Czy stary RTS-ik moze być jeszcze atrakcyjny?Pamiętacie grę Majesty?
Czy chciałbyś zostać królem, rządzić i Walczyć z mitycznymi bestiami, ustanawiać prawa, decydować o życiu lub śmierci poddanych? Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym jak by to było, gdybyś mógł budować ,rządzić, wypowiadać wojny, zawierać przymierza?
Królestwo które jest męczone ciągłymi atakami potworów, które pustoszą kraj. Ludzie wyczerpani i oczekujący silnego władcy, który zjednoczy całe królestwo przeciw złu. Tak to twoje zadanie przywrócić spokój i dobrobyt zrujnowanemu państwu.
Majesty należy do strategii czasu rzeczywistego. Nie jest to jednak typowy RTS. Dlaczego? Ponieważ gracz nie może zaznaczać, ani kierować postaciami - są one niezależne i chodzą własnymi ścieżkami (tak tak dosłownie). Właśnie to tworzy wokół gry specyficzny klimat. Dla przykładu jeżeli chcesz zaatakować jakiegoś potwora wystarczy postawić na nim proporzec i wyznaczyć wysokość nagrody.więc zdawać by sie mogło że gra jest dośc prosta i wygodna ale nie do końca ponieważ dość szybko narasta stopień trudności.
Rola króla ogranicza się do rozbudowania infrastruktury królestwa oraz wystawiania armii herosów, którzy gotowi będą poświecić życie w imię wyższych wartości. Jako władca możesz rzucać czary. Standardowo jest ich 22, aby móc się nimi posługiwać należy wybudować określone struktury np. glidię magów ,bibliotekę,itp.
Jeśli chodzi o grafikę nie powali nas ona na kolana aczkolwiek jest miła dla oka.Interesująco wygląda okienko podglądu, które pozwala nam na bieżąco kontrolować poczynania wybranej postaci.
Dźwięki z jakimi zetkniemy się podczas gry nie należą do oszałamiających. Głosy bohaterów zostały dośc dobrze dodane,a na uwagę zasługuje doskonałe spolszczenie gry.
Z początku nie mogłem się przyzwyczaić do tego, że nie mogę sterować poszczególnymi jednostkami, ale z czasem zaczęło mi się to podobać. W innych RTS`ach trzeba ciągle kontrolować sytuacje nawet na małych jednostkach i pilnować co się dzieje dookoła. Tutaj część naszych obowiązków przejmuje komputer.To tak pokrutce o tej grze (no taki mały wstępik) bo czyż ta stara gra nie zasługuje na chwilkę uwagi.Pmiętam to był mój jeden z pierwszych i lepszych rts-ów.Pamietacie tą grę?
Jeżeli tak podzielcie sie swoimi opiniami na jej temat.Zapraszam do dyskusji.
Nie słyszałem o tej grze nigdy, ale to pewnie dla tego, że nie gustuje w RTS-ach.
Jednak zaciekawiła mnie twoja krótka recenzja to i pogadałem trochę z Google. Wygląda na to, że nie jest to taki zwyczajny RTS, ale gierka dość oryginalna, choć nie w moich klimatach(wole II Wojnę Światową).
Giercować lubię to też muszę się za tym gdzieś rozejrzeć bo może będzie to drugi RTS po Orginal War, który przykuje moją uwagę na dłużej niż jedną godzinę.
pozdr.
Jeżeli jesteś zainteresowany grami w czasie drugiej wojny światowej to zawsze można coś ciekawego zaproponować ,musisz tylko podać w jakim stylu interesują cie gry?Strategie,Rpg-i,fpp.ftp ? NO musisz sie zadeklarować co konkretnie cie interesuje,a dostaniesz propozycje adekwatne do twoich wymagań.
pozdrawiam
lysyjack
W zasadzie to lubię wszystko, co związane jest z II wojną światową jednak przede wszystkim preferuje strategie turowe lub RTW. Dlaczego turowe, ponieważ nade wszystko cenię sobie realizm rozgrywki.
Oczywiście tak jak pisałem wcześniej lubię pograć i mogę zagrać w każdą dobrą grę, jednak brak choćby minimum realizmu drażni mnie i gra szybko mi się nudzi. Dodam od razu, że jestem daleki od krytykowania RTS-sów, bowiem zdaję sobie sprawę z tego, że mają one grono swoich wielbicieli, których upodobania mogą być całkiem odmienne od mojego.
Więc nawet, jeżeli zdarzy mi się powiedzieć kilka gorzkich słów o jakiejkolwiek pozycji to jest to tylko moja subiektywna opinia.
W jakie gry gram/grałem -oj było tego trochę np:
Battleground: Ardennes, East Front, Europe Universalis1-2,Victoria, Hearts of Iron1-2, seria Close Combat, czy teraz Combat Mission i wiele innych mniej lub bardziej udanych.
Z pozostałych rodzajów gier to Operation Flashpoint i Red Orchestra najbardziej przypadły mi do gustu.
Były też RTS-sy, ale nie gościły zbyt długo na moim HD z wyjątkiem Orginal War, który pomimo tego, że nie jest w klimacie II wojny światowej to jednak ma swój styl i zmusza do myślenia.
pozdr.
Cóż każdy ma swój gust ja osobiście nie lubie turówek aczkolwiek mam jedną taką,he ta grą są szachy.Jedyna którą pykam ale w realu nie wirtualnie bo szachy mają swoją urodę lecz muszą być rozgrywane w odpowiedniej atmosferze.Poza tym turówki nie bardzo .
ale pozdrawiam wszystkich turowców
Majesty to gra która za bardzo wciaga, dla graczy którzy maja mało wolnego czasu radze nawet nie siadac bo nie da sie od niej oderwac. Aha i mam pytanko przeszedłem wszystkie misje podstawowe i z dodatku lecz nie udało mi sie przejsc tej misji która jest w podstawie ostatnia, mam pytanie czy komuś udało sie ją przejsc ??
Z tego co pamietam to ostatnia misja była lekkim przegięciem. Klnełem w niebogłosy. Mozna ją przejść ale moim skromnym zdaniem zależy to w sporej cześci od szczęścia. Mi się udało jakoś przejść za ntym razem. Niestety juz dawno w tą grę nie grałem i nie pamiętam "co z czym się je" i nie moge na dzień dzisiejszy ci pomóc.
tak ostatnia misja to przegiecie:) nie chodziło mi o pomoc tylko chciałem sie dowiedziec czy komuś sie to "przegiecie" udało przejsc, wiec gratuluje moim zdaniem to nie lada wyczyn przejsc tą misje poniewasz, pamietam jak dzis co było najwiekszym utrapieniem, 3 duchy bardzo odporne nie dało sie ich zabic za nic, no cuż jednak komuś sie udało wiec jeszcze raz gratuluje Slime
Z tego co kojaże to trzeba było sobie z nimi poradzić za pomocą magii. Tak sobie teraz przypominam i znowu mnie nachodzi ochota na granie. Swoją drogą jak jakaś gra mi się spodoba to nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych:D
Ja tez przeszedłem wszystkie misje z podstawowej czesci gry, dodatku nie widziałem.
Gra jest bardzo ciekawym pomysłem, ale umiera z braku innych mozliwosci niz granie przeciw gniazdom potworów losowo rozrzuconym po planszy, brak tutaj bitew z komputerowymi królestwami. Sama losowośc rozgrywki jest calkiem fajna i gwarantuje że przy najtrudniejszym poziomie musimy conajmniej kilka razy próbowac zanim uda sie nam przetrwać.
