gry strategiczneSerwis gier strategicznych www.sztab.com  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Znalezionych wyników: 151
Forum Strategie Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: inne podejście do Kolumba i jego odkryć
erykion

Odpowiedzi: 16
Wyświetleń: 7087

PostForum: Historia   Wysłany: Czw Sty 22, 2009 8:14 am   Temat: inne podejście do Kolumba i jego odkryć
Wydaje mi się że Kościół palił setki heretyków, nie jednego wizjonera Bruna. Pomysły tego gościa dzisiaj sa popularnym tematem SF, wtedy było to coś w rodzaju scjentologii. A że uważano że religia tradycyjnie powinna podpierać porządek społeczny, to oficjalne powody były religijne.

Sądzę jednak że w istocie chodziło o pretekst, bo sekty były wtedy sprawą wielce polityczną. Nie dostrzegam tu jakiegoś ostrza wymierzonego przeciw nauce i postępowi... Tak jak krucjata przeciw albigensom była w istocie krucjatą przeciw samostanowieniu Tuluzy, albo dogmat nieomylności papieża był w istocie dogmatem o centralizacji Kościoła, tak procesy takich sław były efektem ubocznym zwykłej walki o utrzymanie władzy. Kto wie czy jeden z tych samozwańczych mesjaszy których Rzymianie topili we krwi w I n.e. nie wysuwał podobnych teoryjek - wszystko to mieściło się w wachlarzu przekonań religijnych. Tylko że to nie one decydowały o skazaniu lidera dużego ruchu na śmierć.

Cytat:
(a takich było od cholery ,nie mających żadnej wartości merytorycznej lub naukowej)


Dowcip polega na tym że całkiem wielu mędrców i półmędrków mieszało religię z nauką: Kopernik, Galileusz, Newton. Odkrywcy wypatrywali raju albo syren, astronomowie byli astrologami na pół etatu, alchemicy magikami, lekarze guślarzami itp. Konia z rzędem komuś kto wytyczy wyraźną granicę między pracą naukową a kaznodziejstwem w preindustrialnej Europie.

Cytat:
we własnym mniemaniu bronili interesów Kościoła i mieli przekonanie o własnej słuszności.


Bronili interesów państwa i mieli przekonanie że zostaną nagrodzeni. Każda organizacja ma w sobie cynizm. Który przenika do członków bądź nie.
  Temat: W samo południe - CRPGi, a przygodówki
erykion

Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 6283

PostForum: Gry cRPG   Wysłany: Sro Sty 21, 2009 4:04 pm   Temat: W samo południe - CRPGi, a przygodówki
Podstawowa róznica polega na tym ze przygodówki łamią schematy, a cRPG niemal zawsze powielają.

W The Longest Journey grałem, i co tu dużo gadać... szokująco dobra pod względem fabularnym, ale tylko jak na standardy samych przygodówek.

Przyczyną dla której może się wydawać że cRPG są gorsze, jest to że czasem nadrabiają poważniejsze braki w fabule grafiką bądź grywalnością, podczas gdy nudna rozgrywka kładzie nawet najładniejsze i najbardziej zakręcone przygodówki.

Bo od przygodówek wymaga się więcej konkretnych przeszkód do przejścia, a cRPG mają taką specyfikę że są traktowane jak rozrywka zastępująca film. Więc twórcy przygodówek koncentrują się na trudnych zagadkach, bo tego wymaga nisza ich odbiorców. I tylko nieliczni wybijają się oprócz tego na innych polach.

Od cRPG oczekuje się mniej elementów, już poziom miedzy niskim a średnim wystarcza by się zainteresować. Jak komuś pasują klimat i realia, to reszta się już mniej liczy. Np. nie będąc fanem Sapka nie mogłem się nadziwić co wiara widzi w Witcherze. Owszem. jest trochę jasnych stron, ale niezbyt mocny hit. Czyli to trochę przypadek czy taka gra się dobrze sprzeda - najwięcej jednak od marki zależy. A w przygodówkach jest solidna praca, czyjś chłodny, logiczny umysł robi myślowe labirynty i w sumie trzeba się zdrowo namęczyć - to dla elity.

Ale nie ma jakiejś uniwersalnej zasady stawiającej jeden gatunek nad drugim. Ta sama osoba może lubić wyzwania przygodókowe, a potem odprężyć się grając cRPG.
  Temat: inne podejście do Kolumba i jego odkryć
erykion

Odpowiedzi: 16
Wyświetleń: 7087

PostForum: Historia   Wysłany: Sro Sty 21, 2009 12:59 pm   Temat: inne podejście do Kolumba i jego odkryć
Cóż, pamiętajmy lepiej że oświeceniowi postępowcy mieli swoją "inkwizycję" (jakobinów i termidorian), ścieli nie tylko Ludwika ale i Bogu ducha winna Marię Antoninę i dopuścili się wielu innych zbrodni w imię "Oświecania". Tak więc w XIX wieku, po tym jak ludy Europy nieco ochłonęły - potrzebowali nowych argumentów by je poderwać, jakiegoś punktu zaczepienia by pokazać że są w czymkolwiek lepsi.

To właśnie wtedy wymyślono mnóstwo mitów, nie tylko o Kościele, ale i o "tym strasznym, topornym średniowieczu", żeby wykluczyć z ludzkiej świadomości jakiekolwiek obrazy sielanki w epoce świetności tej instytucji. Z braku laku dobry kit... a najlepiej się go wciska o okresie najsłabiej poznanym.

W istocie, koleś miał rację, kler wręcz musiał być współodpowiedzialny za wszystko co czyniła zachodnia cywilizacja, choćby dlatego że skupiał w swym ręku edukację - można wymienić dowolne wielkie przedsięwzięcie, pogrzebać trochę na ten temat i doszukać się że księża brali w nim udział. Osiągnięcia naukowe Zachodu były dosyć często dziełami kościelnymi, przykłady można mnożyć i mnożyć. Temat rzeka.
  Temat: W samo południe - walka wręcz
erykion

Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 6025

PostForum: Dyskusja ogólna   Wysłany: Pią Sty 02, 2009 7:59 am   Temat: W samo południe - walka wręcz
Cóż, sorry jeśli ktoś poczuł się wyrażony, ale wiele osób jest zdania że szybkość jest najważniejszą cechą.

Jeśli miałbym zrobić własną ankietę, to pewnie spotkałaby się z niezrozumieniem - bo mając za sobą trochę sparringów wyróżniam trochę rzeczy których w grach nie ma nigdy, np. "para" - czyli to jak długo można być szybkim zanim skończy się świeża energia, albo refleks. Proporcje też są nie od rzeczy - większy zasięg ramion, wysoko osadzona głowa itp. Liczy się tyle rzeczy których nie ma w rolplejach że nie da się tego ocenić i jednocześnie zmieścić w typowej mechanice - trzeba by wymyśleć nowy, oparty wyłącznie na realu a nie grywalności system walki.

Tymczasem tu nie ma nawet wytrzymałości, kondychy, żywotności, podziału na walkę z pancerzem i bez itp.
  Temat: Kobiety w walce
erykion

Odpowiedzi: 128
Wyświetleń: 27286

PostForum: Militaria   Wysłany: Pią Sty 02, 2009 7:42 am   Temat: Kobiety w walce
Cytat:
Oszem Amerykanie nie byli bogu ducha winni, ale jeśli chodzi o akty brutalności (często na tle seksualnym) przodowali w nich japończycy i to nie tylko w czasach feudalnych, ale - odbiegając tak na chwilkę od tematu kobiet - również, a nawet przede wszystkim w latach wojennych. Polecam zapoznanie się z dokładniejszą historią Japonii, czasów feudalnych jak i wojennych, a również z samą historią władców czy też szogunów jako, że wydaje mi się iż nie do końca wiesz co mówisz. Proponuje wpierw oglądnąć jakikolwiek film dokumentalny (może być o zabarwieniu fabularnym - tzn. z fikcyjną historią na tle realnej historii), a następnie mówić o tym jacy byli japończycy.


Ale chwilunia, po co uciekać od sedna sprawy? To nie wycieczka w przeszłość. Nie ma co dyskutować jacy Japończycy byli za szogunów czy w Chinach, bo nie wiemy jacy byliby Amerykanie po zdobyciu japońskich metropolii (czy raczej ich ruin).

Skoro mówimy o faktach, to udowodnij mi kto ma na koncie więcej cywilów (czy raczej ich proporcjonalnie większy odsetek), bo to akurat można łatwo sprawdzić, w przeciwieństwie do opisów scen typu "i wtedy ci Japońce których zawsze nienawidziliśmy strzelili naszym w twarz, odcięli im genitalia i zawiesili sobie na katanach".

Cytat:
Interesujący dogmat, który miałby szanse realizacji w bardziej cywilizowanych czasach. Do wojska, na front w szczególności, niewielu ludzi się pali. A realia smutne są takie, że ktoś walczyć musi - czy nam się to podoba czy nie.


Gary, a co mnie to obchodzi czy zabiją mnie okupanci na patrolu, czy zabiją mnie w bitwie na froncie? Death is only truth.

Cytat:
Tak, to duże ograniczenie swobody. Mówisz komuś, że czegoś mu nie wolno, bo tobie się tak podoba. Staruszkowie i niepełnosprawni nie nadają się do armii, ze względu na to, że są mniej sprawni fizycznie


Co tu jest niby do podobania się? Znalazłnyś dla nich miejsce i zaciągnął. A do ostatniej decydującej bitwy posłałbyś dzieciaki - bo to gra o wszystko. Sam, jako dowódca, być może w niej nie wziął osobistego udziału, bo nikt tak nie robi, a w każdym razie tego nie widziałeś.

Cytat:
Nie widzę powodów dla których do wojska nie mogłyby wstępować kobiety.


No widzisz, a ja widzę, tylko że nikt mi tego nie tłumaczył, więc Tobie też nie potrafię.

Cytat:
Zabawne jest to, że faktycznie wiem. Co prawda nic o tym nie pisałem, ale wiem. Bo lubię dużo wiedzieć.


A ja w to już lepiej nie będę wnikał, z obawy że mogłoby wyjść na jaw więcej "zabawnych" rzeczy.

Cytat:
A pierwszą reakcją na "obcego" mężczyznę powinna być seria z karabinu? Czy może rzut granatem?


Nie, skądże. Ta strefa wojny to tylko tak na niby, dzieciaki ma odstraszyć.

Cytat:
Po prostu wierzę, że ludzie, którzy dobrowolnie, z pełną świadomością decydują się na ryzykowanie własnym życiem (lub poświęcenie własnego życia), mają do tego prawo. To ich życie, nie moje.


