i mokry.... Co to jest ? No przecież rogalik w mleku ty świntuchu!
5. Miała baba Mikołaja i trzymała go za jaja, raz za jedno, raz za drugie, a najczęściej za to długie.
6. Komu w drogę, temu szkło w nogę, komu w drogę, temu trampki zajebali.
7. Ala ma kota, kot ma AIDS.
8. Nie mów tyle, bo ci się żylaki na zębach porobią.
9. Nie patrz tak, bo ci oko w ciążę zajdzie.
10. Zamknij się i zostaw klucz u woźnej.

Jaś pyta się taty:
-Tatusiu, wiesz może, co sie dzieje z ludźmi,kiedy umrą ??
-Zamienieją się w proch i kurz, synku...
-To wygląda na to,że pod moim łużkiem już kiedyś paru umarło...


Jasiu mówi do mamy:
- Mamo! Ty jeździsz samochodem jak piorun.
- Tak szybko?
- Nie! Tak walisz po drzewach

Pani pyta dzieci na lekcji:
- Jak myślicie, wróbel na gałęzi siedzi czy kuca?
- Kuca - odpowiada Jasiu.
- A dlaczego tak myślisz?
- Bo gdyby siedział, to zwisałyby mu nóżki

W środku nocy z małżeńskiego łoża wstaje mąż i trzymając się w okolicach krocza zaczyna nerwowo stąpać z nogi na nogę i przechodząc się po pokoju...
- Co ci jest? - pyta rozbudzona żona.
- A tak cholernie mi się kobity chce... - odpowiada małżonek.
- No to wskakuj - żona zapraszająco odsuwa pierzynę.
- Eee.. Jakoś to rozchodzę...


-Co mysli warjat kiedy spada z 11 piętra?
-O jakie ładne kolorki.


Leci w samolocie w jednym rzędzie: 2 Arabów (od strony okna)i Żyd (od przejścia). Żyd w jarmułce, pejsy, te sprawy - wyluzowany kompletnie - rozpiął kołnierzyk, zdjął buty. Arabowie patrzą na niego nienawistnie. Po godzinie lotu jeden z nich wstaje i mówi:
- Idę po Colę.
Żyd na to:
- Ależ nie, ja pójdę, po co się przeciskać.
I poszedł. W tym czasie Arab napluł mu do buta. Żyd wraca, daje Colę Arabowi. Po kolejnej godzinie drugi Arab mówi:
- Idę po Colę.
Żyd jak poprzednio:
- Ja pójdę.
I poszedł. Drugi Arab napluł mu do drugiego buta. Żyd wraca, daje Cole Arabowi. Po godzinie samolot ląduje, Żyd zbiera się zapina kołnierzyk, założył jednego buta, skrzywił się i mówi:
- Znowu ta straszna nienawiść między naszymi narodami - to plucie do butów, to szczanie do Coli...


Jasio przychodzi do taty i pyta:
tato co to jest polityka?
Tato mówi:polityka synku to:
-kapitalizm, ja jestem kapitalizm bo ja zarabiam
-twoja mama to rząd bo rządzi pieniędzmi
-dziadek to związki zawodowe bo nic nie robi
-pokojówka to klasa robocza bo sprząta i pracuje
- ty synku jesteś ludem bo tworzysz społęczeństwo
-a twój mały braciszek to przyszłość
Jasio mówi: tato ja się z tym prześpie i może zrozumie
Jasio poszedł spać.w nocy budzi go płacz małego brata który zrobił w pieluszkę.Jasio poszedł do pokoju po mamę, ale nie mógł jej obudzić więc poszedł do pokoju pokojówki.
Wchodzi a pokojówka zajęta z tatą,a przez okno zagląda dziadek, Jasia nikt nie zauważył bo szybko wyszedł, wrócił do swojego pokoju uspokoił braciszka i poszedł spać.Rano Jasio wstał i zszedł na dół tato mówi do niego:
-no i co jasiu już wiesz co to jest polityka ?
-tak tatusiu wiem
-Kapitalizm wykorzystuje klasę roboczą, związki zawodowe się temu przyglądają podczas gdy rząd śpi, lud jest ignorowany, a przyszłość leży w [cut].
To jest polityka tatusiu.


Jasiu, słyszałem, że dostałeś jedynkę z historii!!! - krzyczy ojciec na Jasia.
- To wszystko przez Łokietka! - broni sie Jaś.
- To po co się z [cut] zadajesz?!


Jak nazywa sie najlepszy japonski Judoka?
-Jajamiomate
Jak nazywa sie japonski złodziej mazaków?
-Kosimazaki
Jak jest po japonsku namiot?
-Nahujmitachata


Zenek był właściciele restauracji, która słyneła z wyśmienitej bitej śmietany.
Pewnego razu Franek przychodzi do zenka i pyta:
-Zenek dlaczego ta twoja bita śmietana jest taka dobra?!
-Mój sekret tkwi w tym że zanim tą śmietane zaczne bić to jej robie zastrzyk przeciwbólowy-odpowiada Zenek


Zenek był właściciele restauracji, która słyneła z wyśmienitej bitej śmietany.
Pewnego razu Franek przychodzi do zenka i pyta:
-Zenek dlaczego ta twoja bita śmietana jest taka dobra?!
-Mój sekret tkwi w tym że zanim tą śmietane zaczne bić to jej robie zastrzyk przeciwbólowy-odpowiada Zenek


Do babci miała przyjechać telewizja, dlatego wnuczka postanowiła jej odrobinę pomóc, więc mówi:
- Babciu jak się będą pytać ile masz lat, to powiedz że 150.
- Dobrze.
- A jak się spytają ile masz wnuków to powiedz że 15-stu.
- Dobrze.
- Jak się zapytają gdzie pani syn to powiesz że studiuje na uniwersytecie, a jak będzie ich interesować twoja krowa to powiedz że zwisa u płota.
- Pamiętasz?
- tak nic się nie martw - odpowiada babcia.
Lecz babcia stara i sklerozę ma.
Wreszcie nadszedł dzień kiedy reporterzy przyjechali i pytają się:
- Babciu ile masz lat?
- 15 - mówi babcia.
- A ile wnuków?
- 150 - ciu.
- Gdzie pani syn?
- Zwisa u płota.
- A gdzie pani krowa?
- A studiuje na uniwersytecie!!!


Wiesz stary - skarży się młody żołnierz koledze - Moja jedyna mówi mi ciągle, że nie ma się w co ubrać.
Na to odpowiada starszy:
- Moja przestała po 3-cim apelu mundurowym.


-Mamusiu, mamusiu! Chce mi się siku... - mówi Jaś
-Synku to idź do toalety i zrób siusiu... A to na przyszłość: nie mów siusiu, bo inni mogą się tak dziwnie poczuć, mów że chce ci się gwizdać.
-Dobrze mamusiu.
W nocy Jasiu budzi się i czuje, że chce mu się siusiu. Wiedział że do toalety już nie zdąży, więc podszedł do śpiącego dziadzia i pyta się:
-Dziadziu, mogę ci zagwizdać?
-Mój Jasiu, w nocy się nie gwizda...
-Ale ja nie wytrzymam!!!
-No to zagwizdaj mi po cichutku do uszka...

Są święta. Jasiu podbiega do mamy i woła:
- Mamo, mamo choinka się pali
- Ależ Jasiu, nie mówi się pali tylko świeci.
Po chwili Jasiu przybiega po raz drugi i mówi:
- Mamo, mamo, firanki też się świecą

Oto kodeks małego Andrzejka

Nie każdy wie, ale dzieci mają własne prawa. Ich przestrzeganie jest
bezwzględne, a nie stosowanie się do nich jest karane biciem
grzechotką po głowie. Poniżej "Prawo własności" wg "Kodeksu Karnego
dla bardzo
nieletnich"
pod red. Andrzejka (lat 5)...
§ 1. Jeśli mi się to podoba, to jest moje.
§ 2. Jeśli mam to w ręce, to jest moje.
§ 3. Jeśli mogę Ci to zabrać, to jest moje.
§ 4. Jeśli miałem to już wcześniej, to jest moje.
§ 5. Jeśli to jest moje, to nie może nigdy wyglądać jakby było Twoje.
§ 6. Jeśli coś robię lub buduję, to WSZYSTKIE części są moje. § 7.
Jeśli to wygląda zupełnie jak moje, to JEST moje. § 8. Jeśli pierwszy
to zobaczyłem, to jest moje. § 9. Jeśli bawisz się czymś i odłożysz to
na bok, to automatycznie staje
się
moje.
§ 10. Jeśli to jest popsute, to jest Twoje.
Powyższy tekst to przedruk z mocno zniszczonego już skryptu z 1959
roku. Obecnie Andrzejek jest znanym i "szanowanym" przywódcą partii
chłopskiej...
Kodeks, którym dorosły Andrzej się dzisiaj kieruje niewiele różni się
od tego z lat dziecięcych. Są co prawda pewne zmiany dostosowujące go
do
życia
w polityce ale zasady mniej więcej te same, choć przyznać trzeba, że
kodeks
wzbogacił się o jeden nowy punkt:
§ 11 Balcerowicz musi odejść!

Żona wyjeżdza do senatorium a jej mąż zostaje sam w domu. Na drugi teściowa zaprosiła swojego zięcia na obiad. Zięć sie zgodził ale był pewny ze teściowa chce go otruć. No i na obiedzie teściowa podaje zupę i idzie do kuchni po drugie dani a w tym czasie zięć daje zupę kotu. Kot chlapnoł trochę zupy i upadł martwy na ziemię. Zięć sie zdenerwował i jak teściowa przyszła z drugim daniem wyrzucił ją za okna a kto wstaje, otrzepuje sie i krzyczy z radością:
- Jest!!!
-----------------------------------------------------

Pani pyta Jaisa na lekcji języka polskiego:
- Jasiu siesz kto to jest Mickiewicz, Słowacki i Norwid
- Nie. - Odpowiada Jasiu.
Po chwili zastanowienia Jasiu pyta się pani:
- A wie pani kim są Czacha, Mały i Grubas
- Nie - odpowiedziała pani
- No to niech pani nie straszy mnie swoją bandą.

Druga w nocy - do drzwi Leppera puka narąbany jak bela gość.
- Czego pan chce o tak późnej porze?!
- Chccee wstąpić do Samoobrony i to od zaraz - bełkotliwym głosem zakomunikował.
- Panie, jest druga w nocy, przyjdź pan jutro rano do biura poselskiego, przynieś pan zdjęcie i nie będzie problemu.
- Nie ma mowy, ja chcę teraz i już, od zaraz - zdjęcie mam przy sobie...
Przekomarzał się tak bitą godzinę. - Endrju zmiękł. Gość otrzymał legitymację i już miał iść do domu - przewodniczący jednak zatrzymał go i pyta, dlaczego mu tak zależało na wstąpieniu w szeregi Samoobrony.
- A bo panie to było tak: wróciłem wcześniej z delegacji, wchodzę do domu, patrzę, a tu żona na środku pokoju z sąsiadem..., wchodzę do pokoju córki, a ta z dwoma facetami na raz, wpadam do pokoju syna, a ten w najlepsze ze swoim kolegą z ławki... Stanąłem na środku pokoju i wrzasnąłem na całe gardło:
- TACY JESTEŚCIE, TAK? TO JA WAM K...A TERAZ WSTYDU NAROBIĘ!
 
 
Poziom: 19 HP   0%   0/798
   MP   100%   381/381
   EXP   12%   6/49
Krzysztof
Szeregowy


Dołączył: 28 Wrz 2004
Posty: 14
Skąd: Z Wsi Zwanej Miastem Lublin
Wysłany: Czw Wrz 30, 2004 4:20 pm   

Organizowane są przejażdżki łodzią po jeziorze Genezaret. Bilet kosztuje 500 dolarów.
- To strasznie dużo - dziwi się zbulwersowany turysta.
- Owszem, ale to przecież po tym jeziorze Jezus piechotą chodził!
- Nie dziwię się, przy takich cenach!

___________________________________________

Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...

______________________________________________

Kamuflaż
Spotykją się w ciemnej uliczce właściciel rottweilera z właścicielem jamnika.Właścicielowi rottweilera błysnęła gwiazdka w oku i mówi:
-Może spuścimy pieski ze smyczy?
Na to właściciel jamnika:
-Nie widzę problemu.
Jak powiedzieli ,tak zrobili. Psy dopadły do siebie i ,po chwili szarpaniny, opada kurz. Rottweiler leży w kałuży krwi, a jamnik stoi dumny i wesoły.
Na to były właściciel rottweilera:
-Panie, ja panu daję 5.000$ za tego jamnika.
Na to właściciel jamnika:
-Panie, 5.000$ to ja dałem za krokodyla, a operacja plastyczna?

_______________________________________________

Wchodzi nauczyciel do klasy i mówi na stojąco:
-Kto uważa że jest idiotą niech wstanie
Wstał Jasiu.Nauczyciel pyta Jasia:
-Jasiu czemu wstałeś?
-Bo nie chciałem żedy pan tak stał na środku sam.

________________________________________________

Psycholog
Blondynka została zatrudniona jako psycholog w szkole.Pierwszego dnia pracy wychodzi na boisko i widzi chłopców grających w piłkę - tylko jeden stoi samotnie.Blondynka podchodzi i pyta:
- Czy dobrze się czujesz, chłopczyku?
- Tak, nic mi nie jest.
- To czemu nie biegasz,jak reszta klasy za piłką ?
- Bo ja jestem bramkarzem.

________________________________________________

Jeden wariat podchodzi do rolnika i pyta:
-Co robisz??
-Nawożę
Na to wariat:
-Co?
Rolnik jest bardzo wyrozumiały i usiłuje wytłumaczyć.
-Posypuję gnojem.
Wariat na to z dziwną miną:
-No wiesz ,ja to posypuję truskawki

__________________________________________________

Mówi nauczycielka do dzieci:
-nie całujcie piesków w pyszczek
-moja ciocia tak zrobiła - odpowiedział jasio
-i co sie stało? - pyta nauczycielka
-piesek zdechł

___________________________________________________

14 lipca 1410 roku, w przeddzień sławnej bitwy pod Grunwaldem, wojska polskie i krzyżackie podobnie jak ich wodzowie, Jagiełło i Urlich von Jungingen tęgo sobie popili. Na drugi dzień, kiedy miała się rozegrać bitwa, wszyscy mieli kaca i nikt nie miał sił na walkę. Wodzowie uradzili, że wystawią po jednym zawodniku z każdego obozu, a ci będą bili się na śmierć i życie. Ten, który wygra da wygraną swojemu państwu. Krzyżacy wystawili ogromnego rycerza w zbroi, na wielkim koniu okutanym również w końską zbroję. Jagiełło wszedł do polskiego obozu i zapytał:
- Kto z Was dzielni wojowie zmierzy się z tym rycerzem?
Z obozu doszły go tylko jęki skacowanych wojów. Nagle podniósł się 80-letni dziadunio i mówi:
- Ja pójdę, Wasza Wysokość.
Jagiełło domyślając się, że bitwa i tak jest już przegrana zgodził się na to. Polacy wystawili dziadka, który ledwo trzymał ogromny miecz cały się trzęsąc. Kiedy polscy rycerze zobaczyli, że Krzyżak naciera z impetem na dziadka, zaczęli krzyczeć:
- Dziaaaadeek w nooogiii! W nooogiii!!!
Zakotłowało się, w powietrze wzbiły się tumany kurzu, kiedy Krzyżak dopadł dziadunia. Gdy kurz opadł, wszyscy spojrzeli na pole walki, a tam leżał Krzyżak z odrąbanymi nogami a nad nim dziadek trzęsąc się mówił:
- Masz szczęście, że krzyczeli "w nogi", bo bym Ci łeb odrąbał!

_____________________________________________________

[size=18]TRESĆIĄ DOWCIPÓW NIKOGO NIE CHCIAŁEM URAŻIĆ!!!!
ZA WSZELKIE PODOBIEŃSTWA Z RZECZYWISTOŚĆIĄ BYŁY PRZYPADKOWE!!!!
[/size]
 
 
Poziom: 2 HP   0%   0/30
   MP   100%   14/14
   EXP   50%   4/8
Pawcio
Szeregowy


Dołączył: 07 Wrz 2004
Posty: 9
Skąd: Katowice
Wysłany: Sob Paź 02, 2004 2:47 pm   

Koło Gospodyń Wiejskich zorganizowało wycieczkę do Warszawy. Po powrocie kobiety poszły do spowiedzi. Każda po kolei opowiada o wycieczce i każda mówi, że zdradziła męża. W pewnym momencie ksiądz się zdenerwował, walnął ręką w konfesjonał i zawołał:
- Cholera, jak jest dobra wycieczka to księdza nie zabiorą!
________________________________

Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z s***u to może pojechałby przynajmniej na ryby...
 
Poziom: 1 HP   0%   0/18
   MP   100%   8/8
   EXP   88%   8/9
Backside 
Major
JazzFunk Planeta


Pomógł: 7 razy
Dołączył: 25 Paź 2004
Posty: 842
Skąd: Z planety Melmaq
Wysłany: Wto Paź 26, 2004 11:00 pm   

Pierwszego dnia szkoly, przed rozpoczeciem lekcji, nauczycielka
przedstawia nowego ucznia amerykanskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii
Lekcja sie zaczyna. Nauczycielka mowi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historia. Kto mi powie czyje to sa
slowa:
-"Dajcie mi wolnosc albo smierc"?
W klasie cisza jak makiem zasial, tylko Suzuki podnosi reke i mowi:
-Patrick Henry 1775 W Filadelfii.
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedzial:
"Panstwo to ludzie, ludzie nie powinni wiec ginac"?
Znowu wstaje Suzuki:
- Abraham Lincoln 1863 w Waszyngtonie.
Nauczycielka spoglada na uczniow z wyrzutem i mowi:
- Wstydzcie sie. Suzuki jest japonczykiem i zna amerykanska historie lepiej
od Was!
W klasie zapadla cisza i nagle slychac czyjs glosny szept:
- Pocaluj mnie w dupe pierprzony japonczyku
- Kto to powiedzial? - krzyknela nauczycielka,
na co Suzuki podniosl reke i bez czekania wyrecytowal:
- General McArthur 1942 w Guadalcanal oraz Lee Lacocca 1982 na walnym
zgromadzeniu w Chryslerze.
W klasie zrobilo sie jeszcze ciszej i tylko dalo sie uslyszec cichy szept:
- Rzygac mi sie chce...
- Kto to byl? - wrzasnela nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedzial:
- George Bush senior do japonskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu.
Jeden z naprawde juz wkurzonych uczniow wstal i powiedzial kwasno
- Obciagnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem
- To juz koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Bialym
Domu - odparl Suzuki bez drgnienia oka. Na to inny uczen wstal i krzyknal:
- Suzuki to kupa gowna!
Na co Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku
Klasa juz calkowicie popada w histerie, nauczycielka mdleje gdy otwieraja
sie drzwi i wchodzi dyrektor
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widzialem
Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budzetowej w
Warszawie w 2003 roku
_______________________________________________________________________

Oto zbiór tzw. "wpadek" komentatorów sportowych . Bardziej czy mniej śmieszne warto przeczytać:

> > 1. "Jadą. Cały peleton, kierownica koło kierownicy, pedał koło
> pedała".
> > 2. Pani Szewińska nie jest już tak świeża w kroku, jak dawniej"-
> Bohdan Tomaszewski.
> > 3. "Puścił Bąka lewą stroną" - Dariusz Szpakowski.
> > 4. "Wszystko w rękach konia" - Jan Ciszewski przed decydującym
> przejazdem Jana Kowalczyka w Moskwie.
> > 5. "Sytuacja zmieniła się diametralnie o 360 stopni - Jacek
> Żemantowski
> > 6. "W zespole wojskowych rozstrzelał się Nyćkowiak" - Jacek Łuczak
> ("Gazeta Wielkopolska").
> > 7. "Mirosław Trzeciak zdobył gola po indywidualnej akcji całego
> zespołu" - Dariusz Szpakowski (TVP)
> > 8. "Henryk Wardach to stary wyjadacz parkietów" - Maciej Henszel
> (radio).
> > 9. "Włodek Smolarek krąży jak elektron koło jądra Zbyszka Bońka" -
> Dariusz Szpakowski (TVP).
> > 10. "Swietłana Fomina jest bardzo doświadczona i dużo daje" - trener
> Roman Haber.
> > 11. "Jeszcze trzy ruchy i Włoszka będzie szczęśliwa" - Artur Szulc
> (TVP) o kajakarce Josefie Idem.
> > 12. "Mówię państwu, to jest naprawdę niezwykła dziewczyna. Dwie
> ostatnie noce spędziła poza wioską" - Włodzimierz Szaranowicz (TVP) o
> Otylii
> Jędrzejczak.
> > 13. "Gol jest wtedy, kiedy piłka całym swoim obwodem przekroczy
> odległość równą obwodowi piłki" - Andrzej Zydorowicz (TVP).
> > 14. "Do tej fazy, w której przegrywający przegrywa, mamy jeszcze
> trochę czasu" - Dariusz Szpakowski (TVP).
> > 15. "Franciszek Smuda zbyt radykalnie przeczyścił swój zespół" -
> Krzysztof Mrówka (Wizja Sport).
> > 16. "Ten rok był pełen wyrzeczeń dla Renaty Mauer... W kwietniu
> wyszła za mąż" - Janusz Uznański (TVP).
> > 17. "Trzeba wybrać: uroda albo sztanga. Pintusewicz wybrała tę drugą
> ewentualność" - Marek Jóźwik (TVP).
> > 18. "Mówię Samprasowi, żeby mocniej liftował piłkę. Ale on mnie nie
> słucha. Ale jak ma mnie słuchać, skoro mnie nie słyszy" - Adam Choynowski
> (Eurosport).
> > 19. "Grecy przy piłce, a konkretnie Warzycha" - Dariusz Szpakowski
> (TVP).
> > 20. "Trzy lata temu na Igrzyskach w Barcelonie... Przepraszam - dwa
> lata temu" - Krzysztof Miklas (TVP), relacjonujący podnoszenie ciężarów z
> IO
> w Atlancie w... 1996 r.
> > 21. "Trzy minuty, czyli zatem około 100 sekund" - Jacek Laskowski
> (Canal+).
> > 22. "Dostałem sygnał z Warszawy, że mają już państwo obraz, więc
> możemy spokojnie we dwójkę oglądać mecz" - Dariusz Szpakowski (TVP).
> > 23. "Obrońca wybił piłkę na tak zwany przysłowiowy oślep" - Andrzej
> Zydorowicz (TVP).
> > 24. "Wybił piłkę na tak zwaną pałę" - Jan Tomaszewski (Wizja Sport).
> > 25. "Szwedzi są o tyle niebezpieczni, że nie są groźni" - Stanisław
> Terlecki (TVP).
> > 26. "Kamerun grał z ikrą Bożą" - Jerzy Klechta (TVP).
> > 27. "Johann Cruyff dokonywał bardziej zmian taktycznych niż
> zmieniających taktykę zespołu" - Dariusz Szpakowski (TVP).
> > 28. "Trener spojrzał na zegarek, żeby dać swoim podopiecznym
> ostatnie
> wskazówki" - Łukasz Płuciennik (Canal+).
> > 29. "Kibiców szwedzkich nie ma zbyt dużo, ale za to nie grzeszą
> urodą" -Andrzej Zydorowicz (TVP).
> > 30. "Polscy wioślarze zdobyli na igrzyskach dziewięć medali:
> dziewięć
> srebrnych, dziewięć brązowych i dwa srebrne" - Artur Szulc (TVP).
> > 31. "Jak państwo widzicie, nic nie widać w tej mgle" - Edward Durda
> (Wizja Sport).
> > 32. "Szczęście nie było zwierzchnikiem gospodarzy" - Grzegorz Milko
> (Canal+).
> > 33. "Podziwiam jego skromne warunki fizyczne.
Ten zawodnik mieszka z własną rodziną i z właną matką" - Dariusz Szpakowski
> (TVP).
> > 34. "Popatrzmy na jego przytomność umysłu" - Dariusz Szpakowski
> (TVP).
> > 35. "Siedzi koło mnie już od czterech lat trener Leszka Blanika" -
> Ireneusz Nawara (TVP).
> > 36. "Piłkarz polewa sobie wodę głową" - Dariusz Szpakowski (TVP).
> > 37. "Bergkamp trafił bramką w słupek" - Dariusz Szpakowski (TVP).
> > 38. "Jest jak Szarmach, o którym mówiło się kiedyś, że wsadzał głowę
> tam, gdzie inni bali się wsadzić inne rzeczy...". "A konkretnie nogę" -
> dialog pomiędzy Adamem Roma skim i Piotrem Sobczy skim (TVP).
> > 39. "Polak zakończył rwanie, podobnie jak ci z państwa, którzy
> oglądali nasze poprzednie wejście" - Artur Szulc (TVP).
> > 40. "Nie udało się to najpierw Sosinowi, który nogą trafił w
> poprzeczkę, a następnie Nicińskiemu, który głową także trafił... w
> poprzeczkę" - Andrzej Szeląg (TVP).
> > 41. "Nie ukrywam: podgrzewam bębenek" - Artur Szulc (TVP).
> > 42. "W pobliżu jest jezioro Czterech Kantonów, wielki akwen,
> pofałdowany, z wielkimi górami" - Bogdan Chruścicki (Eurosport).
> > 43. "Szurkowski to cudowne dziecko dwóch pedałów" - Bohdan
> Tomaszewski.
> > 44. "Pasiaki remisują w Oświęcimiu" - z meczu Cracovii (czyli
> "Pasy")
> i Unii Oświęcim.
> > 45. "Widać wielkie ożywienie w kroku Lewandowskiego" - Bohdan
> Tomaszewski (radio) o biegu na 800 m z udziałem Stefana Lewandowskiego.
> > 46. "Nogi piłkarzy są ciężkie jak z waty" - Andrzej Zydorowicz
> (TVP).
> > 47. "Ja z mieszanymi uczuciami podglądam panie" - Monika Lechowska
> (TVP).
> > 48. "Jeszcze 18 sekund do końca Szweda Berqvista" - Andrzej
> Zydorowicz (TVP).
> > 49. "Jest! Niemka traci głowę!" - Jarosław Idzi (radio) o pojedynku
> szpadzistek.
> > 50. "Ellis, gdy grał w Denver, znakomicie czuł się w trumnie" -
> Wojciech Michałowicz w czasie meczu koszykówki (Wizja Sport).
> > 51. "Mam nadzieję, że po zamrożeniu piłkarz nadal będzie nadawał się
> do gry" - Andrzej Szeląg (TVP).
> > 52. "Zawisza Bydgoszcz to klub, który już nie istnieje, występując
> obecnie w IV lidze" - Andrzej Zydorowicz (TVP).
> > 53. "Można to wyczytać z wyrazu twarzy konia, gdy jest zbliżenie" -
> Wojciech Mickunas (TVP).
> > 54. "Czarnoskóry Tetteh był najjaśniejszą postacią tego meczu" -
> Tomasz Sędzikowski (radio).
> > 55. "Minuta doliczona do pierwszej połowy boiska" - Jacek Laskowski
> (Canal+).
> > 56. "Oddajemy głos do studia, bo tam zacznie się walka o złoto" -
> Włodzimierz Szaranowicz (TVP).
> > 57. "Nikt na świecie nie będzie przecież pracował za trzy tysiące
> złotych" -Włodzimierz Szaranowicz (TVP).
> > 58. "Córka już wie, który jest tata w sensie żużla" - Dariusz
> Szpakowski (TVP).
> > 59. "W drugiej połowie prawdopodobnie wejdzie na boisko dwóch
> piłkarzy, którzy do tej pory grali na ławce rezerwowych" - Dariusz
> Szpakowski (TVP).
> > 60. "Zawodnik z numerem siedem to Irlandczyk. Wskazuje na to kolor
> jego włosów" - Andrzej Kopyt (Polsat).
> > 61. "Na boisko wszedł nierozgrzany Piecyk".
> > 62. "Oto główna broń Zagłębia: Maleńki, Rudy, Sączek" - Jan
> Ciszewski, relacjonując mecz Zagłębia Sosnowiec.
> > 63. "Bracia-bliźniacy Frank i Ronald de Boerowie, z których
> większość
> gra w Barcelonie" - Dariusz Szpakowski (TVP).
> > 64. "U Nigeryjczyka błyskają białka spod oczu".
> > 65. "Dobre okazje można policzyć na palcu".
> > 66. "A teraz łączymy się z magnetowidem".
> > 67. "Brak wyczucia percepcji prawej nogi".
> > 68. "Patrzą, przecierając szeroko oczy".
> > 69. "Bez kompleksu dla rywala".
> > 70. "Kontuzja, ale interwencja masarza nie jest jednak niezbędna".
> > 71. "Jak oni muszą się męczyć w tym basenie! Jaka ta woda mokra!" -
> podczas zawodów pływackich Igrzysk Olimpijskich w Seulu '88.
> > 72. "Dzień dobry państwu. Ze stadionu Wembley wita Dariusz
> Ciszewski" - Dariusz Szpakowski (TVP).
> > 73. "Manualne właściwości nogi" - Jan Tomaszewski (TVP).
> > 74. Przez kilkadziesiąt minut meczu Dynamo Kijów - Bayern Monachium
> w
> 1975 r. Stefan Rzeszot (TVP) twierdził, że piłkarze Dynama są graczami
> Bayernu i na odwrót. Zaiste, trudno było pomylić Franza Beckenbauera i
> Olega
> Błochina z jakimikolwiek piłkarzami...
> > 75. Podczas meczu ZSRR - Węgry na Mundialu w Meksyku '86 Wojciech
> Zieliński (TVP) nie zauważył bramki dla ZSRR i do końca I połowy wdawał
> się w dyskusje z rezultatem figurującym na tablicy wyników. W II połowie
> usprawiedliwił się - dziennikarze radzieccy podskoczyli z radości i
> zasłonili mu widok.
> > 76. "Montenegro Savicevic" - Dariusz Szpakowski (TVP), myślący, że
> słowo Montenegro, oznaczające narodowość piłkarza (Czarnogórzec), jest
> jego
> imieniem.
> > 77. "Wchłonięty przez telefon" - Zdzisław Zakrzewski (TVP), któremu
> peleton pomylił się z telefonem.
> > 78. "To nie był błąd - to był wielbłąd" - Jan Tomaszewski (Wizja
> Sport).
> > 79. "To nie był strzał, to był postrzał" - Roman Kołto (Polsat).
> > 80. "Grzybowska jest już bardzo zdemoralizowana" - Edward Durda
> (Eurosport).
> > 81. "No, proszę: umierający Tonkow ruszył za Garzellim" - Grzegorz
> Pajda (Eurosport).
> > 82. "Carl Lewis przyjechał obejrzeć mecz do Mediolanu" - Dariusz
> Szpakowski (TVP) na widok siedzącego na trybunie Marcela Desailly'ego.
> > 83. "Nigeria" - Dariusz Szpakowski (TVP) na widok reprezentacji
> Nigru,
> paradującej na ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Atlancie '96.
> > 84. "Trener Belgów to ten pan w okularach na państwa okularach" -
> Andrzej Zydorowicz (TVP).
> > 85. "A teraz nowa konkurencja: repesaże" - Anna Popek (TVP).
> > 86. "Popatrzmy wspólnie z telewizorami, jak koszykarze Zeptera
> zdobywali mistrzostwo Polski" - Dariusz Szpakowski (TVP).
> > 87. "Niemcy opierają swoje szanse na iluzorycznych argumentach, że
> piłka jest okrągła, a bramki są dwie" - Andrzej Zydorowicz (TVP).
> > 88. "Holyfield jest dzisiaj wolny jak keczup" - Andrzej Kostyra
> (Polsat).
> > 89. "Marin jest jednak bardzo powolny. Przypomina wóz wypełniony
> kapustą" - Andrzej Kostyra (Polsat).
> > 90. "Nie znam języka brazylijskiego" - Piotr Dębowski (TVP).
> > 91. "Na pomoście mamy podsłuch" - Maciej Starowicz (TVP).
> > 92. "Z dziesiątką Tomasz Dziubiowski, który podobnie jak przed
> dwoma
> tygodniami gra w pierwszym spotkaniu" - Andrzej Zydorowicz (TVP).
> > 93. "Mecz Panathinaikosu z Olympiakosem, czyli świetna wojna" -
> Dariusz Szpakowski (TVP).
> > 94. "Banasik... Banaszak... Banasiak konkretnie" - Hubert Kwinta
> (TVP).
 