Błedy sa w trybie multiplayer, bo nie da sie sobie pomagac gdy gramy we dwoch przeciw potworom, zamki graczy sa zawsze po przeciwnych stronach mapy (a jak byloby fajnie gdyby tak koło siebie i wspieraliby siebie budynkami i technologiami)
Błedem jest tez niesmiertelnośc mnichow leczących, zawsze miałem ich tylko na liscie najwyzszych osiagnietych leveli bohaterów, inni walcza i gina a taki tylko leczy i ucieka, za dobrze im to szło. Często płacilem za czary wskrzeszające dla moich najlepszych poległych aby tylko dozyli do nowego rekordu, ale i tal ci lekarze byli najlepsi, najlepiej ich nie werbowac wogóle.
Bólem tez jest fakt kończenia rozgrywki właśnie w tym momencie gdy wreszcie udało nam sie jako tako rozbudować (wielka szkoda)
Nie czepiam sie idiotycznych zachowan bohaterów, bo juz sie z tym pogodziłem (ale co sie człowiek naklnie to jego)
Gra miała bardzo fajny efekt losowy, osobiście lubiłem sobie zagrać tak do 3 zwyciestw na średnim poziomie i losowej mapce, czasem wygrywałem 3:0 a czasem przegrywałem 1:3.
Jeśłi mieliście płyte z dodatkiem to powiedzcei czycos tam zostalo zmienione w rozgrywce czy tylo dodatkowe misje były a wady gry zostały te same.
nie udało mi sie przejsc tej misji która jest w podstawie ostatnia, mam pytanie czy komuś udało sie ją przejsc ??
Ona wcale nie jest taka trudna. Zdaje się, że wystarczy tylko masy strzelających wieżyczek postawić na początku. Potem to tylko te duchy zostają.
majama napisał/a:
Błedem jest tez niesmiertelnośc mnichow leczących, zawsze miałem ich tylko na liscie najwyzszych osiagnietych leveli bohaterów, inni walcza i gina a taki tylko leczy i ucieka, za dobrze im to szło.
No nie wiem. U mnie chyba żadna nie przeżyła do 10 levelu. Jeden taki paraliżujący mackowiec i do widzenia.
Cytat:
Jeśłi mieliście płyte z dodatkiem to powiedzcei czycos tam zostalo zmienione w rozgrywce czy tylo dodatkowe misje były a wady gry zostały te same.
Kilka nowych, trudnych misji i nowe budynki. Pamiętam sklep z eliksirami i ambasadę, gdzie wynajmowało się wysokopoziomowych bohaterów. I drugi typ kamiennego olbrzyma, jako przeciwnik.
Ostatnio uzyskałem dodatek owej gry i wróciłem do niej na pewien czas (czas przejścia wszystkich misji z dodatku mianowicie ). Gra ponownie bardzo mnie wciągnęła i muszę powiedzieć, że szkoda, iż inni twórcy nie poszli w ślady Majesty- jest to przecież cały pomysł na nowy (pod)gatunek.
W sprawie trudnych misji, to muszę powiedzieć, że "legendary heroes" z dodatku była sporym wyzwaniem- 3 podejścia rzadko mi się zdarzają (w grach, w których uważam się za dobrego rzecz jasna ).
Nie, misja, o której mówisz, jest chyba ostatnią misją wersji podstawowej- dość trudna, jak zresztą zauważyli już Sztabowicze w tym wątku, ale bądź co bądź miało się w niej 50-poziomowego czarodzieja, który z lekkim wsparciem gracza prędzej czy później mógł zniszczyć każde zagrożenie.
W "legendary heroes" trzeba odnaleźć i zniszczyć 6 budynków- i problem jest głównie ze znalezieniem, bowiem typowi "eksploratorzy"- czyli rangers i rogues- nie mają żadnych szans z potworami na tej mapie, mimo faktu, że herosi na tej mapie startują od 10-15 poziomu (ale można rekrutować 1 na gildię).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Serwis gier strategicznych www.sztab.com
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Statystyki
Zaloguj
moim zdaniem to nie lada wyczyn przejsc tą misje poniewasz, pamietam jak dzis co było najwiekszym utrapieniem, 3 duchy bardzo odporne nie dało sie ich zabic za nic, no cuż jednak komuś sie udało wiec jeszcze raz gratuluje Slime 
