Mógłbyś wymienić w jakie to tytuły z ytej serii grałeś?
EU, EU2, HoI, HoI2, CK, liznąłem także odrobinkę Vicky... Ale zgodnie z tytułem wątku pozostańmy przy EU( i dwójce, ewentualnie).
s2nto napisał/a:
Jeżeli jednostka posiada większą ilość konnicy lub samą to wtedy takowa wyprzedza piechociarską o 40%
szybkości
Nie zrozumiałeś - wydając rozkaz wymarszu do danej prowincji komputer dokonuje obliczeń, ile dni( podkreślam: dni) zajmie to danemu oddziałowi, zaś w skład danego równania wchodzą wspomniene przez Ciebie: typ wojska, rodzaj terenu, pora roku itp. itd.
Jednak pozostając przy tym, gdyż dobrze to udowodni moją tezę:)): załóżmy, że marsz jednostce czysto piechociarskiej zajmie np. 102 dni, niezależny oddział konnicy zaś winien ją pokonać o 40% szybciej, a więc w ciągu 61 dni i 4h 48 minut. Załóżmy więc, że 60 dni po wymarszu piechoty przeciwnik jako obronę wysyła konnicę - kto będzie pierwszy? W rtsie byłaby to konnica, ale nie w EU, gdzie wszelkie obliczenia są dokonywane na stan 0:00 danego dnia i do niego zaokrąglane. Ergo - EU to turówka, takie rozwiązanie( niepodzielność podstawowych jednostek czasowych na mniejsze, nie można czegoś uczynić "w połowie cyklu") jest bowiem TYPOWE dla tego podgatunku!
W rtsie( oraz w życiu) jeśli wyślemy oddział, który ma wzmocnić garnizon twierdzy, to kwestia przybycia kilka godzin wcześniej ma pierońsko ważne znaczenie, zupełnie inną wartość ma ten oddział, gdy zdąży wejść za mury, a zupełnie inną, gdy musi stoczyć otwartą bitwę z przybyłymi wojskami oblężniczymi. A tak w EU wychodzi, że choć oddział winien przybyć z deczka szybciej, to jednak nie przybywa - czyżby wpływ na jego szybkość miał nieudokumentowany atak rozwolnienia?
s2nto napisał/a:
A chciałbyś jako jedyna osoba mieć dowodzenia nad 200 tysicami jednostek jednocześnie przy tym zajmując się ekonomią handlem i polityką wewnętrzną jak i zagraniczną.
Na tym polegał typ ustroju zwany monarchią absolutną, którego zaczątki zwykło się oceniać na przełom XVI i XVII wieku - czyli wręcz idealnie okres, w jakim rozgrywa się akcja EU:)))
Pragnę też zauważyć, iż w takim StarCrafcie także pod kontrolą masz zarówno gospodarkę, jak i wojsko, a mimo to musisz pogodzić dowodzenia wszelkimi aspektami bez pomocy w rodzaju "aktywnej pauzy", tak bowiem jest w rtsach( real time, czyż nie? Doba Ludwika XIV także liczyła 24 godziny, nie więcej, choć jego imperium rozciągało się na obszarze połowy półkuli...). I dlatego zawsze wolałem turówki, EU zaś dlatego szczególnie zagościła w mym sercu:)))
s2nto napisał/a:
Czy to rzeczywiście trafny przykład aby egzamin porównywać do gry strategicznej?
Mój drogi, gdy na 17 pytań wielokrotnego wyboru z czterema wariantami mając pewność tylko co do dwóch, resztę ledwo co przeczytawszy( czas - real time...) strzelisz ze skutecznością 93%, wtedy nie będziesz pytał o trafność takich porównań:))))
s2nto napisał/a:
Ja moge tak powiedzieć o TBS'ach w których jeden ruch możesz oddać nawet w ciągu 2h natomiast czy taka możłiwość jest realistyczna?
Nie jest, podobnie jak rozwiązanie kwestii upływu czasu w EU - i to tylko mnie umacnia w przekonaniu, iż jest to turówka. Chcesz z niej zrobić rtsa? Wygraj na choćby najwolniejszej prędkości bez "aktywnej pauzy" całą Wielką Kampanię. A teraz mi powiedz - czy to jest możliwe?
s2nto napisał/a:
Z human playerem liczy się szybkość, szybkość i jeszcze raz szybkość. No i oczywiście taktywka + strategia.
Mój drogi, w blitzach szachowych także przede wszystkim liczy się szybkość myślenia., pojedynki rangi arcymistrzowskiej czesto trwają mniej, niż pół minuty - dwie sekundy także mają kosmiczne znaczenie. Czy to wystarcza do powiedzenia, że szachy już nie są turówką?
s2nto napisał/a:
Codname Panzers, Cossacks 2 - podważasz fakt iż te gry są RTSami?
Poproszę o inne przykłady - w powyższe produkcje nie grałem. I konia z rzędem temu, kto na pytanie o pierwsze skojarzenie z hasłem "rts" wymieni te akurat pozycje. Bo wyjątki, to można znaleźć na wszystko - przyszły( mam nadzieję:)))) prawnik Ci to mówi!:))
s2nto napisał/a:
Żeby komp wypowiedizał Ci wojne musi posiadać CB/event/ agresywność jaką ustawiasz na początku gry
I to ma być argument na rzecz EU jako rtsa? Pomijając już fakt, iż i komp na najwyższym poziomie trudności, wzorem fryderycjańskich Prus mając szansę na wielkie i łatwe nabytki terytorialne nic sobie nie robi z CB etc.( wszak lepiej, żeby nienawidzono nas za naszą potęgę, niż lubiano za naszą słabość), w niczym to nie zmienia faktu, iż wcisnąwszy "Pause break" jest się panem sytuacji - a jak się to ma do wojny, to już zupełnie inna bajka...