 
Poziom: 26 HP   1%   16/1637
   MP   100%   781/781
   EXP   3%   3/78
Backside 
Major
JazzFunk Planeta


Pomógł: 7 razy
Dołączył: 25 Paź 2004
Posty: 842
Skąd: Z planety Melmaq
Wysłany: Wto Mar 14, 2006 9:22 pm   

Dobra, czas na reaktywację... :] (niekonieczne cenzuralnie ;p)

Wychodzi Jezus z IPN'u i mówi:
- A ja myślałem, że to był Judasz.

Urban to typ ludzi, który śpi w krawacie. Dlaczego?
Aby gdy wstanie rano i przejrzy się w lustrze, mógł odróżnić dupę od twarzy.

Kraksa! Zderzyło się Tico z czarnym BMW. Z Tico wychodzi dziadeczek, a BMW 5'ciu łysych pakerów i kieruja się na sprawcę wypadku. Wystarszony starszy Pan mówi:
- Panowie, przepraszam serdecznie, ja nie chciałem! Proszę panowie - nie bijcie mnie, co wy z tego będziecie mieli ?
Lider bandy się zastanawia, cofa w kółeczko z kolegami, rozmawia, po czym zwraca sie do dziadka:
- No dobra - Łysy i Byku będą z tobą.
 
 
Poziom: 26 HP   1%   16/1637
   MP   100%   781/781
   EXP   3%   3/78
Mikiss 
Chorąży


Pomógł: 3 razy
Dołączył: 19 Lis 2005
Posty: 656
Skąd: Krotoszyn
Wysłany: Pon Mar 20, 2006 10:40 am   

Podchodzi kolega Jasia do Jasia.
- Cześć Jasiu! co w sklepie.
- Wywalli mnię za to że wyrzuciłem wszystkie krzywe bananny do śmietnika.

***

Dlaczego Adam Małysz został posądzony o gwałt?
Bo przeleciał skocznie.

***

Królik skacze wokół nory i mówi:
- 27, 27,
Przychodzi niedzwiedz i mówi.
- Dlaczego ciągle mówisz 27.
Królik wrzuca go do nory i mówi 28, 28,

***

Przychodzi Jasiu do taty i woła:
- Tato, tato, słyszałem, że twój ojciec był głupi.
A ojciec na to:
- Taak? Chyba twój.

***

Pani przedszkolanka pomaga małemu Jasiowi założyć wysokie, zimowe botki. Szarpią się, męczą, ciągną...
Jest! Weszły! Spoceni siedzą na podłodze, a Jasio mówi:
- Ale założyliśmy buciki odwrotnie...
Pani patrzy: faktycznie, lewy na prawy. No to je ściągają, mordują się, sapią...
Ufff, zeszły.
Wciągają je znowu, sapią, ciągną, nie chcą wejść...
Ufff, weszły.
Pani siedzi, dyszy, a Jasio mówi:
- Ale to nie moje buciki...
Pani ugryzła się w język, znów się szarpią z butami...
Zeszły.
Na to Jasio:
- To buciki mojego brata, i mama kazała mi je nosić...
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż się przestaną trząść, przełknęła ślinę i znów pomaga wciągać buty. Tarmoszą się, wciągają, silą się...
Weszły.
- No dobrze - mówi pani - a gdzie są twoje rękawiczki?
- Schowałem w bucikach żeby nie zgubić!
 
 
Poziom: 23 HP   0%   0/1225
   MP   100%   585/585
   EXP   35%   23/65
leiff 
Chorąży


Pomógł: 3 razy
Dołączył: 14 Paź 2005
Posty: 274
Skąd: Sieroszewice
Wysłany: Czw Kwi 06, 2006 10:53 am   

Jaka jest różnica między seksem z miłości, a tym za pieniądze?
- Ten z miłości jest niewspółmiernie droższy

__________________________________________________________________________

Siedzi w pokoju dwoje SZYBKICH. Siedzą, nic nie robią - nuda. Pierwszy:
- Może herbatę zrobimy?
- Dobry pomysł.
I nagle w pokoju wicher - czajnik wstawili na kuchenkę, herbatę do szklanek wrzucili, wrzątkiem zalali, pobiegli do sklepu po cukier, podali do stołu - wszystko trwało nie więcej niż 8 sekund. Wypili, siedzą, nic nie robią - nuda. Drugi:
- Może zadzwonimy do Wacka? Wódki przywiezie, dziewczynki jakieś ze sobą weźmie?
- Dobry pomysł.
I śmiga do telefonu, podnosi słuchawkę, z prędkością dźwięku wybiera numer i mówi jakby strzelał z kałasznikowa:
- Wacek, przjzdzj, nudn, wdke przwz, o dziwcznch nie zpmnij!
Minęly 2 sekundy i rozlega sie dzwonek. Obydwoje rzucają się w kierunku drzwi, otwierają błyskawicznie 5 zamków i patrzą, a za drzwiami nikogo, tylko powoli, kołysząc się na wietrze opada pod drzwi kartka papieru. Podnoszą, czytają:
- Poszliśmy w pi*du, jak długo kur*a można czekać?

___________________________________________________________________________

W 1968r., po słynnym wystawieniu "Dziadów", delegacja polska bawiła w Moskwie. Chruszczow zwraca się do Gomułki:
- Podobno u was w teatrze wystawiono antyradziecką sztukę?
- No, tak, "Dziady" - z pokorą potwierdza Gomułka.
- I coście zrobili ?
- Zdjęliśmy sztukę.
- Dobrze. A co z reżyserem?
- Został zwolniony z pracy.
- Dobrze. A autor ?
- Nie żyje.
- A toście chyba przesadzili...

___________________________________________________________________________

Teściowa chciała sprawdzić zięciów czy ją w ogóle lubią. Postanowiła że wskoczy do studni i będzie udawała że się topi. Przygotowała sobie wszystko w studni (jak wskakiwała trzymała się liny).
Przyjechał pierwszy zięć no to teściowa buch do studni. Zięciu podbiega, patrzy, teściowa. Wyciąga ją ze studni i odnosi do domu. Rano budzi się, widzi przed domem maluch z napisem "od teściowej dla zięcia".
Przyjechał drugi zięć, teściowa ten sam numer. Zięć ją ratuje. Rano wstaje a tam polonez!? z napisem "od teściowej dla zięcia"
Przyjechał trzeci zięć. Teściowa stary numer. Zięć podbiega do studni odcina linę na której wisiała teściowa. Teściowa się topi. Zięć rano wstaje a tam MERCEDES z napisem "dla kochanego zięcia TEŚĆ"
___________________________________________________________________________

W czasie zajęć na kompanii wezwano porucznika do telefonu. Przed wyjściem mówi do sierżanta:
- Dalej sami poprowadzicie zajęcia. Jak nie będziecie znać odpowiedzi na jakieś pytanie, powiedzcie żołnierzom, że odpowiem na nie jak wrócę.
Po zajęciach porucznik pyta sierżanta:
- Były jakieś pytania?
- Tylko jedno. Jak zwykle Nowak. Ale dałem mu wyczerpującą odpowiedź.
- Jaką?
- Kazałem mu się odpierdolić.

__________________________________________________________________________

w roku 2006 do polski przyjedzie Benedykt XVI na z wiernymi spotka się w tradycyjnym miejscu spotkań Polaków z Niemieckim duchowieństwem...
GRUNWALDZIE
 
 
   
Poziom: 15 HP   0%   0/488
   MP   100%   233/233
   EXP   48%   17/35
komp_1994
Szeregowy
admirał


Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 1
Wysłany: Pią Kwi 14, 2006 2:11 pm   

wejdźcie na www.jeja.pl
"Mama mówi do Jasia: Jasiu idź do kościoła i kup kiełbasę. jasio najpierw kupił kielbasę, a potem poszedł do kościoła i jasio myśli gdzie schować kiełbasę w końcu znalazł odpowiednie miejsce- krzyż. Ksiądz mówi wisi na krzyżu, a Jasio mówi moja kiełbasa" :wink: :wink: :roll:
 
   
Poziom: 1 HP   0%   0/18
   MP   100%   8/8
   EXP   0%   0/9
Phate 
Kapral
Charaternik


Dołączyła: 12 Mar 2006
Posty: 37
Wysłany: Pią Kwi 14, 2006 8:25 pm   

• • •
Wykoleił się pociąg wiozący polskich posłów. Na miejsce pędzą ekipy ratownicze, karetki i śmigłowce. Gdy przybyli okazało się, że nie ma żadnych ciał. Szef ratowników pyta okolicznych mieszkańców:
- Gdzie się podziali wszyscy z tego pociągu?
- Pochowalim.
- Wszyscy zginęli, co do jednego?
- No niektórzy mówili, że jeszcze żyją, ale kto by tam, panie, politykom wierzył...

• • •
Wchodzi pan Lepper do chińskiej restauracji w Brukseli, siada za stołem. Po chwili skośnooki kelner przynosi pałeczki, a krzyczy Lepper na cały głos:
- A co ja, bęben zamawiałem?!

• • •
- Jak się nazywa facet wykorzystujący dzieci?
- Pedofil.
- Jak się nazywa facet wykorzystujący zmarłych?
- Nekrofil.
- Jak się nazywa facet wykorzystujący starych ludzi?
- Rydzyk.

Komisja śledcza

• • •
Nauczycielka mówi do ucznia:
- Jasiu, nie wolno ci palić papierosów. Przecież jesteś dopiero w trzeciej klasie.
- Tak, proszę pani, ale Lepper jak był w trzeciej klasie, to już palił.
- Ale miał już wtedy skończone 18 lat.

• • •
Prałatowi Henrykowi J. ze św. Brygidy ktoś ukradł z klatki ptaszka. Podczas niedzielnej mszy prałat pyta parafian:
- Kto ma ptaszka?
Podnosi się las męskich rąk.
- Nie o to mi chodzi - mówi prałat. - Kto widział ptaszka?
Podnosi się las kobiecych rak.
Prałat wkurzony:
- Nie o to pytam! Kto widział mojego ptaszka?
Wszyscy ministranci podnoszą ręce.

• • •
Nauczyciel pyta Jasia co robią rodzice.
- Tata siedzi w więzieniu, a mama pracuje na ulicy.
- Siadaj - mówi nauczyciel.
Kolega z ławki pyta Jasia:
- Dlaczego skłamałeś?
- A co, miałem powiedzieć, że są oboje posłami Samoobrony?

becikowe

• • •
Przychodzi Nałęcz do Cimoszewicza i mówi:
- Mam dwie wiadomości: dobrą i złą. Od której zacząć?
- Od dobrej.
- Tusk zrezygnował z udziału w wyborach!
- A ta dobra?
- Przekazał swoje głosy Lepperowi.

• • •
Roman Giertych poszedł na pocztę wypłacić pieniądze z konta, ale zapomniał dowodu. Kasjerka tłumaczy mu:
- Nie mogę wypłacić pieniędzy, dopóki nie udowodni mi pan swojej tożsamości.
- No jak to? Jestem Roman Giertych, Liga Polskich Rodzin, komisja śledcza...Niech pani pani zapyta kogokolwiek na ulicy!
Kasjerka:
- Ponieważ nie ma pan przy sobie dowodu, niech Pan w jakiś inny sposób potwierdzi swoją tożsamość - zgadza się kasjerka.
- W jaki sposób?
- Kilka dni temu w podobnejej sytuacji był senator Lato. Zagrał z naczelnikiem w piłkę i zaraz wypłaciłam mu pieniądze bez problemów, poseł Gabriel Janowski odtańczył kazaczoka sejmowego i także otrzymał przelew bez dowodu...Niech pan coś wymyśli...
Giertych podrapał się po głowie, zamyślił się, głupio usmiechnął, a po chwili mówi:
- Wie pani, same głupoty mi w tej chwili przychodzą do głowy...
- Wspaniale pośle Giertych, wspaniale!!! Już nie musi pan pokazywać dowodu!

• • •
Einstein przychodzi do bram nieba. Otwiera mu Św. Piotr.
- Jestem Einstein, chcę do nieba.
- Musisz mi udowodnić, że jestes Einsteinem. Chcę mieć pewność, że wpuszczam wlaściwą osobę.
- Rozumiem. Poproszę o tablicę i kredę.
Po chwili Einstein zaczyna kreślić na tablicy skomplikowane wzory i objaśnia zasady fizyki i matematyki.
- Wchodź, już mam pewność, że to ty - mówi św. Piotr.
Następnie do bram nieba przychodzi Pisasso i ten też musi świętemu Piotrowi udowodnić kim jest. Prosi o tablicę i kredę, po czym zaczyna malować piękny obraz. Oczywiście został wpuszczony do nieba.
Następnie przychodzi Lepper. Święty Piotr mówi:
- Byli tu już Einstein i Picasso i musieli udowodnic kim są, więc i ciebie to czeka.
- A kto to Einstein i Picasso?
- Wchodź!

• • •
- Dlaczego ksiądz Rydzyk wyjechał do Niemiec?
- Bo usłyszał w radiu, że prokuratura ściga najbogatszego Polaka.

• • •
Przyszłość... Dyrektor Radia Maryja naszego oraz ksiądz prałat Jankowski niespodziewanie zeszli z tego świata... Spotkali się po drodze do Bram Niebieskich, pogadali... Drzwi raju otwiera im Jezus i pyta:
- Czego chcecie, chłopaki?
- No jak to? Chcemy do środka. Całe życie dla ciebie pracowaliśmy, szefie.
- Wypad, nie chce was tutaj!
- Szefie, nie badź taki, wpuść nas! - proszą chórem Rydzyk i Jankowski.
- Nic z tego. Nie wpuszcze was i koniec!
Jankowski szepcze do Rydzyka:
- Idziemy, nie będziemy gadać z Żydem.

• • •
Pewien poseł zapragnął wyrwać się na chwilę z sejmowych pieleszy i poszedł się się zabawić z panienką. W dzielnicy uciech ledwie zatrzymał auto, zaraz podbiegły trzy panienki.
- Ooo, popatrzcie! To pan poseł X.
- Zgadza się, mała. Ile liczysz sobie za noc?
- Jak dla pana, to tylko 100 złotych.
- A ty? - posedł zwraca się do drugiej.
- Jak dla pana posła tylko 50 zł.
- A ty? - poseł pyta trzecią.
- Panie pośle, jeśli pan podniesie mi spódnicę tak wysoko, jak podnosicie podatki i opuści majtki tak nisko, jak pensje, tu pana kutas podniesie się tak szybko jak ceny i będzie mnie pan pier..... tak subtelnie jak potraficie pier....ć cały naród, to będzie pan miał tę noc za darmo!

• • •
W Gdańsku ogłoszono konkurs na kłamstwo roku. Wygrał jakiś robotnik ze stoczni, który powiedział: "Widziałem Tuska przy pracy".

• • •
- Dlaczego podczas ostatnich wyborów prezydenckich kandydaci tak często używają w swoich hasłach słowa: człowiek? (Człowiek z charkterem - Lepper, Człowiek z zasadami - Tusk, Prawy człowiek lewicy - Borowski).
- Politycy wiedzą, że wielu Polaków uważa, że politycy to zwierzęta, więc teraz chcieliby to zmienić.

• • •
- Ilu kandydatów na prezydenta potrzeba aby wymienić żarówkę?
- Dwóch. Jeden wymienia żarówkę, a drugi zeznaje przed Komisją Śledczą.

• • •
Rozmowa przed wyborami prezydenckimi:
- Co powiesz na takich kandydatów?
- Mamy cholerne szczęście.
- Szczęście?
- Tak, że musimy wybrać tylko jednego.

• • •
Jakie są trzy najstraszniejsze słowa, które możesz usłyszeć od Romana Giertycha?
- "Dzień dobry, sąsiedzie!"

[ Dodano: 4 Kwiecień 2006, 12:59 ]
• • •
Wróciła żona z zakupów do domu. Weszła do pokoju i spytała męża:
- Kochanie, czy wiesz jak wygląda pomięte 100 złotych?
Mąż zaprzeczył głową, ona wyjęła z portfela banknot 100-złotowy, pomięła go i pokazała mężowi. Za chwilę znów pyta:
- Kochanie, a czy wiesz jak wygląda pomięte 200 złotych?
Sytuacja się powtórzyła - mąż zaprzeczył, ona wyjęła z portfela banknot 200-złotowy, pomięła go i pokazała mężowi. Po chwili znowu pyta:
- Kochanie, a czy wiesz jak wygląda pomięte 45.000 złotych?
Mąż znowu nie wie. Na to ona:
- To wejdź do garażu i zobacz.



• • •
Lew zgromadził na leśnej polanie wszystkie zwierzęta i groźnie pyta:
- Kto zabił ostatniego dinozaura?
Cisza.
- No, kto zabił ostatniego dinozaura?
Zza krzaczka wychyla się zajączek:
- To po co wymuszał pierwszeństwo przejazdu?!

• • •
Kobieta pyta swego instruktora nauki prawa jazdy:
- Jak pan sądzi, ile jeszcze czasu potrzeba, abym umiała dobrze jeździć?
- Co najmniej trzy.
- Godziny?
- Nie, samochody.

• • •
Odrapany i rozklekotany samochód wjeżdża na autostradę.
- 50 centów - mówi strażnik.
- Sprzedane! - odpowiada zadowolony kierowca.

• • •
Dwie młode kobiety spacerują po parku. Ta, która pcha przed sobą wózek dziecięcy, szlocha:
- To jest właśnie ten kabriolet, który Józek obiecał mi przed ślubem...

• • •
Blondynka mówi do męża:
- Już trzy miesiące zastanawiasz się jaki kupić samochód, a mnie zaproponowałeś małżeństwo już w trzecim dniu znajomości!
- Ależ kochanie. Kupno samochodu, to poważna sprawa.



• • •
Blondynka telefonuje do apteki i pyta:
- Czy są testy ciążowe?
- Tak, są - odpowiada aptekarz.
- A trudne są pytania?

• • •
Blondynka wsiada do windy. Stojący w środku facet staje przy tabliczce z przyciskami, podnosi dłoń, zatrzymuje palec przy przycisku z dwójką i pyta:
- Na drugie?
- Agnieszka!


• • •
Blondynka kupuje makaron. Ekspedientka pyta:
- Czy może być spaghetti?
- Nie, dziękuję. Nie mam takiego długiego garnka.
• • •
Brunetka pyta blondynkę:
- Co robisz, że masz takie piękne kaktusy?
- Biorę jedną trzecią ziemi kompostowej, jedną trzecią piasku, jedną trzecią gliny, jedną trzecią...
- Zaraz, zaraz! To już cztery trzecie.
- Bo ja biorę duuużą doniczkę.

• • •
Wkrótce po starcie samolotu syn blondynki rozpiął pasy w swoim fotelu i zaczął biegać pomiędzy pasażerami. Jeden z nich mówi do blondynki:
- Niech pani zwróci uwagę synowi, żeby tak nie hałasował.
Blondynka:
- Jasiu, idź pobiegać na zewnątrz.

• • •
Blondynka, która pojechała na wczasy, zwraca się do kioskarza:
- Poproszę o pocztówkę przedstawiającą mysz.
- A nie może być zwyczajna, z kwiatkiem?
- Nie, koniecznie musi być z myszą, bo chcę napisać do mojego kotka.

• • •
W sklepie zoologicznym blondynka pyta sprzedawcę:
- Ile kosztuje ta złota rybka?
- 15 złotych.
- Oj, drogo. A ma pan taką samą, ale srebrną?

• • •
Rozmawiają dwie blondynki. Jedna mówi:
- Słuchaj, jak się właściwie mówi: Iran czy Irak?

• • •
Małysz wygrał zawody narciarskie w Finlandii. Nagrodą za zwycięstwo ma być atrakcyjna wycieczka.
- A co to za wycieczka? - dopytuje się Małysz.
- Tygodniowa wycieczka do Wisły!

• • •
Na lekcji polskiego nauczycielka pyta:
- Kto oprócz Szymborskiej jest polskim noblistą?
Jasio odpowiada:
- Czesław Małysz!
Co tydzień dowcipy e-mailem!

• • •
- Czym różni się Małysz od kota?
- Kot spada na cztery łapy, a Małysz na dwie narty.

• • •
- Dlaczego Małysz tak długo szybuje w powietrzu?
- Bo jego sponsorzy zastrzegli sobie w kontraktach, że ma lecieć tak długo, aż każdy przeczyta na nim wszystkie napisy reklamowe.


• • •
- Czym różni się Małysz od kota?
- Kot spada na cztery łapy, a Małysz na dwie narty. - Czym różni się Małysz od kota? - Kot spada na cztery łapy, a Małysz na dwie narty.

• • •
- Słyszałaś? Podobno papież wkrótce wybiera się w pielgrzymkę do Polski.
- Tak, słyszałam. Chce odwiedzić miejsca, w których skakał Adam Małysz.

• • •
- Dlaczego Małysz skacze na nartach?
- Cóż... Kiedyś próbował na wrotkach, ale miał kłopoty z lądowaniem na śniegu.

• • •
- Jakie jest ostatnio najpopularniejsze hobby ptaków?
- Przypinają pisklętom narty z napisem: Małysz.

• • •
Przychodzi Małysz do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, boli mnie.
- Gdzie?
- Tu, pod skrzydłem.

• • •
- Ile lat ma Małysz?
- Tego dokładnie nie wiadomo, ale czasami skacze z mamuciej skoczni.

• • •
- Słyszałeś? Niedawno wprowadzono nowe zasady gry w szachy.
- Co zmienili?
- Skoczek będzie się nazywał Małysz.

Z ostatniej chwili!
Husajn podobno nie zginął we wczorajszym bombardowaniu Bagdadu. Za to wśród jego sobowtórów zapanowała panika, bo mu nogę urwało...

• • •
- Dlaczego Irakijczycy tak szybko wycofywali się pod naporem wojsk amerykańskich?
- Posłuchali doradców rosyjskich, którzy opierając się na własnych doświadczeniach zalecili wciągnąć napastnika w głąb własnego terytorium i poczekać na nadejście mrozów.

• • •
Powell przychodzi do Busha i mówi:
- George, mam dla ciebie dwie wiadomości: dobrą i złą. Którą najpierw chcesz usłyszeć?
- Złą.
- Irak ma broń nuklearną.
- A dobra wiadomość?
- Będą ją zrzucać z wielbłądów.

• • •
Treść jednej z ulotek rozrzucanych nad Bagdadem:
"McDonald's wkrótce w Bagdadzie. Zbierz cztery takie same ulotki. Po zakończeniu naszych bombardowań dostaniesz bezpłatnie Coca-Colę".

• • •
- Po Amerykanach, Brytyjczykach i Australijczykach do Iraku przybyli Polacy. W jakim celu?
- Żeby kraść Irakijczykom koła od czołgów...

• • •
- Niemiecka drużyna piłkarska niedawno zremisowała 1:1 z Litwą, o której mówi się, że ma słabą obronę. Armia amerykańska ma dziś podobny problem z Irakiem...

• • •
- Jak jest po arabsku: Irak?
- Wietnam.

• • •
- Jakich jest 5 powodów uderzenia na Irak?
- Shell, Exxon, Mobil, Texaco i BP.

• • •
- Prezydent Bush powiedział, że jeśli Irak pozbędzie się Saddama, pomoże narodowi irackiemu, dostarczając mu żywności, lekarstw, budując mieszkania i rozwijając oświatę. - Ekstra! A może Bush mógłby przedstawić podobny program także dla Polski?

• • •

Bush otrzymał zaszyfrowaną depeszę o treści: 370HSSV- 0773H i przekazał ją do rozszyfrowania CIA. CIA też nie wiedziała o co chodzi, wobec czego depeszę wysłano do Clintona. Ten, po zapoznaniu się z depeszą, powiedział:
- Wystarczy przeczytać ją do góry nogami.

• • •
Po pojmaniu przez Irak kilku żołnierzy amerykańskich, jedna z gazet napisała:
"Niezwykłe osiągnięcie Stanów Zjednoczonych. Mimo burz piaskowych, siedmiu Amerykanów dotarło już do Bagdadu".

• • •
Dziennikarz mówi do prezydenta Busha:
- Husajn twierdzi, że zestrzelił brytyjski samolot.
- Jak zwykle kłamie! To my go zestrzeliliśmy!

• • •
Dziennikarz pyta prezydenta USA:
- Czy ma pan dowody na to, że Irakijczycy posiadają broń masowej zagłady?
- Oczywiście, zachowaliśmy wszystkie pokwitowania.

• • •
- W jaki sposób przekonać Francuzów do wojny z Irakiem?
- Trzeba im powiedzieć, że w Iraku jest dużo smakowitych żab.

• • •
- Czego uczą francuskich żołnierzy podczas pierwszego szkolenia?
- Jak poddawać się, w dziesięciu językach.

• • •
Niemcy konsekwentnie odmawiają wzięcia udziału w inwazji na Irak. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, Niemcy wzięłyby udział w inwazji pod warunkiem że wcześniej ich wojska przeszłyby przez Polskę, Rosję, Francję i Belgię.

• • •
- Co zrobili żołnierze amerykańscy gdy dowiedzieli się, że Husajn wyznaczył nagrodę pieniężną za każdego zabitego żołnierza USA?
- Zaczęli strzelać do siebie.

• • •
Z orędzia prezydenta Buhsa do narodu amerykańskiego:
- Wróg podstępnie strzela do naszych samolotów, które w celach pokojowych bombardują irackie miasta.

• • •

Niektórzy członkowie Partii Demokratycznej zaapelowali, aby 70 miliadrów dolarów przeznaczonych na pomoc dla Iraku, lepiej spożytkować. Prezydent Bush zgodził się z nimi i poprosił US Army o przygotowanie planów nalotów na Teksas.

• • •
Saddam Husajn podniósł wynagrodzenie za każdego zabitego żołnierza koalicji z 10 do 25 tys. dolarów. Podobno jego następną decyzją będzie objęcie tych żołnierzy bezpłatną opieką zdrowotną.

• • •
Z ostatniej chwili:
Wojska koalicji poinformowały o zdobyciu irackiego miasta Um Kasr. To już czwarty Um Kasr zdobyty od początku tej wojny.

• • •
Bush wzywa swego najbliższego doradcę wojskowego i robi mu wymówki:
- Dlaczego mnie nie uprzedziłeś przed wybuchem wojny, że w Iraku są nie tylko pustynie, ale i miasta?

• • •
- Na jakie trzy strefy okupacyjne zostanie podzielony Irak po wojnie?
- E 98, E 95 i Diesel.

• • •
Iracki dziennikarz przeprowadza wywiad z wieśniakiem, który zestrzelił amerykański helikopter Apache:
- Leciał taki jeden nad głową, przymierzyłem z dubeltówki, strzeliłem i spadł. Potem leciał drugi. Przymierzyłem, strzeliłem, spadł. Ale potem, kurde, zabrakło mi nabojów

• • •
Analitycy Pentagonu twierdzą, że wojna nie potrwa zbyt długo, pod jednym warunkiem. Że wojska Irackie nie będą wtrącać się w jej przebieg.

• • •
Dowódca operacji w Iraku melduje do prezydenta Busha:
- Pański pomysł użycia delfinów-saperów sprawdza się połowicznie. To znaczy na oceanie jest OK, ale na pustyni delfiny sobie nie radzą

• • •
Relacja telewizyjna z przedmieść Basry. Amerykańscy żołnierze próbują wybić drzwi do jednego z domów. Na podwórku szczeka na nich czarny pies i co chwila gryzie żołnierzy w łydki. Komentarz spoza kadru:
- Przez dziesiątki lat reżim Saddama Husajna prał mózgi mieszkańcom Iraku.

• • •
Z wystąpienia prezydenta Busha w telewizji:
- Z powodu coraz większego oporu Irakijczyków zmieniamy taktykę operacji z "Szok i przerażenie" na: "Uprzejmość i delikatność".

• • •
"Obowiązkiem Boga jest wybaczyć Husajnowi. Naszym obowiązkiem jest zaaranżować ich spotkanie (US Marines)."

• • •
Radio Irackie:
- Witaj narodzie Iracki! Jest 5:00. Saddam Husajn właśnie się obudził. Obudźcie się i wy!
- Witaj narodzie Iracki! Jest 6:00. Saddam Husajn właśnie wyszedł na spacer. Wyjdźcie i wy!
- Witaj narodzie Iracki! Jest 7:00. Saddam Husajn właśnie je śniadanie. A teraz chwila muzyki

• • •
Bush Jr. priletí nečakane do Bagdadu. Hneď ako začne rokovať so Sadámom, ten stlačí jedno tlačidlo. Vyletí ruka a udrie Busha do tváre. Ten nechce pokaziť rokovanie a tak sa tvári, ?e sa nič nedeje.
Husajn stlačí druhé tlačidlo a vyletí topánka, ktorá nakope Busha do zadku. Ten stále nič. Husajn stlačí tretie tlačidlo a vyletí rukavica, ktorá tresne Busha rovno do rozkroku. Ten u? natvaný na?tvanýčí rokovania, ale dohodnú sa, ?e sa stretnú vo Washingtone.
Rokovanie vo Washingtone - Husajn čaká, čo sa bude diať. Keď Bush stlačí tlačidlo, nič sa nestane. Američan sa ale začne hrozne smiať. To isté sa stane aj pri druhom a treťom tlačidle. Keď sa zmätený Husajn postaví a oznámi Bushovi, ?e ide domov do Bagdadu, Bush sa len zasmeje:
- Aký domov? Aký Bagdad?
 
 
   
Poziom: 4 HP   0%   0/61
   MP   100%   29/29
   EXP   90%   10/11
Wojman
Kapitan
007


Pomógł: 6 razy
Dołączył: 30 Cze 2004
Posty: 575
Skąd: Szczecin
Wysłany: Sob Lip 08, 2006 9:47 pm   

Ja lubie sie czasem posmiac z politykow. Ale niektorym widocznie baaardzo sie nudzi. Zobaczcie "komiks" z czolowymi politykami, ktory znajdziecie pod tym adresem.
 
 
   
Poziom: 22 HP   0%   0/1106
   MP   100%   528/528
   EXP   1%   1/59
Aletheia 
Szeregowy


Dołączyła: 24 Paź 2005
Posty: 1
Wysłany: Pią Sty 26, 2007 10:06 am   

W ramach realizacji rządowego programu "tanie państwo" Sejm głosował nad nowymi ustawami.
Wynik głosowania: ta nie, ta nie, ta nie...

***

"Politycy doprowadzili już do tego, że kiedy czytamy, że PREZYDENT BYŁ NA PREMIERZE, to nie wiemy, czy to relacja z wydarzenia kulturalnego, czy kolejny skandal seksualny..."

***

- Chcemy waszego dobra - powiedział premier Kaczyński do Polaków.
Zaniepokojeni Polacy zaczęli ukrywać swoje dobra w bezpiecznych miejscach...

***
Jaka w końcu jest ta polityka mieszkaniowa rządu: 3 miliony mieszkań, czy mieszkania po 3 miliony?!

***
We take you now to the Oval Office; Dr. Condoleezza (Condi) Rice, National Security Advisor

George: Condi! Nice to see you. What's happening?
Condi: Sir, I have the report about new leader of China.
George: Great. Lay it on me.
Condi: Hu is the new leader of China.
George: That's what I want to know.
Condi: That's what I'm telling you.
George: That's what I'm asking you. Who is the new leader of China?
Condi: Yes.
George: I mean the fellow's name.
Condi: Hu.
George: The guy in China.
Condi: Hu.
George: The new leader of China.
Condi: Hu.
George: The Chinaman!
Condi: Hu is leading China.
George: Now whaddya' asking me for?
Condi: I'm telling you Hu is leading China.
George: Well, I'm asking you. Who is leading China?
Condi: That's the man's name.
George: That's who's name?
Condi: Yes.
George: Will you or will not tell me the name of the new leader of China?
Condi: Yes, sir.
George: Yassir? Yassir Arafat is in China? I thought he was in the Middle East.
Condi: That's correct.
George: Then who is in China?
Condi: Yes, sir.
George: Yassir is in China?
Condi: No, sir.
George: Then who is?
Condi: Yes, sir.
George: Yassir?
Condi: No, sir.
George: Look Condi. I need to know the name of the new leader of China. Get me the Secretary General of the U.N. on the phone.
Condi: Kofi?
George: No, thanks.
Condi: You want Kofi?
George: No.
Condi: You don't want Kofi.
George: No. But now that you mention it, I could use a glass of milk. And then get me the U.N.
Condi: Yes, sir.
George: Not Yassir! The guy at the U.N.
Condi: Kofi?
George: Milk! Will you please make the call?
Condi: And call who?
George: Who is tha guy at the U.N.?
Condi: Hu is the guy in China.
George: Will you stay out of China?!
Condi: Yes, sir.
George: And stay out of the Middle East! Just get me the guy at the U.N.
Condi: Kofi.
George: All right! With cream and two sugars. Now get on the phone.

(Condi picks up the phone.)

Condi: Rice, here.
George: Rice? Good idea. And a couple of egg rolls, too. Maybe we should send some to the guy in China. And the Middle East. Can you get Chineese food in the Middle East?
 
   
Poziom: 1 HP   0%   0/18
   MP   100%   8/8
   EXP   0%   0/9
Klemens 
Generał


Pomógł: 7 razy
Dołączył: 04 Kwi 2004
Posty: 2700
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: Wto Gru 09, 2008 10:26 pm   

Czasami można wyczytać ciekawe rzeczy w aktach sądowych. Poniżej absolutnie autentyczne wypisy z nich, z oryginalną ortografią i interpunkcją:

- Potwierdziło się, iż oskarżony uderzył pokrzywdzoną kijem w głowę, zaznacza się jednak, że pokrzywdzona nie była w tym mieszkaniu zameldowana.


- Moja dotychczasowa formalna żona, a powódka w tym procesie, żyje ostatnio z niejakim Józefem Z. Ja rozumiem, że powódka musi żyć, ale dlaczego właśnie z Józefem Z., który jest znanym w całej okolicy chuliganem.


- Proszę uprzejmie Wysoki Sąd o nakazanie mojej żonie, z którą prowadzę proces rozwodowy, aby wydała mi z naszego mieszkania, które zmuszony byłem opuścić - następujące moje przedmioty: dwie sztuki koszul, jedną parę spodni, materac, kalosze i dwa karnisze, bez których dalsza moja egzystencja jest niemożliwa.


- Mój współmałżonek jest histerykiem. Zasadniczą cechą tej choroby jest mania wielkości, co wyraża się tym, że jak wynika z jego częstych słów, uważa każdego za skurwysyna.


Z pozwu:
"Pozwana nie zajmowała się domem, lecz razem z matką chodziła po wsi na różne rozrywki, jak śluby czy pogrzeby znajomych oraz skubała pierze u sąsiadów..."
Z odpowiedzi na pozew:
"Nie jest prawdą, aby pozwana zajmowała się tylko rozrywkami, jak twierdzi powód. Jeśli chodzi o pogrzeby, to trudno je w ogóle uważać za rozrywkę, gdyż i tak pogrzebów tych w miejscowości R. bywa niewiele, najwyżej 1-2 rocznie..."


- Oskarżycielka prywatna jest moją narzeczoną i mimo, że ma dopiero 20 lat prowadzi się nielegalnie. Kiedy zaczęła mi wracać do mieszkania w nocy, najpierw zacząłem ją karcić, a potem w kłótni uderzyłem zwyczajnie pogrzebaczem.


- Podejrzany cieszy się w swym miejscu zamieszkania opinią dobrą, wszelkie zarobki przepija z kolegami.


- Podejrzany Z. cieszy się złą opinią w swym miejscu zamieszkania, a nie znęca się nad rodziną dlatego, że jest kawalerem.


- Pozwany stale stuka w ścianę mieszkania i posługując się alfabetem morsa obraża powoda wulgarnymi słowami.


- Oskarżyciel leżał na podłodze we wspólnym korytarzu nic nie mówił, a tylko rękami dawał fałszywe znaki że umiera.


- Pozwana dopuszczała się zdrad małżeńskich w nocy, w dzień natomiast próżnowała.


- Proszę o usprawiedliwienie mojej nieobecnośći na poprzedniej rozprawie Wysokiego Sądu - nie przyszłam dlatego bom jest stara. Dlatego proszę o ułaskawienie mego niestawiennictwa się na tamtą rozprawe i wyznaczenie rozprawy nowej na którą już się na pewno obowiązkowo wstawię.


- Powódka spełniała wszystkie małżeńskie zachcianki pozwanego, tzn. prała, gotowała, sprzątała itp.


- [...] goniłem oskarżonego, który uciekał. Wołałem za nim "stój,stój!" ale się nie zatrzymał. Dopiero jak krzyknąłem "stój ty skur**synu!" to wtedy przystanął.


- Leżałem ze zmarłym w jednej sali szpitalnej i w związku z tym wielokrotnie ze zmarłym prowadziłem rozmowy, w których zwierzał mi się z całego życia, stąd znam jego stosunki rodzinne i okoliczności pisania testamentu.


- Nic nie mogłem tego dnia na komendzie załatwić, bo mi powiedziano, że dyżurny funkcjonariusz wyjechał na zabójstwo w teren.


- Wyjechałem z żoną furmanką na pole, a tam oskarżona zaczęła rzucać w moją żonę kamieniami. Krzyknąłem wtedy: Niech pani przestanie rzucać, bo może pani trafić konia w oko.


- Rzeczywiście dokonałem zaboru mienia w przedmiotowym sklepie ale zabrałem stamtąd tylko konserwy, ser, i wódkę czyli artykuły pierwszej potrzeby.


- Jestem niewinny i dlatego proszę Wysoki sąd o wymierzenie mi łagodnej kary.


- Świadek Andrzej R. zeznaje: gdy usłyszałem hałas odrzutowo odwróciłem się w tamtą stronę.

- Gdy przebywałem na budowie eksportowej moja żona dopuszczała się zdrad małżeńskich czyniąc to, jak mi donieśli sąsiedzi w sposób bezkompromisowy.


- Oskarżona krzyczała na ulicy, że nie tylko zamordowałem swoją żonę, ale i jej ukradłem prześcieradło. Kiedy pani I. umarła, to już potem nie nocowała w tym pokoju.


- Spadkodawca testamenty swoje pisał wiele razy, a umarł tylko raz.


Świadek zeznaje: otrzymywałem od obywatela K. anonimowe listy wulgarne, na które z grzeczności nie odpowiadałem.


- Miejsce pobytu Jana Z. Jest nie znane, istnieje przypuszczenie, iż po opuszczeniu mieszkania przed 7 laty prawdopodobnie zmarł, o czym nie przesłał zawiadomienia rodzinie.


W miejscu stałego zamieszkania podejrzanego Józefa K. nie zastałem, a sąsiedzi stwierdzili, że prawdopodobnie nie żyje. Wobec czego uznałem jego c z a s o w ą nieobecność.


- Dochodząc alimentów od ojca mego pozamałżeńskiego dziecka pragnę nadmienić, iż należy mi się także odszkodowanie za krzywdę utraty panieństwa, nie wiem tylko, w jakiej wysokości – i dlatego proszę, aby to ustalił Wysoki Sąd na podstawie własnych doświadczeń.


- Płaszcz, o którym mowa, był rzeczywiście własnością nieboszczyka, ale nieboszczyk wkładał go na siebie tylko wtedy, gdy mu było zimno.


- Przedmiotowe mieszkanie zostało mi przydzielone docelowo, czyli do
śmierci.
- Świadek J. Jest grabarzem i dobrze zarabia, ponieważ stara się aby
mieć liczną klientelę.


- W bójce udziału nie brałem, ponieważ się spóźniłem.


"Szary człowiek" może czasami sformułować coś nieszczęśliwie, ale co dopiero wyprawiają sędziowie i prawnicy z urzędów skarbowych w uzasadnieniach! Poniżej parę cytatów:

Organy podatkowe prawidłowo nie uznały wydatków na zakup anteny satelitarnej, naukę języka angielskiego w Londynie, zakup książek (niezwiązanych z prowadzoną działalnością w zakresie instalatorstwa elektrycznego – Słownik ekonomii, Banki, Prawo lokalowe, Matura i egzamin, słowniki i książki w języku angielskim i niemieckim) za koszty uzyskania przychodów (...) gdyż skarżący nie wykazał związku między tymi wydatkami a przychodem uzyskanym z tego źródła. Stwierdzenie, że człowiekowi ciemnemu nikt nie zleci usługi, nie jest w świetle art. 22 ust. 1 ustawy argumentem wystarczającym.

niezasadne są zarzuty skargi odnoszące się do wydatków na zakup napojów alkoholowych, rękawiczek, portfela, lotek, igieł do lotek i gry elektronicznej, chociaż należy zgodzić się ze stroną skarżącą, że dla uznania określonego wydatku za koszt uzyskania przychodów nie musi wystąpić rezultat w postaci przychodu, wystarczy sama potencjalna możliwość jego uzyskania.

Jeżeli posiada Pan 1 szt. stada podstawowego psów rasowych (psa reproduktora), to
dochód uzyskany z tego tytułu nie podlega opodatkowaniu podatkiem dochodowym.

Zaliczki na poczet podatku dochodowego z działów specjalnych produkcji rolnej powinni wpłacać ci podatnicy, którzy z tej produkcji osiągają dochód, bowiem to właśnie osiągnięcie przychodu jest istotą podatku dochodowego. Normy szacunkowe ustalone przez MF odnoszą się najwyraźniej do kur dorosłych (właściwych), nie zaś do jednodniowych kurcząt, których chów przez kilka miesięcy nie tylko nie daje żadnego dochodu, a jeszcze obciążony jest licznymi kosztami. Ustawodawca używa pojęcia „kura” wcale nie zastrzegając, by pojęcie to odnosiło się również do „kurcząt”. Różnice między tymi dwoma pojęciami mogą opierać się na kryteriach biologicznych (np. odmienność upierzenia, ułapienia, udziobienia i in.) mogą być wywiedzione z kryteriów matematycznych (jest przecież rzeczą normalną, że w stadzie kur nie wszystkie kurczęta osiągają wiek dorosłej, tj. właściwej kury, choćby w rezultacie tzw. padania), jednakże decydującym wydaje się być kryterium fiskalne, wywiedzione z okoliczności, iż celem istnienia kury właściwej jest przynoszenie przychodu hodowcy, a społeczeństwu korzyści, natomiast celu takiego nie można przypisać bytowi małych kurcząt, jakich istnienie nie może łączyć zaledwie z ekspektatywą przyszłych dochodów dla hodowcy, których jednak wymiar nie może być wcześniej w sposób pewny określony. Nie ma zatem żadnych podstaw, by twierdzić, iż polskie prawo podatkowe nie widzi żadnej różnicy między „kurą” a „kurczęciem”, i na tej podstawie domagać się wpłacenia zaliczek od nieistniejących dochodów.

w przypadku przewozu zwłok przy użyciu transportu samochodowego właściwe jest grupowanie PKWiU 60.23.14-00.00 „Przewozy pasażerskie pozarozkładowe lądowe, pozostałe”
 
 
   