Co to znaczy "pełna świadomość" w przypadku kobiety lub dziecka? Dlaczego uważasz że czują wojnę, która zawsze była męskim żywiołem? Nie jestem psychoanalitykiem, nie znam się na tym. Widzę odmienność umysłową i nie podejmuję się porównania ani mierzenia tą samą miarą. Nie wiem co myślą, więc na wszelki wypadek nie traktuję ich jako potencjalnych żołnierzy. I to nie jest kwestia wiary tylko mojego sumienia - niektórych bym do walki nigdy nie rzucił.

Cytat:
Nie, to by było nudne. Gdybym sam zaczął wyszukiwać argumenty na obalenie własnych tez to dyskutowałbym sam ze sobą - byłoby to bardzo mądre i efektowne dla obserwatorów, ale dla mnie nudne.


Krótko mówiąc nie chcesz dyskutować tylko cytować i komentować. Nie, dzięki, jeśli nie jesteś łaskaw czytać własnych postów by przeanalizować je pod kątem wypisanych głupot/mądrości, to mnie tym bardziej się nie chce.

Cytat:
Po prostu uświadamiałem Ci, że twoje opinie kłócą się z opinią szerszych mas społecznych i moralnymi standardami, wedle których większość obecnie funkcjonuje. Mogłem co prawda napisać, że nie masz racji, bo JA się z tobą nie zgadzam, ale byłoby to mało widowiskowe.


Nie obchodzi mnie opinia szerszych mas społecznych, moralne standardy wedle których funkcjonuje większość (zwłaszcza w społeczeństwie chińskim bądź azteckim) ani widowiskowość. Koniec. Kropka.

Cytat:
Ha! Ja też się na tym nie znam! Ale tak na chłopski rozum. Kobieta wyszukuje najlepszego możliwego partnera i ma z nim dziecko. Jaki ma interes w tym, żeby zmienić partnera na innego? Lepiej mieć jedno dziecko inteligentne, drugie silne a trzecie ładne czy trójkę silnych, ładnych i inteligentnych dzieci?


Dla NIEJ lepiej wybrać ten drugi wariant. Z punktu widzenia genów - środowisko się zmienia, bądź populacja zmienia środowisko, więc istotna jest zróżnicowana, wymieszana pula.
  Temat: Kobiety w walce
erykion

Odpowiedzi: 128
Wyświetleń: 27286

PostForum: Militaria   Wysłany: Nie Gru 21, 2008 8:57 pm   Temat: Kobiety w walce
Cytat:
Najciekawsze jest to, ze amerykanie zrobili specjalny trybunał dla japońskich zbrodniarzy wojennych - o dziwo "odpuszczono" w dziwnych okolicznościach azjatyckim odpowiednikom Mengele - USA chciało koniecznie poznać wyniki badan nad bronią chemiczna i biologiczną prowadzonych na ludziach - i dostali je, po uniewinnieniu ewidentnie winnych. Ekonomia...


A może raczej zrozumienie dla tej samej (pomimo tylu pzornych różnic) wredności co ta która była u nich. Każde z mocarstw było napalone na jakąś makabryczną broń. Nie każde testowało ją na tylu ludziach co USA.

Cytat:
Zaraz się okaże, że to nie SS, SD, NKWD czy Japończycy dopuścili się największych rzeźi, tylko ci podli amerykanie...


B. możliwe... Co by było w tym niewiarygodnego? Amerykanie wsławili się bezmyślnym przelewem krwi na większosci swoich wojen. Zło nie tkwi w mundurze.
  Temat: Kobiety w walce
erykion

Odpowiedzi: 128
Wyświetleń: 27286

PostForum: Militaria   Wysłany: Nie Gru 21, 2008 8:45 pm   Temat: Kobiety w walce
I znowu jakieś dziwne przekonanie że statystyczny Japończyk odpowiada za stereotypowego oprawcę jacy się zdarzali w każdej armii i prawie nigdzie nie byli karani... XX wiek był brutalny dla wszystkich, grunt to wiedzieć że źli to byli ci źli, a nie ci którzy przypadkiem urodzili sie po niewłaściwej stronie granicy.

Inaczej ma się sprawa z tymi co pragnęli być badboy'ami na ochotnika - a to właśnie w Ameryce było szczególnie popularne.
  Temat: Kobiety w walce
erykion

Odpowiedzi: 128
Wyświetleń: 27286

PostForum: Militaria   Wysłany: Nie Gru 21, 2008 7:51 pm   Temat: Kobiety w walce
Cytat:
Sowieci pobili rekordy, ale wyżynania własnych obywateli i "geniuszu" strategicznego...


Naprawdę, przydałyby się jakieś dane. Sowieci z tego co wiem mordowali jeńców rutynowo. Japońce mogli miec co najwyżej największą śmiertelność w obozach jenieckich (zwłaszcza na trasie do rzeki Kwai) a to już raczej sprawka dżungli niż ich samych.

BTW, przypomniałem sobie o tych kamikadze:

http://www.google.pl/sear...lient=firefox-a

... i stwierdziłem: szukajcie a znajdziecie...
  Temat: Kobiety w walce
erykion

Odpowiedzi: 128
Wyświetleń: 27286

PostForum: Militaria   Wysłany: Nie Gru 21, 2008 7:23 pm   Temat: Kobiety w walce
Cytat:
Kto? Niemcy? Kogo? jednostki szkieletowe, i uzupełniające, formowana błyskawicznie aby zapchać luki na frontach?


Nie, oczywiście że w pełni przeszkolonych, których trochę jednak pod koniec mieli. I biliby sie do śmierci, organizując przy sobie całą resztę, gdyby nie ZSRR.

Cytat:
Pod wpływem adrenaliny, nagle, przez kilka tygodni...


Gdy adrenalina sie skończyła - to przecież byli jeszcze Ci co urządzali zawody. Sądzisz że żołnierze porzucili dysycypline tak sami z siebie? To właściciele katan palili się do tego by je wypróbować, a podwładnych nauczyć walki na żywych jeńcach (tak jak dawni bushi).

Cytat:
Japończycy chyba też niespecjalnie płakali nabijając sobie najwyższy wskaźnik mordu na jeńcach wśród wszystkich państw biorących udział w 2 wojnie...


Zabawne... myślałem że wszystkie rekordy pobili Sowieci.
  Temat: Kobiety w walce
erykion

Odpowiedzi: 128
Wyświetleń: 27286

PostForum: Militaria   Wysłany: Nie Gru 21, 2008 6:45 pm   Temat: Kobiety w walce
Cytat:
Albo wrócić do rodziny - nie nie dla każdego wojna jest całym życiem.


Co ja Ci poradzę że tak ich szkolili.

Cytat:
Istnienia ODESSY nikt w 100% nie udowodnił, do dziś mówi się o "micie Odessy"


Bo tak jest wygodniej. Lepszy "mit Odessy" i Eichman w garści, niż wielka i nieskuteczna obława, jak np. na Alkaidę.

Cytat:
Powiedz to 200 000 nieuzbrojonych cywilów


Żołnierze na obcym terenie, w stanie szału bitewnego zawsze mordowali i gwałcili. Długotrwałe wyczekiwanie i marnienie na pozycjach upadlało ich dodatkowo i zachęcało do łupiestwa. Lecz...

Co innego zabijać i krzywdzić pod wpływem adrenaliny jakieś 200 000 w zdobytym mieście, a co innego z zimna krwią wykończyć milion ludzi wielokrotnymi nalotami.

Cytat:
Żołnierz też może podjąć osobiście decyzje - czy skupi sie na walce, czy gwałtach i polowaniu na cywilów


Zgadzam się z tym, przy czym uważam że za pijanych i rozpuszczonych żołnierzy krążących po mieście ponoszą odpowiedzialność ich dowódcy, ewentualnie specjalnie do tego zadania wyznaczona żandarmeria.

Cytat:
Gdyż ma (jeśli mnie nie zawodzi wzrok) insygnia szeregowego 1 klasy - "Ittohei"


Rangi to mój słaby punkt więc się nie spieram. Nie myślałbym jednak na Twoim miejscu że przekonasz mnie jednym zdjęciem w kwestii tego jak świętowali zwycięstwo. Na wojnie fotografuje się wszystko: klęski i sukcesy, dolę i niedolę.

Ich sadyzm nie znajdował mimo wszystko odzwierciedlenia jako "chluba". W pamięci narodu chcieli byc uwiecznieni jako Ci którzy całkowicie i niezłomnie rzucili się w bój za Imperium. Nie było nic mowy o Lebensraum, czystkach etnicznych, a tym b. o przesiedleniach.

Cytat:
Nie próbuje usprawiedliwiać tymi danymi/zdjęciami ataku bronią atomową...


To dobrze, bo to mniej wiecej tak jakby jakiś fanatyczny Arab usprawiedliwiał ataki na WTC tym że I krucjata dopuściłą się rzezi po szturmie Jerozolimy.

Cytat:
dowodzę "tylko" faktu, że Japończycy nie są tak święci, za jakich ich uważasz... i wciąż wydaje mi się, że w tej masakrze większe znaczenie miała żądza mordu korpusu szeregowych, niźli indoktrynacja polityczno - kulturowa oficerów - wojna wyzwala odwagę... ale wyzwala tez w człowieku najgorsze, zwierzęce instynkty - niezależnie od wiary, czy stopnia w wojskowej hierarchii


Nawet tresura jakiej doznawali od aparatu wojskowo-państwowego nie skłoniła ich do gloryfikowania tego, co zawsze uważali za złe (tak jak Amerykanie gloryfikowali sobie zniszczenie Indian a Niemcy - wszystkiego co było na Wschodzie Europy). Tego po prostu nie było w planach. Mieli jedynie spełnić posłusznie swój święty obowiązek nie okazując żadnej słabości. Tymczasem Amerykanów nikt i nic do niczego nie zachęcął. Nie mieli tradycji obcinania głów. Najwyraźniej jednak poczuli w tym jakoś frajdę, skoro to zrobili...
  Temat: Kobiety w walce
erykion

Odpowiedzi: 128
Wyświetleń: 27286

PostForum: Militaria   Wysłany: Nie Gru 21, 2008 2:47 pm   Temat: Kobiety w walce
Cytat:
Wspomniałem "najbardziej fanatycznych"...


I ja to rozumiem. Ci mniej fanatyczni chcieli zginać w starciu, z bronią w ręce.

Cytat:
Szczególnie efektywnie walczyli zwłaszcza panowie mówiący o "mojej wierności, jako moim honorze" w Argentynie i Hiszpanii...


ODESSA nie zostałą zawiązana w okresie zamachu na Hitlera, a jej celem było zapewnienie przyszłości PO kapitualcji tym najbardziej fanatycznym - którzy chcieli by ich rodziny doczekały wraz z nimi jakieś IV Rzeszy (ważne figury które miały coś na sumieniu potrafiły same o siebie zadbać - za wyjątkiem takich sekciarskich szajbusów i tchórzy jak Himmler).

Ci sami ludzie aż do oblężenia Berlina wierzyli zapewne w tajemną wunderwaffe - jej połówką okazała się być broń V, drugą miała być bomba A - gdyby nie wspomniany już sabotaż w Norwegii, który opóźnił jej opracowanie na tyle, że z wyników badań skorzystali ponoć tylko Amerykanie.

Cytat:
Katany jako takie używane były rzadko. Mówimy tutaj o tanich, tłoczonych podróbach, które są dzisiaj skupowany przez rząd Japonii i przetapiane na żyletki, jako "hańbiące tradycyjne katany"... i posiadali je nie tylko oficerowie, ale także podoficerowie.


Zgoda, ale to dalej elita wydajaca rozkazy oddziałom, nie zwykli poborowi.

Cytat:
Rzeź miasta

Przez prawie sześć tygodni w mieście grupy zdemoralizowanych i pijanych żołnierzy siały powszechny terror. Dowódcy japońscy nie mieli nawet zamiaru położyć temu kresu.


Odpowiedzialność za to ponosi właśnie dowództwo. Tak jest we wszystkich armiach.

Cytat:
Egzekucje
Japończycy potraktowali mieszkańców miasta z niezwykłym okrucieństwem. W niektórych przypadkach (dotyczy to głównie wziętych do niewoli żołnierzy chińskiej armii rządowej) egzekucje były w przeprowadzone na wyraźny rozkaz.


Na (wyraźny czy niewyraźny) rozkaz...Czyli bez woli a a może wiedzy szeregowego Kenia, który wziął sobie kogoś do niewoli. Nieważne jednak czy branie jeńców było indywidualne, jak u rycerzy, czy zbiorowe. W kulturze japońskiej, o ile wiem, zwyczaj brania jeńców był nieznany aż do zetkniecia sie z Europejczykami.

Cytat:
Według niektórych danych zmasakrowano ok. 100 000 chińskich jeńców wojennych. Większość z nich została rozstrzelana nad brzegami rzeki Jangcy, za pomocą karabinów maszynowych. Wrzucone do rzeki zwłoki płynęły z prądem aż do Szanghaju.


Zabijanie jeńców od setek lat było przyjęte na wojnach w różnych sytuacjcach i różnych zakątkach globu, szczególnie przy oblężeniach. Nie ma w tym nic dziwnego.

Cytat:
Jednak to ludność cywilna poniosła najwięcej ofiar. Japończycy urządzali nawet zawody polegające na ścinaniu głów samurajskim mieczem. Inną formą egzekucji było zakłuwanie bagnetem. Żołnierze ćwiczyli w ten sposób pchnięcie bagnetem, zarówno na żywych ludziach jak i na zwłokach. Inne ofiary zginęły wskutek podpalenia żywcem lub zakopywania żywcem.


Znowu - konsekwencje Hakku Ichio, czyli specjalności kadry dowódczej. Ale to nadal zupełnie NIE TO SAMO co bombardowanie miast jak leci i dobijanie rannych seriami z myśliwców - pilot podejmuje decyzję osobiście, jaki budynek zniszczy, a jaki nie, kogo spróbuje ostrzelać, a kogo puści wolno. - i nikt go nie bedzie kontrolował, czy nawet rozliczał, bo jak. A rezultaty tych wyborów nie świadczyły o specjalnej szlachetności.

Cytat:
Gwałty
Japończycy dopuścili się 20 000 gwałtów. Większość kobiet uczestniczyła w brutalnych, zbiorowych gwałtach. Nie oszczędzali nawet małych dziewczynek. Wielokrotnie do zgwałceń dochodziło w trakcie dnia, często na oczach członków rodziny. Po każdym stosunku ofiara była okaleczana lub mordowana.


To też mi wygląda na przywilej oficerów, bo jeśli nie było to zakazane - to oznacza to że oni mieli pierwszeństwo i był to jeden z ich celów podczas okupowania zdobytych na wojnie terenów, a może i na codzień.

Cytat:
Rabunek i zniszczenie

Japończycy rewidowali i okradali każdego przechodnia. Kto nie miał żadnych kosztowności był po prostu zabijany. Włamania do mieszkań i rabowania co tylko się da było na porządku dziennym. Miasto zostało doszczętnie splądrowane. Jedna trzecia zabudowań została zniszczona wskutek podkładanego przez Japończyków ognia. "


Patrz wyżej, odpowiedź na czwarty cytat - to co napisałem odpowiedzialności za pijanych i zdemoralziowanych żołnierzy krążąccyh po mieście. To nadal nie jst powód do wysadzania w powietrze miasta.

Cytat:
Japończycy


Raczej przedstawiciele tworzącej Hakko Ichiu arystokracji wojennej, potomkowie samurajów i sukcesorzy Meidżi.

Cytat:
szeregowego żołnierza, trzymającego w ręku "oznakę władzy oficerskiej" , i ślicznie pozującego do aparatu z odciętą ludzka głową w drugiej ręce...


Skąd pewność że to szeregowy a nie podoficer?

Na drugim ząłącznika widać właśnie okrutnego oficera. Równie dobrze można argumentować, że jeśli jakiś SS-man gromadził takie ponure trofea jako pamiątki po swoich ofiarach, to z zemsty trzeba zbombardować Drezno, Hamburg i Berlin.

To punkt widzenia ówczesnych polityków - odwet zły, ale jeśli daje jakieś korzyści (psychologiczne, technologiczne, ekonomiczne) to jazda, mordować na całego.

Nadal zresztą nie dowiodłeś że Japończycy chwalili się odciętymi głowami, eksponowali na wystawach, obnosili się z nimi czy wieszali w domach. Dla ich przywódców było to lokalne prawo wojenne, jak branie łupów czy brutalne traktowanie/eksterminacja jeńców, nie bezrozumne, zwierzęce odruchy. To że utrwalali swój obraz jako biorących takie korzyści, to, rzecz jasna, nazizm, ale to nie jest dobry pretekst do odpalenia atomówek - tak samo możnaby dokonywać masowych mordów na plemionach ludożerczych, za to że zgodnie ze swoimi prawami zjadły kogoś z "naszych".

Japończycy tak czy siak mieli dużo krwawszych liderów niż Niemcy (wyłączajac z tego towarzystwa chorych psychicznie Hitlera, Hessa, Himmlera i jeszcze paru innych), jednak dla zwyczajnych Japończyków naturalną normą było ich słuchanie - bez żadnej opozycji czy wiedzy politycznej nie mogli stawić im czoła. Ba, nawet nie wiedzieli że powinni, że to jedyna droga a ich piramida wartości się sypnie. W tym samym czasie zwykli Niemcy widzieli lub zaczynali widzieć ogrom ofiar swojego systemu, kryzys wyższych struktur, niezdecydowanie wodzów i niechronną kleskę, a mimo to zaciągali się walczyli dalej, zamiast próbować z dwojga złego rewolucji albo dezerterować.
  Temat: Kobiety w walce
erykion

Odpowiedzi: 128
Wyświetleń: 27286

PostForum: Militaria   Wysłany: Nie Gru 21, 2008 12:23 pm   Temat: Kobiety w walce
Cytat:
Idealny przykładem "woli walki" był Himmler, który uciekał przebrany w mundur żandarma. Ten sam, który opowiadał o Rasie Panów i walce do końca.


Wiem bo sam o tym napomknąłem:

Cytat:
Ci którzy mieli najwięcej na sumieniu i mogli zostać skazani w Norymberdze (ci się właśnie łamali dosyć szybko, popełniając samobójstwo lub oczekując litości).


Identyczna sytuacja była w Japonii, o czym chyba zresztą obaj pisaliśmy.

Cytat:
Na wieść o tym spora ilość najbardziej fanatycznych SSmanów popełniła samobójstwo.


Doskonały przykład defetyzmu i niezaangażowania w ideę.

Cytat:
Ludność niemiecka była od dawna zmęczona wojną, a weterani frontu wschodniego, i ich dowódcy mieli zwyczajnie dość.


Hitler był już martwy i spalony, a Berlin bronił się jeszcze ładnych parę godzin.

Cytat:
Nie chceli wojny z Rosją, chcieli po prostu poddać sie ludziom cywilizowanym - co byś wolał - sowieckie łagry, czy może aliancki obóz jeniecki? Szkoda, że nie wiedzieli, że Francuzi będą wykorzystywać ich do rozminowywania terenu. Znane są przypadki, że Niemcy podczas odwrotu "wieźli" ze sobą całe szpitale, i tłumy cywilów - nikt nie chciał wpaść w łapska mściwych i niewyżytych sowietów.


Wtedy nie było Rosji tylko ZSRR, który w zgodnej opinii krajów cywilizowanych zagrażał światu. Niemcy stacjonujący w Norwegii b. długo zwlekali ze złożeniem broni, oczekując właśnie starcia Zachodu ze Wschodem.

Cytat:
Do upadłego? W imię czego - Rzesza upadła, w domach czekają rodziny...


I wszysyc mieli ochotę walczyć do końca, bo to taka starozytna tradycja była.

Cytat:
a z braku USG sprawdzali to za pomocą katany


Bo oczywiście katany były standardowym wyposażeniem japońskich szeregowych, a nie oznaką władzy oficerskiej...


Cytat:
tłum żołnierzy z bagnetami na karabinach


Żołnierzy trzeba zebrać na zbiórkę, rzucić komendę "bagnet na broń", potem "prezentuj broń", i wtedy dopiero, po wydaniu tych rozkazów, tak się bawić. Oczywiście słuchani wrzasku dzieci i czyszczenie mundurów z ich krwi - to już zajęcie tych "issen gorin".
  Temat: Kobiety w walce
erykion

Odpowiedzi: 128
Wyświetleń: 27286

PostForum: Militaria   Wysłany: Nie Gru 21, 2008 12:06 am   Temat: Kobiety w walce
Cytat:
Cóż, dodajmy, że w wyniku małego kryzysu zaopatrzeniowego panzerfausty zaczęto robić z kartonu (tuby), a granaty z betony - grunt to porządne, niezawodne uzbrojenie, ułatwiające MOUT.


Do czego w obfitującej we wszelakie surowce (najwyższej jakości) Japonii z pewnością nigdy by nie dosżło, pomimo że zmarnowali mnóstwo stali np. na "Yamato" i "Musashi'ego".
EDIT dodam że mnóstwo japońskich żołnierzy, wraz ze sprzętem który umieli obsługiwać, pozostało za morzem...

Cytat:
Niemcy przewidywali porażkę w sumie juz od 44 roku - Grudniowa operacja Wacht am Rhein była niczym innym, jak próba dogodnej kapitulacji. Zamach na Hitlera również świadczy o bardzo wysokim morale, wśród wyższych dowódców...


No właśnie, piszesz o przegranej, wąskiej podfrakcji antyhitlerowskiej. Opozycja przegrała i nigdy nie była duża, a Hitler niby to wiedział, niby nie wiedział o klęsce i szalał. Patetycznie postanowił umrzeć w Berlinie, ale to raczej bł przypływ paranoicznego strachu i chorobliwej bierności. Byly projekty "Twierdzy Alpejskiej", były plany partyzantki, i Niemcy byli na to w pełni gotowi. Ale ci którzy pozostali przy życiu pojmowali swoją misję jako walkę z potencjalnym przeciwnikiem całego śwaita - Armią Czerwoną, dlatego próbowali się poddawac zachodnim aliantom, po to by by przejść później na ich stronę w obronie Vaterlandu (co się jednak ostatecznie nie zdarzyło).

To że tak późno doszło do zorganizowanej kapitulacji - świadczy właśnie o wysokim morale. Wątpię czy Doenitz spodziewął się wyroku, a juz b. wątpię czy się bał tej możliwości na tyle by żałośnie odwlekac go w czasie. To było esprit de corps. Tak jak u Niemców broniącycych Pragi.

Cytat:
To tak jak Niemcy...


Nie ma czego porównywać. Wojska niemieckie były w chwili zakończenia wojny rozproszone na dosyć dużej linii - był to skutek obłędnej polityki "utrzymywania podbojów" prowadzonej przez Hitlera. Gdy pękała obrona Berlina, a kolejne formacje składały się już głównie z martwych dusz - świetnie zaopatrzone oddziały funkcjonowały sobie jakoś w północnych Włoszech czy Norwegii, od Salo do Narviku. I gdyby nie Stalin - walczyliby do upadłego. W Schwarzwaldzie, w górach, w miastach.

Japonia tymczasem nie miała na miejscu żadnych sensownych czy choćby nietkniętych sił wojskowych. Zaopatrzenie było takie sobie, jedynie koncentracja sił do obrony wybrzeża mogła robić wrażenie. Ale nie ma po prostu takich bunkrów których nie można zdobyć gdy obrońcy są na wpół zagłodzeni i zmęczeni. Liczebność nie odgrywała dużej roli wobec miotaczy ognia. Wycofac się nie było gdzie - nie było czasu zbudować sieci rozległych tuneli, którymi zaskakiwali później Amerykanów Wietnamczycy. Mogli tylko zrywać się i uciekać, jesli mieli siły oczywisćie, pod ogniem kaemów ręcznych i stacjonarnych. Jankesom się przeciez wcale nigdzie nie spieszyło. A Japonia Wschodzącego Słońca z każdym dniem słabła - przede wszystkim politycznie.

Cytat:
"Japońce" za to uwielbiali obcinać amerykańskie genitalia i wkładać je do ust poległych Marines - ot, "efekt psychologiczny"


No właśnie - wojna psychologiczna, kto wie czy oficerowie im nie kazali (ja bym się tam w tych genitaliach nie babrał, nawet gdybym był zboczony). Ale co ważne - rodzinom tego nie posyłali, ani nie kolekcjonowali w żaden sposób (przynajmniej nie zetknąłem się z tym). To coś chyba mówi o bestialstwie?
  Temat: Kobiety w walce
erykion

Odpowiedzi: 128
Wyświetleń: 27286

PostForum: Militaria   Wysłany: Sob Gru 20, 2008 11:20 pm   Temat: Kobiety w walce
Cytat:
morale zaczęło się łamać.


Tylko że jakoś tego nie było widać. O ludach wschodu które zatriumfują na mauzoleum Hitlera pisął tylko sam Hitler w swoim testamencie, którego nikt wtedy jeszcze nie znał.

Należałoby raczej stwierdzić że Niemcy zastanawiali się (poszczególne oddziały z osobna!) nad poddaniem, gdyż oczekiwali ataku czerwonych na Zach. Europę (jak wielu Polaków zresztą). Nie była to niechęć do walki - o czym świadczy upór z jakim opóźniali swoją kapitulację poszczególni dowódcy i to wcale nie Ci którzy mieli najwięcej na sumieniu i mogli zostać skazani w Norymberdze (ci się właśnie łamali dosyć szybko, popełniając samobójstwo lub oczekując litości).

Cytat:
Suchy opis naukowy nie jest często tak bolesny jak statystyka.


Wątpię czy Stalin przejmował się zabijaniem i bolał nad tym. Podobnie Mao, nawet b. krwawy od Wujka Józia. O Japończykach sam pisałeś.

Przez wiele lat uczono młodzież na PO o skutkach uderzenia jądrowego ze świadomością że może się to stać, i co jakiś czas prawdopodobieństwo na to wzrasta do krytycznego poziomu. I budowano schrony... i jakoś nikt się nie przejął, ludzie żyli dalej w socu i kłamstwie, nikt się nie mógł skutecznie przeciwstawić, a jak miał ochotę, to z b. przyziemnego powodu.

Najwięcej chyba strachu wywołali Amerykanie we własnym społeczeństwie, jak również niechęci do wojny ze ZSRR. Ale to mogli łatwo osiągnąć swoją propagandą, bo praktycznie tylko ona wpływa na orientację społeczeństwa.

Cytat:
Jeśli nawet mieli, to pojedyncze przypadki, nie całe dywizjony.


Kiedyś na jakimś dokumencie widziałem co innego, może poszukam w najbliższych dniach.

Cytat:
Mięli straszliwy Volkssturm, jednostki Hitlerjugend, których nie należy mylić z dywizją SS "Hitlerjugend" rozbitą pod Caen i bandę żądnych zemsty za min. Stalingrad czerwonoarmistów na głowie


Japończycy wykrwawili całe porządne wojsko (Armia Kwantuńska oczekiwała na klęskę w Mandżukuo) i mieli rozsierdzonych za Pearl Harbour jankesów na głowie, którzy często od dziecka bawili się bronią, należeli czasem do gangów a niekiedy dla zabawy odcinali Japońcom głowy ich katanami i posyłali do domu.

Cytat:
A "miasta" jako linie obrony POZBAWIONĄ o dziwo podziemnych bunkrów i zmyślnych fortyfikacji (czytałeś może coś o Iwo-Jimie?) ładnie przetrzebiały Katiusze nadchodzących od wschodu sowietów. Swoją drogą, może i walki miejskie nie należą do najłatwiejszych (wręcz przeciwnie)


Nie, nie słyszałem. Ale słyszałem o takiej fajnej zabawie: jedzie sobie tank, a tu puf - z niedalekiej piwnicy wylatuje pocisk od panzerfausta i czołg staje w miejscu. Piechota biegnie rozpoznać bojem, a tu bach - dorwali ich wraży snajperzy. Na końcu nieprzyjaciel przygważdża ich ich przydźwiganym ckm-em, wreszcie nacierający cofają się nagle, czekając aż lotnictwo zmiękczy pochowanych obrońców.

Cytat:
to dżungla jest najgorsza


Której w Japonii nie ma... Nawet Okinawa ma dopiero klimat subtropikalny, więc nie wiem czy można tu mówić o "dżungli". Ale tą już amerykanie zdobyli.

Podsumowując, Drezno nie było łatwiejsze do zdobycia od, powiedzmy, Hiroszimy, może nawet trudniejsze. Jednak na Niemcy wywierali presję komuniści, więc... można było poczekac na poddanie się, zamaist kręcić ten młyn dalej i zaspokajać ambicje Pattona i Montgomerego oraz żądzę krwi niekórych żołnierzy. Na pewno miało to więcej sensu od zniszczenia Nagasaki.

Japonia była jednak również pod presją - gospodarczą, nie zapominając o dużej roli monarchy, który dojrzewał do tego by użyć swego autorytetu wbrew rządowi, za to w obronie Japonii przed brutalnym barbarzyństwem zwycięzców.

Cytat:
Niestety, zrzut drugiej bomby był nieunikniony, gdyż tym razem inżynierowie Wuja Sama chcieli porównać działanie bomby uranowej i plutonowej, co nawet w mojej opinii było szczytem cynizmu - Hiroszima wystarczyła aż nadto.


Do pognębienia Japończyków i pławieniu się w dumie i sile - tak. Do bawienia się kolejnymi generacjami bomb, o czym piszę od kilku stron - nie. Czy to finał II wojny, czy to Wietnam, czy Irak czy Afganistan - Amerykańskie Siły Zapowietrzone muszą przetestować nowe zabaweczki, kosztem śmierci cywilów.
  Temat: W samo południe - Tylko Starożytny Artefakt może go pokonać
erykion

Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 6197

PostForum: Dyskusja ogólna   Wysłany: Sob Gru 20, 2008 10:44 pm   Temat: W samo południe - Tylko Starożytny Artefakt może go pokonać
Najlepsza pod względem rolplejowości jest opcja 3, 4 pasuje bardziej do bitweniaków. Więc to zależy - w każdym razie chodzi o skuteczność - wcale nie powinno byc powiedziane że trzeba kogoś pokonać w jeden, ustalony w niebiesiech sposób. Jak, nie przymierzając, we Władcy Pierścieni: droga Boromira zła, droga Froda dobra i koniec.

Może wszytskie moce, może nie wszytskie (tylko musibyc zgrana drużyna), może jedna moc (w posiadaniu wyjątkowo mocnego bohatera, tego jednego który się przebije do Zła gdy reszta go osłania), a może hordą, z BG jako wodzami krucjaty na czele.

Zdobycie każdej z mocy powinno być ryzykowne, zdobycie superartefaktu niemożliwe, a wytworzenie podonego niewykonalne. Tak więc gracze powinni mieć wybór między opcją 3 a 4, i każdą móc poprowadzić na swój sposób.
 
Strona 4 z 11
Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
forum anime, widmo
Strona wygenerowana w 0,11 sekundy. Zapytań do SQL: 16