gry strategiczneSerwis gier strategicznych www.sztab.com  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Znalezionych wyników: 218
Forum Strategie Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Zjazd Sztabu VVeteranow 2005
Perkun

Odpowiedzi: 164
Wyświetleń: 61632

PostForum: Archiwum   Wysłany: Wto Cze 28, 2005 11:56 pm   Temat: Zjazd Sztabu VVeteranow 2005
Czołem Sztabowicze!

Rozmawiałem właśnie przez telefon z Agentem (powrócił smak dawnych szalonych rozmów:). Jajcarz prosił przekazać, że wsiada się w autobus nr 125, kierujący się w kierunku Brochowa. Wysiada się przy ulicy Aleja Róż. Trzeba szukać fortecy nr 32:) To na razie tyle. Jak coś pomyliłem, to Jajcarz zawsze może poprawić albo uściślić.

Ps. Jajcarz również ma sporo do opowiedzenia na temat Sztabu i Strony. Prosi o kontakt z Kullem w kwestii żołnierzyka;)

Pozdrawiam!:))
  Temat: Zjazd Sztabu VVeteranow 2005
Perkun

Odpowiedzi: 164
Wyświetleń: 61632

PostForum: Archiwum   Wysłany: Wto Cze 28, 2005 8:15 pm   Temat: Zjazd Sztabu VVeteranow 2005
Witam!

Hymhmh...zatem postaram się przyjechać, jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie. Może to być dobry początek mojej reaktywacji:). Na miejscu wszystkie sprawy się omówi. Już ja się o to postaram;). Więc mowa jest o 11-12 lipca o ile dobrze pamiętam. Przyjadę prawdopodobnie autobusem. We Wrocławiu powinienem być tak gdzieś koło 13.00. Tylko Jajcarz niech poda numer autobusu, ktorym trzeba dojechać do fortecy oraz na ktorym przystanku trzeba wysiąść (jakieś terenowe znaki szczególne:) Chyba, że będą czatowali z Kullem już na dworcu. Zatem czekam na odzew.

Pozdrawiam!
  Temat: Zjazd Sztabu VVeteranow 2005
Perkun

Odpowiedzi: 164
Wyświetleń: 61632

PostForum: Archiwum   Wysłany: Pon Cze 27, 2005 11:41 pm   Temat: Zjazd Sztabu VVeteranow 2005
Czołem Sztabowicze!

Na mój telefon przyszedł niedawno post informujący o kolejnym Zjeździe Sztabu. Muszę przyznać Klemens, że byłem zaskoczony. Nie sądziłem, że moja osoba może być brana jeszcze pod uwagę. Wszak nie udzielam się już długi czas. Jestem raczej obecny duchem. Nie sądziłem, że praca i studia mogą mnie tak pochłonąć. A jednak brakuje mi często czasu na różne rzeczy- choćby czytanie książek. Co do gier, to chyba już mi to przeszło. Nie kupuję już pism, nie czytam artykułów, nie gram w nic (poza piłkarzykami na necie od czasu do czasuJ) A mimo to oczekuję na AOE 3. Sądzę, że ta gra na nowo przywróci moje zainteresowanie strategiami. Przejrzałem stronę Sztabu i muszę przyznać, że wciąż tętni sztabowe życie. Mile byłem zaskoczony, gdy ujrzałem swoje artykuły i liczbę odwiedzin. Czyli jednak nie były pisane na darmo. To, że jestem kadrze, to istny cud. To, że nadal jestem pułkownikiem- wręcz za rzecz niepojętą. Za taką ciszę już dawno powinienem być zdegradowany. Ale widocznie Marszałek nadal nie chce mnie wykreślać, mimo moich wcześniejszych fanaberii i wyskoków. W styczniu 2004r. odchodziłem, minęło parę miesięcy, powróciłem, minęło parę miesięcy, zawiesiłem, woda upłynęła...znowu mi Sztabu brakuje? Nie wiem...Chciałbym ponownie zaistnieć, ale nie wiem...jak. Na pewno w skromniejszy sposób. Chciałbym przy czymś pomóc, ale na miarę swoich możliwości i wiedzy. Nie chcę już tworzyć żadnych wizji Sztabu czy Strony. To chcę pozostawić innym. Bo jak się rozpędzę, to znowu będzie powtórka z rozrywki. Wiecie, ja mógłbym przyjechać na zlot. Nawet chciałbym. Ale był bym tam chyba bardziej jako gość niż prawdziwy Sztabowicz. Zbyt wiele czasu upłynęło. I pewnie bym się czuł nieco dziwnie. Wrocław-cóż, piękne miasto, jest co oglądać i gdzie przesiadywać. Opcja dwóch dni, to również wspaniała wizja. Niestety nie dysponuję aktualnie namiotem, ale może koło fortecy Agenta jest las, to można zbudować obóz. Trochę pewnie to czasu zajmie, ale pomyślcie-jaka przygodaJ Zapewne jest tam gdzieś niedaleko jakieś jezioro. Można by zrobić manewry morskie na jakiś prymitywnych tratwach czy kłodach drewna. A jak jeszcze są wyspy, to by było zarąbiście. Manewry nocne po lesie też mogą być ciekawe (może jakaś trasa z mapą na orientację?J Chodzi o to, aby poobcować z przyrodą, a nie tylko gadka-szmatka o wiadomych rzeczach, bo tego oczywiście będzie w nadmiarzeJ W każdym razie mogę przyjechać, tylko czy akceptowane są takie duchy z przeszłości, jak ja?J

Pozdrawiam!
  Temat: Najwazniejsze wydarzenie 2004 roku
Perkun

Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 9694

PostForum: Historia   Wysłany: Wto Sty 25, 2005 1:20 am   Temat: Najwazniejsze wydarzenie 2004 roku
Witam!

Dla mnie oczywiście przyjęcie Polski do Unii Europejskiej. Sam byłem gorąco za taką drogą dla naszego państwa. Nie stać nas na samowystarczalność polityczno-gospodarczą. Marzy mi się silna Europa, coś na kształ Stanów Zjednoczonych Europy, jako przeciwwagi dla Ameryki, Chin, a być może kiedyś Rosji...? I liczę w końcu na autentyczne pojednanie polsko-niemieckie. Wybory w USA...dla mnie bez znaczenia. Każdy z tamtejszych prezydentów musi dbać o pozycję mocarstwową swojego państwa. Nie był by Bush, to Kerry. Taaak, Irak..Ten gość zdoła nas jeszcze czymś zaskoczyć w najbliższych latach...Musi, bo napiera Azja..Chiny, Indie, Pakistan, Iran...
Ukraina-Juszczenko już lawiruje między Moskwą a Europą. I taki kurs będzie starał się prowadzić. Życzę mu zatem powodzenia...Cieszy mnie niezmiernie to, że udało się na Ukrainie...Że wygrała ostatecznie prawda.
Na Bliskim Wschodzie będzie po staremu. Jeżeli się mylę, to uwierzę w każdą historię:) Ale kochani...Moi drodzy:) Wracamy pod własne strzechy:)
Powiem wam szczerze, polityka na nowo zaczyna mnie chyba interesować, szczególnie polska polityka. Bo i nasi kochani politycy co rusz dostarczają nam rozrywki:) Kochani! Czekają nas przynajmniej dwie rzeczy w tym roku! Wybory do parlamentu i wybory prezydenckie! To dla mnie jak delicje!:)
Oczywiscie nie wezmę udziału w wyborach i jest mi wszystko jedno, kto wygra. Dla mnie jako tego, ktory nie ma w tym interesu, to jest bez znaczenia. A mimo to gdybym musiał-miałbym potężną trudność, na jaką partię postawić, na jakich ludzi, na jakiego człowieka...? Nie widzę kompletnie nikogo! Sami starzy wyjadacze, pełni frazesów sypiących sie z ust i wzniosłych haseł. Oczywiscie audycje wyborcze będę oglądał-takie komedie są jedyne w swoim rodzaju:) I to raz na parę lat:) Jak by mnie podstawili pod mur, to być może na Platformę Obywatelską...? Skrajna prawica mi przeszła, skrajna lewica mi przeszła...Potrzebuję spokoju...mam iść w liberalizm?
  Temat: Age Of Empires 3
Perkun

Odpowiedzi: 2
Wyświetleń: 5056

PostForum: Archiwum   Wysłany: Wto Sty 25, 2005 12:50 am   Temat: Age Of Empires 3
Czołem!

Co prawda zainteresowani już wiedzą, że szykuje się trzecia odsłona rzekomej strategii (wstępnie zapowiadana na drugą połowę tego roku, mam nadzieję, że edycja polska będzie równie szybko), mimo to, nie potrafiłem usiedzieć cicho:) Długo oczekiwałem na kolejną odsłonę mojej ukochanej serii i w końcu królowa nadchodzi! Wierzyłem, że kiedyś wyjdzie trzecia część! (Age Of Mythology zwróciło ledwo co moją uwagę). Obecnie w nic nie pogrywam, więc tym bardziej czekanie smakowitsze. Okres rozgrywki mniej więcej taki, jaki przewidziałem (oczekiwałem wieku XVII i XVIII), a tu mamy aż z nawiązką, bo 1500-1850. Broń palna...co prawda bardziej wolę klimaty średniowieczne, ale tu powiedzmy ujdzie w tłoku. Szkoda tylko, że w założeniach mają się skupić na nowym świecie, czyli Ameryce. Ja tam planowałem jedynie wojnę o niepodległość, a tymczasem szykuje nam się znacznie więcej. Epoka odkryć-przyjemnie będzie pogrywać. Zatem Hiszpania, Portugalia, Anglia, Holandia, Francja...Na to liczę. Ale czyż nie powinny być również zawarte inne wydarzenia, jak wojna trzydziestoletnia, wojna siedmioletnia czy wojna północna? A czy będą inne kraje, równie wtedy potężne? Polska, Rosja, Japonia, Prusy, Austria, Szwecja, Turcja? A wydarzenia na innych kontynenetach? Czy okres nie jest zbyt rozwlekły? Oby gra nie była zbyt przeładowana szczegółami...sztuką dla sztuki...Na obrazkach prezentuje się imponująco, jak dla mnie. Ale to nie nowinki i graficzne fajerwerki są dla mnie najważniejsze..w końcu jako takie proporcje..Choć statki nadal samotnie( bez załogi) pływają:) Ale kto ma czas w wirze gry zwracać uwagę na takie szczegóły...Mam nadzieję, że kolejna część przyniesie mi tyle radości i frajdy, ile poprzednie. I żeby nie było zbyt dużo misji w kampanii, bo może zanudzić. I żeby były misje zróżnicowane, a nie nacisk głównie na standardy..I żeby nie było cholernych czasówek...Już nie wspomnę o cudach świata czy cudownym nawracaniu:) Misjonarz wejdzie między Indian i nawróci...?:) Prędzej go oskalpują albo wyrwą serce i złożą na ołtarzu...Liczę na Azteków, Inków, podbój Meksyku przez Corteza, podbój Inków przez Pizarro itd., itd. Poniżej linki dla zainteresowanych:

Na oficjalną- na bezrybiu i rak ryba:) http://www.ensemblestudios.com/
Galeria, krótkie info i pliczek muzyczny do ściągniecia:)

Inne informacje:

http://pclab.pl/news13654.html

http://pclab.pl/news13452.html

http://www.gry-online.pl/S016.asp?ID=4554


Pozdrawiam!






O
  Temat: Hosting Stron Tematycznych
Perkun

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 7620

PostForum: Sztab VVeteranów - strona   Wysłany: Pon Sty 24, 2005 11:06 pm   Temat: Hosting Stron Tematycznych
Witam!

Co prawda moja aktywność jest żadna, to jednak chciałbym zaproponować pewną wizję odnośnie stron tematycznych. Z uwagi na to, iż niebawem ma powstać nowa strona Sztabu, to myślę, że warto zamieścić również na niej dział Katalog Polskich Stron Strategicznych (choć również dobrze mogą być i zagraniczne, ale przede wszystkim powinniśmy promować dobre polskie strony). A jeżeli takowy dzial powstanie, to proponuję, aby zawierał przynajmniej trzy poddziały: Gry, Militaria, Historia. I w każdym tym poddziale zamieszczane by były adresy stron, które w naszym mniemaniu zasługują na uznanie. Oczywiście z krótkim opisem, co ta strona zawiera, o czym prawi. Każdy z chętnych Sztabowiczów wybralby dział, do którego by poszukiwał stronek.
  Temat: Kara śmierci
Perkun

Odpowiedzi: 94
Wyświetleń: 23070

PostForum: Off Topic   Wysłany: Pią Lis 05, 2004 7:20 pm   Temat: Kara śmierci
Cóż Klemens...z góry wiedziałem, że będziesz przeciwny karze śmierci:) Nadal wierzysz mocno w humanizm ludzki...Cóż...może i to dobrze, że są tacy ludzie jak ty. Jeżeli postępuję błędnie, to być może będę mógł liczyć na ich pomoc. We mnie ta wiara z każdym rokiem słabnie. Może jeszcze tyle, że warto pomagać dzieciakom, którzy z winy rodziców są tacy, jacy są...Zbyt okrutne czasy nadciągają dla humanistów..Nie są w modzie takie oświadczenia. Ale cóż...wierzę ci, że przynajmniej jesteś szczery w swoich oświadczeniach. Ale kiedy widzę, co się dzieje na świecie, w kraju..to rózne głosy się podnoszą. Nawet wśród ludzi, ktorzy w rzeczywistości są dobrzy i najmniejszej myszki by nie skrzywdzili. Jeżeli są jednostki, które popełniają ciężkie zbrodnie jeszcze bawią sie w kalkulacje co do dalszych ofiar, to tym bardziej muszą być unicestwiane. Po co nam tacy osobnicy? Co? Będziesz z nim gaworzył na odwiedzinach, jak mu się żyje na dożywociu? Jeżeli sam nie ceni życia ludzkiego i pozbawia go innych w imię swoich wynaturzeń, to czemu ma być beneficjentem swego życia?
Czy kara śmierci zmniejszy liczbę zbrodni, to by się okazało. U nas może być inaczej. Prawda-jeżeli odbiera życie, to śmierć mu nie straszna. Nie ceni samej wartości życia i odbiera je innym. Tym samym nie zasługuje na swoje. Dożywocie czy formy pracy fizycznej nie są niczym strasznym. Bo dają szansę życia, z którym zbrodniarz i tak się nie liczy.
Prawda-jak sobie posiedzi te kilkadziesiąt lat, to odechciewa mu się wszystkiego, życia, jest wrakiem człowieka. Z drugiej jednak strony po co ryzykować? Choć, czy ja wiem? Jeżeli zamorduje raz tam kogoś co ileś tam lat, to przejdzie to do porządku dziennego w natłoku prasowym.
Co do ekonomiczności kary śmierci-jeżeli wina jest bezprzeczna, to winna być wykonana natychmiastowo. Wielkie mi koszta, jeżeli sobie posiedzi parę dni w ciemnicy na betonie przez zejściem.
A jeżeli mają dożywocie, to proszę bardzo-w końcu są to nadal ludzie i jako ludzie też zasługują na jako takie wygody. Tylko czy odsiadywanie wyroku ma wyłącznie polegać na siedzeniu w pace? Wielki zbrodniarz nagle zapałał miłością do książek? Jedynym dla nich warunkiem jest praca dla dobra społeczeństwa i państwa, gdyż to może spowodować być może w większosci nich przemianę. Taka dla nich szansa. Ale jeżeli koleś zamordował, wychodzi i znowu morduje...? Cóż..błąd w sztuce?
Nawet jeżeli jestem z karą śmierci, to zawsze jestem gotów odstapić od tych poglądów na rzecz ratowania życia. Ale życia ludziom, którzy przez czyny naprawią własne błędy. Przynajmniej niektorzy. Jestem prostym człowiekiem, ale powtarzam: Czy ci, ktorzy z premedytacją odbierają innym życie zasługują na to, by żyć?
Masz Klemens wyniki w procentach. Na pewno działają emocje. Ale nawet tych emocji ignorować nie można. Trzeba na pewno zmienić wizerunek więźnia. Ja wiem, że są więźniowie, którzy potrafią się zmienić. Ale są też tacy, ktorzy nie zmienią się nigdy. A niekiedy samo więzienie jeszcze bardziej ich wyniszczy. Eliminować ich ze społeczeństwa? Na pewno nie do końa, jeżeli niektórzy z nich mają szansę tam wrócić. A ci, co mają dożywocie? To co im po takim życiu?
Niech by i tak było, że jeżeli zamordował, to kara dożywocia. Tylko co on będzie robił w tym dożywociu, aby czuł, że nadal żyje. Czyż takie cierpienie nie jest gorsze niż śmierć? Ludzie nie garną się do więzień, bo co im po wygodzie, jeżeli są w klatce? Człowiek potrzebuje przestrzeni.
Co człowiek czuje przed śmiercią? Przed oczyma ma całe życie. Rzeczy dobre i złe. Zasłaniasz sie faktami, statystykami. A dla mnie są ważniejsze twoje osobiste przekonania. I twoje idee. I jesteś w tym szczery. I pewnie twoja szczerość będzie większą bronią w walce z emocjami, niż suche fakty, które nie docierają do mas. Jedno jest pewne: Albo ty będziesz ratował mnie albo ja ciebie. Obyś ty mnie ratował, czego życzę całemu światu.
  Temat: Europa Universalis
Perkun

Odpowiedzi: 80
Wyświetleń: 50366

PostForum: Gry strategiczne - RTS   Wysłany: Pią Lis 05, 2004 6:31 pm   Temat: Europa Universalis
Cóż...ze swej strony mogę jedynie dodać, że Gry Online jednoznacznie wskazują na gatunkowość całej serii, a mianowicie:strategiczne- RTS. Opcja pauzy-fakt, że niezastąpiona-to tylko opcja i możemy z niej korzystać lub nie, podobnie, jak modyfikować upływ czasu. To, że korzystałem bardzo z opcji pauzy( kontrolując prowincje, usprawnienia itd.), to jednak cała akcja toczy się w czasie rzeczywistym, w tym samym czasie przeciwnik wykonuje posunięcia, działania. Nie ma klasycznego podziału, że najpierw ja wykonuje działania, ruchy a potem przeciwnik albo oglądanie rezultatu swoich posunięć. W każdej chwili mogę ingerować we własne posunięcia.
Choć gra nie jest na pewno klasycznym RTS z widokiem na klasyczny obszar, gdzie poruszają się postacie, stawiam budynki, toczę bitwy itd. Tu w zasadzie wszystko toczy się na mapie:) Gra jak najbardziej strategiczna, wykorzystująca czas rzeczywisty, którym możemy manipulować lub wręcz go zatrzymać, z domieszką gier ekonomicznych.
I tylko bez żadnych Świętych Lig. Już takie akcje miały miejsce w Sztabie i było to raczej niepoważne:)
  Temat: Jakiej opcji politycznej jestem?
Perkun

Odpowiedzi: 25
Wyświetleń: 8705

PostForum: Off Topic   Wysłany: Wto Lis 02, 2004 7:15 pm   Temat: Jakiej opcji politycznej jestem?
W przyszłych wyborach nie wezmę udziału. Jest mi wszystko jedno, kto wygra. To jest bez znaczenia. Czy wygra lewica, czy prawica, czy centrum. Bez względu na to, kto wygra-oni się zawsze dogadają. Troszkę na siebie poszczekają, od czasu do czasu odkryją karty, ktoś spadnie, ktoś wejdzie wyżej. Rączka rączkę myje. I tak zejdą cztery latka. Chyba, że zaplanowali kolejne salonowe koterie. Oczywiście dla pokazu. Nawet ci potencjalni stratni muszą mieć zapłacone. Pieniążki rządzą. Kto je ma, ten wejdzie na salony. Przekupić można wszystkich i wszystko. Raz się żyje. Co nas obchodzą przyszłe pokolenia.

Ja już dawno skończyłem z polityką. Doszło nawet do tego, że ta prawdziwa polityką obrzydziła mi historię.
Ale oczywiście jeżeli macie jakieś przekonania polityczne i ukochane partie, to oczywiście zagłosujcie. Swój los składam w wasze ręcę. Zdaję się na wasz nos polityczny:)

PS:Jeśli chodzi o tego Che, to co cię tak w nim urzekło Backside?
Kraje latynoamerykańskie wyzwoliły się powiedzmy w miarę spod panowania polityczno-gospodarczego USA układając się na własnych warunkach, bez tych jego rewolucji. Na Kubie, jak na Kubie, ale akcja w Kongo czy w Boliwi, to już była czysta utopia. Raczej taka przygoda, niż racjonalne działanie. Choć dzisiaj, gdy widzę, że Che stał się symbolem popkultury, to nic, tylko zapłakać...i zadumać się nad złożonością świata i ludzkiej natury. W każdym razie, gdy widzę gości z twarzą Che na koszulce, to zbiera mi się na lekki śmiech...Czy te konsumpcyjne dzieci wytrzymały by w dżungli Konga czy Boliwi, u boku swego wodza...? Taki ich dziecięcy protest przeciwko czemuś, czego sami są beneficjentami. Tak dwulicowość, czysty pokaz. A ja już nie mam ani siły, ani chęci, ani czasu na rewolucje. Może po prostu dorosłem...Czasami tylko odzywa się we mnie potwór:) Ale ten potwór groźny nie jest, bo nie ma stosownych środków ani wpływów:) A innym nie zawierzy, choćby złote góry obiecywali.
  Temat: Knights Of Honor
Perkun

Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 9149

PostForum: Archiwum   Wysłany: Nie Paź 31, 2004 6:14 pm   Temat: Knights Of Honor
Witam!

Na razie z krótką informacją, iż demo tej znakomitej strategii ukaże się w grudniowym wydaniu CD-Action (oczywiście numer ten kupuję przerywając kilkumiesięczną przerwę nie tylko ze względu na to demko:), jest kilka interesujących artykułów i trailerów:). Sama gra wydaje się bardzo ciekawa przynajmniej dla mnie:), klimaty średniowieczne, ponoć połączenie Age Of Empires, Europy Universalis, Majesty, szczypta Stronghold, Kozaków...Cóż, sprawdzimy, zobaczymy. Już na obrazkach cieszy mnie jedna rzecz: świetnie wyważone proporcje między ludźmi a budowlami. Jeżeli ktoś też będzie grał, to niech się podzieli swoimi uwagami, wrażeniami, przygodami. I być może wywiąze się ciekawa rozmowa.
Pozdrawiam!
  Temat: Europa Universalis
Perkun

Odpowiedzi: 80
Wyświetleń: 50366

PostForum: Gry strategiczne - RTS   Wysłany: Sob Paź 30, 2004 12:12 am   Temat: Europa Universalis
Co tu dużo mówić:) Jedna z ciekawszych pozycji, w jakie kiedyś grałem. Gra zmuszająca do pobudzenia szarych komórek, planowania, pozwalająca zmieniać koleje historii-to mnie szczególnie ucieszyło-taka elektroniczna wersja tego, co w dzieciństwie wyczyniałem z mapami historycznymi, ale o tym sza:) Gierka wciągająca, ale potwornie czasochłonna. Aby oszczędzić czasu grałem małymi krajami, jak np. Polska albo Szwecja:) Grając Polską szło mi różnie:), grając Szwecją z Bałtyku zrobiłem własne jezioro:) Grałem Anglikami i stłumiłem rewolucję amerykańską:) A potem zabawiałem się Rosją, Turcją, Hiszpanią, Francją. Full szczegółów, żmudna kontrola każdego kawałka terenu, kolonii, bardzo rozbudowana. I ten ogrom mnie w końcu znużył:) Wyszło na to, że więcej czasu mi zajmowała kontrola terytoriów, rozwój technologiczny, gospodarka niż wojny:) Najbardziej lubiłem przesuwać wojska:) Fajnie się rozwijało miasta, porty:) Świetna giera, być moze kiedyś do niej powrócę:)
  Temat: Kara śmierci
Perkun

Odpowiedzi: 94
Wyświetleń: 23070

PostForum: Off Topic   Wysłany: Czw Paź 28, 2004 10:33 pm   Temat: Kara śmierci
Co do mojej wcześniejszej wypowiedzi odnośnie wycieczki szkolnej-być może zapoznacie się kiedyś z psychologią rozwoju dziecka i pedagogicznymi publikacjami na temat pracy jako wartości. To pomoże zrozumieć wiele aspektów. W swoich poglądach pozostaję-opowiadam się za karą śmierci, gdyż nie widzę racjonalnych alternatyw dla ratowania życia przestępcom. Tak czy inaczej jako żywi, muszą być utrzymywani, muszą mieć odpowiednie wyżywienie i komfort psychiczny do pracy ( o ile takowa by była i by przynosiła minimalne korzyści dla społeczeństwa)-nie chodzi tu tylko o dach nad głową, ale przynajmniej minimum wygody-czy telewizor czy video będzie rozrzutnością-to zależy od polityki państwa, jego zamożności. W każdym razie uważam, że kara śmierci by była wystarczającym straszakiem-ale konsekwentnie realizowana-niekoniecznie w postaci procesów pokazowych. Śmierć nie jest niczym przyjemnym, ale w pewnych wypadkach jest konieczna, w imię dobra ogółu. Niezwykle ważna jest jednakże forma kary śmierci. Przestępca ryzykuje, ale jeżeli popełnia zbrodnię, to niezbyt dużo-ledwie szybką śmierć, która nie jest mu widocznie straszna. Cóż to za szybkie kary śmierci-mamy tutaj cały konglomerat do wyboru, do koloru: rozstrzelanie, powieszenie, szafot, spalenie, utopienie, uduszenie, zamrożenie, zabetonowanie, rzucenie na pożarcie drapieżnikom...I co? Może jeszcze zbrodniarz ma losować? I może jeszcze ku przestrodze mają ludzie to oglądać? To ci ładny widok! W każdym razie oddziaływuje na skazańca czynnik zewnętrzny. Śmierć głodowa jest inna. Działa tu czynnik wewnętrzny, jakim jest nasz ludzki organizm, który wyje o energię w postaci pokarmu, wody. Każdy z nas czasami bywa głodny, pić nam się chce. Nie wyobrażamy sobie dnia bez tego, nawet w minimalnej ilości. Perspektywa kilku dni-takich mysli nawet nie dopuszczamy, włosy się jeżą na głowie. Przestępca bez pokarmu, bez wody, oddziaływuje nie tylko czynnik fizyczny, czyli własne ciało, ale i psychiczny, że umiera się z braku takich błachostek. A umiera się powoli, bardzo powoli...jedni w krzyku, inni w ciszy...Widok śmierci nie jest niczym przyjemnym. Dlatego taka kara winna się odbywać z dala od wzroku, słuchu ludzkiego, gdzieś w podziemiach, samotnie, w ciemności. Po pewnym okresie przychodzi lekarz i po sprawie...Był człowiek, nie ma człowieka. Możemy się jedynie domyślać jego cierpień, jego myśli.
Jestem za karą śmierci, ale zawsze jestem gotów od tego odstąpić, na rzecz racjonalnych rozwiązań, mniej brutalnych. A czy przestępczość spadnie? Powtarzam zatem jeszcze raz: Ważna jest nieuchronność kary śmierci i jej forma. Żadnych listów żelaznych czu ułaskawień. A co do procesów pokazowych-jak wiadomo-mają one swoje plusy i minusy, oddziaływując na psychikę człowieka. Jednostki, które działają na szkodę społeczeństwa, popełniając ciężkie zbrodnie, uprawiając korupcję, winny być eliminowane. Problem czasami w tym, że egzekutorzy sami mogą być przestępcami.
  Temat: Kara śmierci
Perkun

Odpowiedzi: 94
Wyświetleń: 23070

PostForum: Off Topic   Wysłany: Sro Paź 27, 2004 11:13 am   Temat: Kara śmierci
Ja tylko do osób, które nie opowiadają się za karą śmierci i w to miejsce proponują dożywotnie prace-cóż-korzyści dla społeczeństwa być może byłyby z tego jakieś, bez względu na formę tej pracy-czy to jakieś kopalnie czy autostrady czy inne przedsięwzięcia, łącznie z sadzeniem drzew. Wszystko zależy od sprawności państwa i odpowiednich finansów na takie przedsięwzięcia. Aby mieli tylko co jeść i gdzie spać, aby zregenerwoać siły. Kryje się w tym jednak pewne niebezpieczeństwo-jego wymiar jednakże może być różny u różnych osób, wiele zależy od rodziców czy nauczycieli. Załóżmy, że grupa przestępców pracuje na jakiejś budowie. Przypadkiem idzie wycieczka szkolna, powiedzmy, dzieciaki z podstawówki. Zatrzymują się i podziwiają pracę. Nauczyciel wprowadza w temat: Patrzcie uczniowie-to są przestępcy, ciężkie zbrodnie, teraz swoje czyny odpokutują pracą dla dobra społeczeństwa. Odsiadują wyrok. To jest dla nich kara! (użycie słowa kara ma tu niebagatelne znaczenie) Od świtu do zmierzchu, z przerwą na posiłki. Być może, niektorzy uczniowie pojmą to w ten sposób, żę praca wykonywana przez więżniów będzie dla nich czymś nieprzyjemnym. Nie tyle więźniowie i ich czyny, ile praca. Bo wykonują ją za karę, pod przymusem. A przecież praca winna być dobrem, wartością. Wszystkie podręczniki pedagogiczne trąbią, że praca nie może być karą. Bo jako kara jej wartość spada, staje się czymś nieprzyjemnym, odrażającym. I może w umysłach tych uczniów idea pracy zakodować się, jako coś nieprzyjemnego, niewolniczego. No, chyba, że nie planują wykonywać nigdy pracy fizycznej, tylko umysłową:) Ale w każdej pracy korzysta się i z sił fizycznych i umysłowych. Nie mniej, sama idea pracy może być zagrożona. To jest oczywiście hipoteza, ale sam w swojej pracxy, jeżeli mam ukarać wychowanka, robię wszystko, aby kara nie miała formy pracy. Czyli co? Mimo wszystko stosować pracę jako karę, czy ktoś ma inne pomysły dla ratowania życia przestępcom? Może mają pracować, ale z dala od widoku ludzkiego? Pod ziemią? I dopiero ludzie dorośli będą się dowiadywać, co się dzieje z przestępcami? Czy ludzie dorosli są mniej wrażliwi niż dzieci? Wkrada się tu jednak utopia...Czy w dzisiejszych czasach mozna cokolwiek ukryć? Nawet kara śmierci przez śmierć głodową nie powstrzymała by społeczeństwa przed chęcią ujrzenia widowiska...A wtedy widząc te męki, nawet najbardziej zatwardziali zwolennicy kary śmierci by odpuścili, ze względu na psychikę swych dzieci...Kto znajdzie wyjście z tego koła, aby zadowolić zwolenników i przeciwników? Czy nasz kraj stać na takie eksperymenty? Europa bardziej wrażliwa na los człowieka niż USA? A jednak tamci są potęgą...
  Temat: W samo południe - czynności w RTS-ach
Perkun

Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 4885

PostForum: Gry strategiczne - RTS   Wysłany: Wto Paź 26, 2004 4:10 pm   Temat: W samo południe - czynności w RTS-ach
Wszystko zależy troszkę od tego, jaka jest to gra, nawet w RTS. Na jakich zasadach opiera się rozgrywka. Może przedstawię moje granie na przykładzie już dobrze znanej klasyki, o której już trąbiłem setki razy, czyli Age Of Empires. Załóżmy, że misja polega na tym, aby się rozbudować i zniszczyć wrogie siedziby. Czyli klasyczna zagrywka-bez żadnych czasówek czy szukania artefaktów. Cóż ja robiłem? Może to troszkę perfidne, ale tylko troszkę:) Mianowicie, jeżeli na początku gry miałem kilku konnych, to robiłem od razu rozpoznanie mapy, maksymalnie, jak się dało. Na kartce rysowałem plan odkrytych terenów-pozycje wroga, gdzie są jakie jego budowle, linie rzek, brody, złoża kamieni i złota. Choć równie dobrze zawsze można wklepać kod i mieć od razu odsłonę. Po takiej akcji ponownie zaczynałem rozgrywkę od początku, z tym, że już mniej więcej wiedziałem, gdzie co jest:) W pierwszej kolejności dla mnie najważniejszą sprawą była rozbudowa własnego miasta, maksymalny rozwój, potężna obrona oraz maksymalizacja wydobycia surowców-ile tylko zdołałem wydobyć. Wysyłałem mianowicie ze trzy grupki chłopów. Jedną troszkę bliżej, inne maksymalnie blisko terenu wroga i stopniowo cofałem się do siebie, oczywoście wszystko wydobywając. Owszem-były wrogie patrole, które utrudniały wydobycie, ale wtedy wystarczyło wybudować parę wież do obrony albo mur...:) Znawcy tematu wiedzą, o co chodzi:) Czyli początkowo nastawiałem się na obronę, odpierałem ataki kolejnych jednostek wroga-warto zawsze przy bramach trzymać konnych, gdyż ci szybko dościgną i wyeliminują agresora. Maksymalnie rozbudowany, technicznie rozwinięty, przystępowałem do powiedzmy ataku. Aha, jeżeli były brody, to budowałem przy nich wieże albo mury, dla spowolnienia wrogich ataków. Albo statki na rzekach patrolujące teren przy brodach. A więc ruszam tą moją armią. Ale załóżmy, że od wroga oddziela mnie spore morze, a nie żadne brody rzeczne, czy teren bez rzek czy mórz. Trzeba wybudować port i oczywiście statki wojenne. Po pierwsze-zniszczyć wrogą flotę i porty. Po zniszczeniu nie dopuścić do odbudowania morskiej potęgi wroga:) Czyli statki patrolują wrogie brzegi, ostrzeliwując wrogie zabudowania oraz skupiając na sobie atak części jednostek wroga. To moja ukochana sytuacja. Wtedy na szalupy ładuję moje wojsko oraz chłopów i desant w jakimś wrogim terenie. Chłopi budują na miejscu np. stajnie, aby dostawy żołnierzy:) były w miarę blisko-ma to niebagatelne znaczenie w tej grze! I do ataku! Czyli atak z dwóch stron! To lubię. Śmieszne, ale opłacało się niszczyć wrogich chłopów albo wrogie chaty mieszkalne, centrum , bo od tego zależało być albo nie być wroga:) Czyli co-akurat w tej grze planowałem posunięcia już na samym początku. Cały plan rozgrywki już miałem na początku przygotowany. Już wiedziałem, co trzeba robić po kolei. Rzadko zmieniałem kolejność działań.
Kontrola własnego imperium-najczęściej miałem jedno miasto, więc nie było problemu. Kontrola złóż-wieże albo mury:) Gdy już miałem do kontroli dwa miasta lub więcej-sprawa robiła się poważniejsza i wymagała niemałej gimnastyki i pomyślunku, na czym warto się skupić, co warto poświęcić. Rozpoznanie działań wroga-cóż-najczęściej on też sie rozbudowywał. Czekałem na jego ataki:) Ostatecznie wieże obserwacyjne, rzadko zwiadowcy. Wydawanie poleceń-uffff...co do chłopów wiadoma sprawa-grupki-trzeba było co pewien czas doglądać i wydawać stosowne polecenia. Co do armii-jeżeli wróg atakował, to oni też atakowali:) Czasami ciężko było nad tym zapanować:) Atakowałem katapultami w osłonie konnych i też nieraz był rozgardiasz. Zazwyczaj o wrogim działaniu dowiadywałem się tuż po dzwięku ataku:) Nie bawiłem sie w skróty klawiaturowe, rzadko korzystałem z osłony, na zabawę w formacje nie miałem czasu...ani specjalnej potrzeby:) Generalnie, jak przyszło co do czego, to "ławą mości panowie":)
Generalnie w tej grze zawsze trzeba się spieszyć...:)
  Temat: Kara śmierci
Perkun

Odpowiedzi: 94
Wyświetleń: 23070

PostForum: Off Topic   Wysłany: Nie Paź 24, 2004 8:43 pm   Temat: Kara śmierci
Cytat:
na pewno nie sztuka, którą należy rozwijać, by zadać jak najwięcej bólu i cierpienia- nie obraź się Perkun, ale dla mnie entuzjastyczne myśli o głodzeniu ludzi są obrzydliwe.


Dla mnie nie. I powtarzam-ta kara by miała przede wszystkim wymiar psychiczny a w dalszej kolejności fizyczny. To nie jest żadna sztuka, gdyż nie ma tutaj miejsca dla widzów. Przestępca musi czuć swoją karę. Musi o niej myśleć. A my o nim zapomnieć. Jego już nie ma. Nawet jeżeli jeszcze żyje. Jeszcze czego-ma się wygodnie grzać na dożywociu, telewizorek, gazetki, siłownia, książeczki. Co nam po takim człowieku? a może masz inne alternatywy formy śmierci? Rozstrzelanie? Szubiennica? Szafot? Zamrożenie? Spalenie? Zabetonowanie? A może pigułki śmierci? O nie! To zbyt szybka śmierć! Życie jest zbyt krótkie, aby tak szybko je tracić. Przestępca musi odczuć, co traci tak naprawdę! I na pewno będzie wtedy płakał! Powtarzam-to, że jestem skłonny do kary śmierci, nie oznacza, że nie jestem otwarty na inne alternatywy, formy odpokutowania. Proszę zatem o alternatywy.



Cytat:
Chyba powinieneś nabrać więcej dystansu do rzeczywistości, a szczególnie do kwestii nie związanych bezpośrednio z Tobą i takich, na które nic nie możesz poradzić. Dzieje się wiele złych rzeczy, to prawda, ale taka wściekłość to nie jest dobra reakcja.


Kochany-dopóki żyję obok ludzi i z ludzmi, dystans od rzeczywistości jest niemożliwy. To rzeczywistość coraz gwałtowniej wdziera się w nasze dusze. I żąda opowiedzenia się. Chyba, że będę psychicznie znieczulony. Nie związane ze mną-w każdej chwili może mnie dotknąć tragedia. Tak jak każdego z nas. Dlatego trzeba kroków radykalnych i skutecznych. Sam nic oczywiście nie poradzę, bo co może jednostka? Dzieje się wiele złych rzeczy i ja mam przechodzić nad nimi do porządku dziennego? Udawać, że nic mnie to nie obchodzi? Najlepiej, to uciec w głuszę, od ludzi. Trudno zachować spokój, gdy się obserwuje w naszym kraju różne akcje. Z drugiej strony zawsze można wszystko olać. Ale do czasu. W końcu nieszczeście o nas dotknie. Zło dobrem zwyciężaj? Szczytna idea, tyle, że nie zawsze się sprawdza.



Cytat:
A co do skorumpowanych urzędników ja wprowadziłbym jako karę dla nich konfiskatę całego majątku- niech sobie wegetują pod mostem i poznają na własnej skórze, w jaki sposób wielu ludzi odczuło skutki ich działań.



Tacy mój drogi, to nie toną. Tacy nie zginą. Mają zbyt wielu przyjaciół, którzy sporo zawdzięczają ich protekcji. Zresztą taka propozycja nie przejdzie. Nie tyle może w tym systemie, ile w tym kraju. Z karę najwyżej zeskoczy na posadkę niżej.


Jestem radykalny. Zawsze byłem. Być może w kwestii formy kary śmierci przesadzam. Ale takie myśli mam. Takie propozycje. Jednak zawsze jestem gotów poprzeć alternatywę dla życia przestępcy. Tylko powtarzam-jaka forma kary? Zostawmy te bajeczki o kamieniolomach czy obozach pracy...
A może po prostu musimy z tym wszystkim żyć? Wszak jest wielu ludzi, którzy nie mają takich dylematów, co my tutaj...[/quote]
 
Strona 12 z 15
Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
fanfiki, anime
Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 16