Ale zgodnie z tytułem wątku pozostańmy przy EU( i dwójce, ewentualnie).
Jednak napisałeś iż każda gra z serii EU jest TBS'em a więc możemy się
skierować także i na innych tytułach
Klemens napisał/a:
Jednak pozostając przy tym, gdyż dobrze to udowodni moją tezę): załóżmy, że marsz jednostce czysto piechociarskiej zajmie np. 102 dni, niezależny oddział konnicy zaś winien ją pokonać o 40% szybciej, a więc w ciągu 61 dni i 4h 48 minut. Załóżmy więc, że 60 dni po wymarszu piechoty przeciwnik jako obronę wysyła konnicę - kto będzie pierwszy? W rtsie byłaby to konnica, ale nie w EU, gdzie wszelkie obliczenia są dokonywane na stan 0:00 danego dnia i do niego zaokrąglane. Ergo - EU to turówka, takie rozwiązanie( niepodzielność podstawowych jednostek czasowych na mniejsze, nie można czegoś uczynić "w połowie cyklu") jest bowiem TYPOWE dla tego podgatunku!
W rtsie( oraz w życiu) jeśli wyślemy oddział, który ma wzmocnić garnizon twierdzy, to kwestia przybycia kilka godzin wcześniej ma pierońsko ważne znaczenie, zupełnie inną wartość ma ten oddział, gdy zdąży wejść za mury, a zupełnie inną, gdy musi stoczyć otwartą bitwę z przybyłymi wojskami oblężniczymi. A tak w EU wychodzi, że choć oddział winien przybyć z deczka szybciej, to jednak nie przybywa - czyżby wpływ na jego szybkość miał nieudokumentowany atak rozwolnienia?
OMG, nie mam pojęcia, jak to możliwe, że ów post s2nto umknął mej uwadze. Choć patrząc na datę mam pewne (modemowe) podejrzenie...
s2nto napisał/a:
W takim razie jak to widzisz w HoI czy też Vicki
Mówiąc szczerze to marnie już pamiętam te gry, nie wciągnęły mnie tak jak EU czy CK. Niemniej nie przypominam sobie, bym był jakoś zaskoczony jakąś gwałtowną zmianą w mechanice gry - po prostu dni i miesiące zastąpiły godziny i minuty, wciąż jednak nie można tego było nazwać czasem rzeczywistym a to z uwagi na niezbędną opcję aktywnej pauzy.
Podtrzymuję swą opinię, że EU znacznie bliżej do szachów, niż Starcrafta.
Zagraj w Diplomacy ona powinna już wszystkim uświadomić do jakiego gatunku należy EU2 jak i HoI 2 Diplomacy demo waży 94MB - grająć w ten przekonasz się co to jest TBS w świecie paradoxa.
Jestem fanem europy universalis i przeszedlem ta gre w zdluz i w szerz ale ni jak nie moge zalatwic Hearts of iron czy ludzie w tej czesci Polski w to nie graja czy co? jak znacie jakis sklep, w którym mozna kupic gre to powiedzcie z gory thanks.
Jestem fanem europy universalis i przeszedlem ta gre w zdluz i w szerz ale ni jak nie moge zalatwic Hearts of iron Sad czy ludzie w tej czesci Polski w to nie graja czy co? jak znacie jakis sklep, w którym mozna kupic gre to powiedzcie z gory thanks.
Hearts of iron jest w Polsce znana jako II Wojna Światowa i została wydana przez CD Projekt. Natomiast Hearts of iron 2 została wydana przez Cenege. Swoja droga nie jestesmy forum piratow i niestety od nas sie nie dowiesz z kad mozna sciagnac gry.
No i wróciłem do EU. W 1589 r. podbiłem juz naprawde sporo. Do tego stopnia mieszam, że francuska Brytania (yy..tak tłumacz/ nie ja się spodlił) ogłosiła niepodleglośc..
No ale nie po to tu wpadłem, by sie chwalić.
Mam pytanie:
od paru lat doskwierają mi nacjonalistyczne ambicje Holendrów. Wciąż walczę z powstaniami w Holland, Zeeland, Flandrii. Dwie prowincje (Hagę, Fryzję) opusciłem już z 20 lat temu, by ogłosiły niepodległość (po czym szybko je podbiłbym..hehe), ale sie z tym nie kwapią..
Co robić?
Oczywiście, gram swą ulubioną Hiszpanią...
Edit (11 II):
Holendrzy rezygnują pod koniec XVI w.
No i dobrze.
Nie wiem tylko, co bedzie w 1648 r. (a jestem w 1610), kiedy to Holandia uzyskała ostatecznie prawo do niepodległości...oraz kolonii, które tak pieczołowicie gromadze....
Według mnie Europa Universalis I jest niezłą grą, lecz gdy zagrałem pierwszy raz w Europa Universalis II rzuciłem sie na dwójkę teraz rzadko gram w I ale jak mi sie nudzi to czasami sie zajrzy.
[ Dodano: Sob Lut 03, 2007 11:14 am ]
Ja kupywałem przez
Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 159 Skąd: a przyjedziesz?
Wysłany: Pon Maj 21, 2007 4:27 pm
Pierwsza część jest przeze mnie uznana za najlepszą, z których do tej pory grałem (EU, EU2, HoI, MW). Nie wiem dlaczego, ale po prostu przyciągła mnie. Poza tym według mnie nie zawiera tylu może nie tyle co niedociągnięć, co wkurzających elementów co reszta wspomnianych przeze mnie tytułów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum