Krytyka Zamiego jest wyjątkowo trafna- i może dlatego tak denerwująca
Ja stawiam na samurajów- po wyposażeniu ich w czołgi, stingery, etc f-16 nic by przeciw nim nie zdziałały ;]
Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 159 Skąd: a przyjedziesz?
Wysłany: Wto Maj 22, 2007 6:07 pm
Wg. mnie husaria. Dla uzasadnienia podam prosty przykład - odsiecz wiedeńska. 30 tysięcy Polaków zniszczyło 100 tysięcy Turków. W czym tak naprawdę główny udział miało 7 tysięcy husarzy, którzy doprowadzili Turków do paniki.
Ograniczę się do porównania formacji wymienionych w ankiecie:
TOP 5
5 Samurai - banda cieniasów obrośniętych tłuszczem i strzelających zza wiklinowych osłon.
4 Hoplici - przeważnie platfusy, silne tylko w dużym, zwartym szyku.
3 Legioniści
a) jako milicja obywatelska - zbieranina italskich chłopów, gorsza od hoplitów,
b) jako armia b. profesjonalna - uniwersalni terminatorzy.
2 Janczarzy - powiedzieć o nich że byli barbarzyńskimi zabijakami to stanowczo za mało.
1 Husaria - kwiat polskich najemników, też szkoleni od dziecka (w dworach), BTW, jeśli nazwiecie ich ciężkimi, to jak określicie kirasjerów? Hiperciężcy?
Można i tak, ale zdolność bojowa husarii w znacznej mierze zależałą od koni. Rów na polu bitwy albo grząski teren i husaria ma nielichy problem- jak pod Żółtymi Wodami. Stawiam na legionistów, ale tych prawdziwych trarii, zaprawionych w bojach. Chociaż chętnie zobaczyłbym w tym zestawieniu np SEAL czy SAS...;)
No jasne, w końcu żadna inna konnica tak bardzo o nie nie dbała. A pod Żółtymi Wodami po prostu nie mogła ich wykorzystać, bo była za mało liczna i broniła się w taborze z innymi oddziałami. W sienkiewiczowskie dwuręczne miecze też wierzysz?
Cytat:
tych prawdziwych trarii, zaprawionych w bojach.
Eeee tam. Stawiać na takich staruchów bez kondycji....
Trarii to w sumie klasyczni włócznicy- właśnie miotanie pilum jest imo najciekawszym aspektem legionów. Zresztą zawsze bardziej do mnie przemawiała armia oparta na wolnych chłopach niż elitaryzacja jak w Kartaginie (koniec końców musieli ratować się najemnikami z Galii i Grecji) czy skądinąd Polsce. Do bólu zresztą mozna tu przytaczać kampanię Pyrrusa.
Odnosnie Husarii chciałbym powiedzieć, iż uważam ich za ciężką konnice, która została przeznaczona do walki na równinach i otwartej przestrzeni. Trudno, by koń z ciężko opancerzonym jeźdźcem mógł walczyć na bagnach, czy też na terenach podmokłych
Eeee tam. Stawiać na takich staruchów bez kondycji....
No niezupełnie bez kondycji, potrafili rozstrzygać batalie.
Ale to głównie dzięki zaskoczeniu. nie bez powodu używano ich rzadko.
Cytat:
W dwuręczne tak- ale pod Płowcami czy Grunwaldem a i to niezbyt licznie.
No właśnie, czyli tam gdzie ich na 100% nie było. Pomijając już fakt że nikt wtedy nie produkował żadnej broni z instrukcjami gdzie stało iloma rękami coś trzymać... Praktyczną rzeczą był rozmiar (bo od niego zależał zasięg), i to na jego podstawie klasyfikowano arsenał.
Cytat:
(koniec końców musieli ratować się najemnikami z Galii i Grecji) czy skądinąd Polsce. Do bólu zresztą mozna tu przytaczać kampanię Pyrrusa.
A co takiego strasznego w najemnikach z innych krajów? Co do Pyrrusa, nie wiem jak tam stał z ekonomią, podejrzewam tylko że przy dostatecznej ilości pieniędzy mógłby ich zaciągać i zaciągać... Nie od dziś wiadomo że wojna można bardziej wygrać złotem niż liczebnością.
A co takiego strasznego w najemnikach z innych krajów?
Może nie być w nich nic strasznego, ale mają kilka wad:
1)Nie można sobie pozwolić na problemy z płynnością wobec nich
2)Nawet przy regularnych opłatach ich lojalność pozostaje zawsze niepewna
3)Korzystanie z nich zmniejsza możliwość reorganizacji oddziałów, przesunięć dowódców, etc.
Ja zagłosowałem za inną. No cóż, teraz pozostaje mi tylko wymyślić i napisać, jaką.
Dobrze. Więc mogę od razu powiedzieć, że Sparta miała armię nie w kij dmuchał. Ale oni byli kształceni od dziecka w wojennym rzemiośle, poza tym przy narodzinach odbywała sie na dzień dobry selekcja (niemowlę wkładano do zimnej wody. Jak pływało - spoko. Jak tonęło - to wilkom w góry na pożarcie. Może to nie tak, ale tak mi się właśnie wydaję )
Następna armia - rzymskie legiony. Można spokojnie powiedzieć, że Rzym miał najlepszą armię starożytności. Pokonał i Galów, i Kartaginę, i greckich hoplitów, i Egipt, Brytów... najlepszym dowodem na jej skuteczność był obszar, jaki obejmowało państwo.
Husaria też niczego sobie, mam taką opinię na jej temat jak Pucek12.
Dobre armie to też niemiecka z II WŚ i współczesna USA. Ale dobra, nie chce mi sie już na ten temat rozpisywać, bo to nie ma sensu
A to dlatego, że każda armia, nawet najlepsza, potrzebuje dobrych dowódców, aby wygrywać.
Powiem tylko, że te ostatnie budzą moje największe uznanie swymi dokonaniami (co nie mogłoby być możliwe gdyby nie, np., technologie USA i znakomici dowódcy niemieccy).
Zgadzam się z Ajmdemen.
1 wada to to czy umieli by się posługiwać takim sprzętem(jeśli chodzi o starożytność).
2 wada to to czy by nie popełniali samobójstw po przegranej.
A zalety to:
1 Ich refleks.
2 Szybkość działania.
3 Spokój w tarapatach.
I inne.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum