Subverse
Sztab VVeteranów
Tytuł: Subverse
Producent: FOW Interactive
Dystrybutor:
Gatunek: przygodowa/akcja
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Subverse
Producent: FOW Interactive
Dystrybutor:
Gatunek: przygodowa/akcja
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Subverse
Powiedzmy sobie wprost – przytłaczająca większość produkcji mocno, ale to bardzo mocno eksponujących kształty ciała zwykła się cechować bardzo niską jakością „całej reszty”, która zwykła pełnić rolę li tylko listka figowego. O dziwo jednak twórcy Subverse mieli większe ambicje.
Na grę składa się kilka sfer: 1) fabularna przywodząca na myśl typowe powieści graficzne (choć niemal bez opcji jakichkolwiek wyborów), 2) zręcznościowa o typowo strzelankowym charakterze, oraz 3) taktyczna, rozgrywana w turach. Żadna z nich nie stawiałaby danego tytułu na czołowych miejscach wśród bardziej ortodoksyjnych reprezentantów danych gatunków i wątpliwe, by w przyszłości stanowiła jakikolwiek punkt odniesienia dla kogokolwiek. Nie są one jednak kwiatkiem do kożucha, każdemu z nich poświęcono w dostrzegalny sposób niemało pracy, wskutek czego całość pod względem samej rozgrywki (zapominając o wiadomych „momentach” i „elementach&
#8221;) jest zaskakująco… wciągająca.
Subverse to gra bezkompromisowo adresowana do dojrzałych użytkowników – nie bawi się ona w półśrodki w zakresie aluzji wobec seksu – który jest zresztą bardziej pornograficzny niźli erotyczny, i to niejednokrotnie czyniąc zadość gustom odbiegającym od… codziennych. Jakby tego było mało język postaci jest soczysty, nie dajcie się zwieść kreskówkowej oprawie, postacie bowiem potrafią przemówić językiem właściwym dla dawniejszych filmów Quentina Tarantino czy „akcyjniaków” właściwych dla końcówki minionego stulecia.
Żeby jednak nie było – scenariusz ma swój sens, ambicje twórców zdecydowanie wykraczały ponad zwykłe szokowanie i epatowanie wulgarnością. Niektóre żarty są nawet zabawne! Ok, czasami reprezentują one sobą kloaczną estetykę, ale jednak połączoną z jakąś inteligencją.
Skoro już była mowa o „kształtach” – najdroższe moje fan… tzn. czytelniczki niestety muszę rozczarować, w rzeczonej produkcji trudno szukać nie tylko moich własnych ujęć bez koszuli, lecz również i inni „samczy” bohaterowie tej produkcji raczej nie wywołają u nich podwyższonego tętna czy też przyspieszonego oddechu – dość powiedzieć, że nasze wirtualne alter ego zwykło nosić maskę (niczym wręcz symboliczni niemilcy rodem z serii Borderlands). Cóż, powiadają, że kobiety kochają raczej dotykiem niż oczami…
Subverse z pewnością nie zasługuje na miano pozycji ponadczasowej, ale jej twórcy wyraźnie postanowili nie podążać drogą najmniejszego oporu, w związku z czym rzeczone dziełko potrafi przyciągnąć na dłużej (a przynajmniej tych użytkowników, w przypadku których testosteron zdecydowanie przeważa nad estrogenami i progesteronem w hormonalnym bilansie organizmu). Biorąc pod uwagę znakomite wyniki sprzedaży, całkiem widoczne zadowolenie ze strony graczy oraz profesjonalne podejście ze strony deweloperów – co może się nie udać?
Autor: Klemens
Na grę składa się kilka sfer: 1) fabularna przywodząca na myśl typowe powieści graficzne (choć niemal bez opcji jakichkolwiek wyborów), 2) zręcznościowa o typowo strzelankowym charakterze, oraz 3) taktyczna, rozgrywana w turach. Żadna z nich nie stawiałaby danego tytułu na czołowych miejscach wśród bardziej ortodoksyjnych reprezentantów danych gatunków i wątpliwe, by w przyszłości stanowiła jakikolwiek punkt odniesienia dla kogokolwiek. Nie są one jednak kwiatkiem do kożucha, każdemu z nich poświęcono w dostrzegalny sposób niemało pracy, wskutek czego całość pod względem samej rozgrywki (zapominając o wiadomych „momentach” i „elementach&
Subverse to gra bezkompromisowo adresowana do dojrzałych użytkowników – nie bawi się ona w półśrodki w zakresie aluzji wobec seksu – który jest zresztą bardziej pornograficzny niźli erotyczny, i to niejednokrotnie czyniąc zadość gustom odbiegającym od… codziennych. Jakby tego było mało język postaci jest soczysty, nie dajcie się zwieść kreskówkowej oprawie, postacie bowiem potrafią przemówić językiem właściwym dla dawniejszych filmów Quentina Tarantino czy „akcyjniaków” właściwych dla końcówki minionego stulecia.
Żeby jednak nie było – scenariusz ma swój sens, ambicje twórców zdecydowanie wykraczały ponad zwykłe szokowanie i epatowanie wulgarnością. Niektóre żarty są nawet zabawne! Ok, czasami reprezentują one sobą kloaczną estetykę, ale jednak połączoną z jakąś inteligencją.
Skoro już była mowa o „kształtach” – najdroższe moje fan… tzn. czytelniczki niestety muszę rozczarować, w rzeczonej produkcji trudno szukać nie tylko moich własnych ujęć bez koszuli, lecz również i inni „samczy” bohaterowie tej produkcji raczej nie wywołają u nich podwyższonego tętna czy też przyspieszonego oddechu – dość powiedzieć, że nasze wirtualne alter ego zwykło nosić maskę (niczym wręcz symboliczni niemilcy rodem z serii Borderlands). Cóż, powiadają, że kobiety kochają raczej dotykiem niż oczami…
Subverse z pewnością nie zasługuje na miano pozycji ponadczasowej, ale jej twórcy wyraźnie postanowili nie podążać drogą najmniejszego oporu, w związku z czym rzeczone dziełko potrafi przyciągnąć na dłużej (a przynajmniej tych użytkowników, w przypadku których testosteron zdecydowanie przeważa nad estrogenami i progesteronem w hormonalnym bilansie organizmu). Biorąc pod uwagę znakomite wyniki sprzedaży, całkiem widoczne zadowolenie ze strony graczy oraz profesjonalne podejście ze strony deweloperów – co może się nie udać?
Autor: Klemens