Poziom: 41 HP   3%   161/5376
   MP   100%   2567/2567
   EXP   40%   71/177
Paweł94 
Kapral


Pomógł: 6 razy
Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 120
Skąd: Tyszowce
Wysłany: Sro Gru 31, 2008 2:44 pm   

Facet spotyka kolegę policjanta na ulicy.
- Cześć co robisz?
- Niosę piwo dla komendanta.
- A po co ci te drzwi?
- Kazał przynieść coś do otwierania
_________________________________
Po wielu latach do nieba trafili prezydenci: Putin, Castro i Kaczyński.
Siedzą sobie na niebieskiej łące i płaczą. Pan Bóg to dojrzał i pyta o powód ich żalu.
- Nie udało mi sie do końca stworzyć wielkiej Rosji - powiedział Putin.
- Nie martw się, pokazałeś im drogę. Dalej pójdą sami...
- Trzymałem naród za mordę, nic ode mnie nie mieli - ubolewa Castro.
- Nie martw się, za rok na Kubie znajdą ropę i bedą mieli dobrobyt - uspokaja Bóg.
Następnie Bóg spojrzał na Kaczyńskiego, przysiadł się i ... też zapłakał.
_________________________________
Policja zorganizowała konkurs "Bezpieczna jazda". Ten, kto w miejscu, gdzie postawiono ograniczenie prędkości przejedzie przepisowo miał dostać nagrodę 1000 zł. Policjanci stoją w krzakach, mandaty się sypią, aż wreszcie powoli nadjeżdża mercedes. Zatrzymują kierowcę, salutują i mówią:
- Gratulujemy, jechał pan z przepisową prędkością. W nagrodę otrzymuje pan 1000 zł. Co zrobi pan z tymi pieniędzmi?
Facet drapie się po głowie i po chwili mówi:
- Wie pan, chyba wreszcie zrobię kurs prawa jazdy.
Na to odzywa się jego żona:
- Niech panowie nie słuchają, on zawsze takie bzdury gada po pijanemu...
Na to z tylnego siedzenia babcia:
- Mówiłam, że kradzionym daleko nie zajedziemy!
Ktoś puka z bagażnika:
- Czy to już Berlin?
___________________________________
Bardzo późno w nocy pijany facet wraca do domu. Dzwoni do drzwi, ale żona nie chce mu otworzyć. Facet, czekając, mówi:
- O...twórz kochaaanie... przyniosłem bu... bukiet najpiękniejszych róż na świecie dla naj...najpiękniejszej kobiety na świecie.
Żona otwiera drzwi, facet wchodzi do mieszkania i idzie prosto do sypialni.
- A gdzie róże? - pyta żona.
- A gdzie... najpiękniejsza kobieta na świecie?
____________________________________
Nałogowcowi komputerowemu spadła na ulicy na głowę cegła.
- Tetris..(pomyślał)
___________________________________
Mówi starszy mężczyzna:
- My to już chyba tej Unii Europejskiej nie doczekamy, ale ta nasza młodzież to na pewno.
Na to odzywa się jakiś staruszek:
- I dobrze tak, chuliganom!
 
 
   
Poziom: 9 HP   0%   0/193
   MP   100%   92/92
   EXP   100%   20/20
Klemens 
Generał


Pomógł: 7 razy
Dołączył: 04 Kwi 2004
Posty: 2700
Skąd: Biała Podlaska
Wysłany: Pon Sie 31, 2009 4:27 pm   

Wbrew pozorom praca likwidatora szkód w firmie ubezpieczeniowej (a w konsekwencji i prawnika:)) czasami potrafi być naprawdę zabawna. Poniżej zamieszczam wyjątki z autentycznych opisów wypadków samochodowych sporządzonych przez kierowców w protokołach zgłoszeniowych:

1. Wracając do domu podjechałem do złego domu i zderzyłem się z drzewem którego nie mam.

2. Inny samochód zderzył się z moim nie ostrzegając o swoich zamiarach.

3. Myślałem, że mam opuszczone okno jednak okazało się, że jest podniesione kiedy wystawiłem przez nie rękę.

4. Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.

5. Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w twarz mojej żony.

6. Odholowałem swój samochód z jezdni, spojrzałem na teściową i uderzyłem w nasyp.

7. Przechodzień uderzył we mnie i przeszedł pod moim samochodem.

8. Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanim uderzyłem w niego.

9. Budka telefoniczna zbliżała się, kiedy próbowałem zjechać jej z drogi uderzyła w mój przód.

10. Nie chcąc zabić muchy wjechałem w budkę telefoniczną.

11. Prowadziłem samochód już czterdzieści lat, kiedy zasnąłem za kółkiem i miałem wypadek.

12. Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mną uderzyłem przechodnia.

13. Mój samochód był legalnie zaparkowany kiedy wjechał w inny pojazd.

14. Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.

15. Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął.

16. Byłem pewien, Że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy kiedy go stuknąłem.

17. Przechodzień nie miał Żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go przejechałem.

18. Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem kompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji.

19. Kiedy wróciłam do samochodu to okazało się, Że on umyślnie albo nieumyślnie zniknął.

20. Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.

21. Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.

22. Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.

23. Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.

24. Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam w maskę. Spojrzałem na zegarek - była 7:05.

25. W pewnym momencie drzewo dostało się między kabinę ciężarówki i przyczepę.

26. Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepka tramwajowa.

27. Cały dzień byłem na zakupach - kupowałem rośliny. Gdy wracałem do domu, to żywopłot wyrósł jak grzyb po deszczu, przysłaniając mi pole widzenia w taki sposób, że nie zobaczyłem nadjeżdżającego samochodu.

28. Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie. Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.

29. Kiedy dojeżdżałem do skrzyżowania, nagle pojawił się znak drogowy w miejscu, gdzie nigdy przedtem się nie pojawiał i nie zdążyłem zahamować.

30. Wjeżdżając na parking, uderzyłem w ogromną, plastikową mysz. ( i w ryj dostała dopis A.S.)

31. Ubezpieczony nie zauważył końca mola i wjechał do morza.

32. Jechałem powoli, usiłując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć okno, która zaczepiła się o fotel. Kiedy ją pociągnąłem, uderzyłem się w twarz, straciłem kontrolę nad kierownicą i wjechałem do rowu. Gdy przyjechałem z powrotem z pomocą drogową, moje radio zniknęło.

33. Ostrożnie przyhamowałem, aby ta kobieta upadła jak najdelikatniej.

34. Zatrąbiłam na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc go przejechałam.

35. Ten pieszy strasznie latał po szosie, musiałem kilka razy wykręcać, zanim na niego wpadłem.

36. Źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.

37. Kierowca, który przejechał człowieka: "Podszedłem do leżącego pieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mnie".

38. Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i nie chowa urazy. Powiedział, że mogę korzystać z jego samochodu i wziąć jego żonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze szpitala.

39. Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy, jak odbił się od dachu mojego samochodu.

40. Motorniczy tramwaju potrącona przez samochód podczas przestawiania zwrotnicy: "Zostałam uderzona w tył mojej osoby i wywróciłam się na jezdnię".

41. Świadek potrącenia pieszego: "Zobaczyłem, Że w powietrzu na wysokości 2 do 3 metrów leci, znany mi osobiście, mieszkaniec Orzechowa".

42. Piesza potrącona przez samochód: "Stwierdziłam, Że nie mam butów na nogach. Okazało się, że jeden but jest za kioskiem Ruchu, a drugi na dachu kiosku".

43. Potrąciłam tego mężczyznę, który przyznał, że to jego wina, ponieważ już poprzednio był poszkodowany.

44. Świadek potrącenia pieszego: "Usłyszałem jak Przemek krzyknął do głuchoniemego Tokarczuka: STÓJ".

45. Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak wstał, więc też na niego wjechałem.

46. Pytanie: "Czy próbował pan dać ostrzeżenie?"
Odpowiedź ubezpieczonego : "Tak, klaksonem"
Pytanie: "Czy druga strona próbowała dać ostrzeżenie?"
Odpowiedź ubezpieczonego: "Tak. Zrobiła muuuuuu"

47. Tego byka chyba ugryzła osa, bo rzucił się na moje auto.

48. Szczury rozmyślnie pożarły tapicerkę mojego wozu.

49. Dziewczyna w samochodzie obok wystawiła na widok swoje piersi i wtedy wjechałem w auto przede mną.

50. Powiedziałem policjantce, że nic mi nie jest, ale kiedy zdjąłem kapelusz, stwierdziła, że mam pękniętą czaszkę.

51. Co mogłem zrobić, aby zapobiec wypadkowi? Jechać autobusem?

52. W moim samochodzie zaczęły się bić dwie osy i zostałem ukąszony, przez co wjechałem w auto przede mną.

53. Wyrzuciło mnie z samochodu, kiedy zjechał z szosy. Dopiero potem znalazły mnie w rowie dwie zabłąkane krowy.

54. Usiłując zabić muchę, wjechałem na słup telegraficzny.

55. Na samochód wpadła krowa. Później dowiedziałem się, że była trochę przygłupia.

56. Ubezpieczony zostawił auto na polu. Kiedy wrócił, samochód zaatakowały owce.

57. Wiedziałam, że pies jest zazdrosny o samochód, ale gdybym myślała, że coś się stanie, nie prosiłabym go, żeby prowadził.

58. Doberman zjadł wnętrze samochodu, kiedy byłem w sklepie.

59. Kiedy jechałem przez park safari, mój samochód otoczyły małe, brązowe, zezowate małpy. Gruba małpa zaczęła kręcić się na antenie mojego samochodu zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Pomimo moich usilnych starań nie chciała zaprzestać i mniej więcej w trzy minuty później zniknęła w poszyciu leśnym z anteną w pysku.

60. Sprawca wypadku: "To jest niemożliwe, żebym jechał na piątym biegu. Jechałem na pewno na czwartym albo na piątym biegu".

61. Ten pan jest bezstronnym świadkiem na moją korzyść.

62. Jedynym świadkiem była pewna córa Koryntu, która tam stała w bramie, ale ona nie chciała podać swoich personaliów.
 
 
   
Poziom: 41 HP   3%   161/5376
   MP   100%   2567/2567
   EXP   40%   71/177
Armata 
Szeregowy


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 11
Wysłany: Wto Sie 17, 2010 10:00 pm   

W zakonie siostra przełożona zbiera wszystkie zakonnice i mówi:
- Wczoraj stało sie coś strasznego - na naszym terenie znaleziono prezerwatywę!
Wszystkie:
- O mój Boże!
A jedna:
- Hihihi.
Przełożona:
- Ale to jeszcze nie wszystko - ta prezerwatywa była zużyta!
Wszystkie:
- O mój Boże!
A jedna:
- Hihihi.
Przełożona:
- Ale teraz najgorsze - ta prezerwatywa była pęknięta!
Wszystkie:
- Hihihi.
A jedna:
- O mój Boże!
 
   
Poziom: 2 HP   0%   0/30
   MP   100%   14/14
   EXP   12%   1/8
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
widmo, recenzje anime
Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 15